Kelly:
Został dzień do świąt, już miesiąc temu zaczął się szał w sklepach, niestety z Zackiem zaczęliśmy przygotowania na ostatnią chwilę. Zostawiliśmy Nicka z opiekunką, a sami pojechaliśmy na zakupy. Widząc kolejki w sklepach, od razu odechciało mi się zakupów.
- To co pierwsze? - spytałam, idąc przed siebie.
- Prezent dla młodego, później dla rodziców i Amandy. - powiedział, po czym pocałował moją skroń. - Nick powiedział, że chce tor wyścigowy, to go dostanie.
Weszliśmy do sklepu z zabawkami, gdzie mężczyzna znalazł wymarzony prezent dla swojego syna.
- Tam jest kasa. - kiwnęłam głową, kiedy ruszył w przeciwną stronę.
- Wiem, chodź. - złapał mnie ponownie za dłoń. - Sharon też chciałaby jakiś prezent. - zaczął, gdy ustaliśmy przy regałach pełnych różowych zabawek.
- Świąteczny duch w ciebie wstąpił? - zaśmiałam się. - Jeszcze mamy prawie cztery miesiące, a poza tym widziałeś noworodka, który bawi się lalkami?
- Oj, nie znasz się. - westchnął, biorąc białego misia z kokardką. - Dla mojej małej księżniczki wszystko... A moja królowa, co by chciała dostać. - zapytał, kiedy staliśmy w kolejce.
- Już jeden prezent niespodziankę mam. - uśmiechnęłam się, kładąc dłoń na moim już dość widocznym brzuchu.
- A tak poważnie? - spojrzał na mnie z wyczekiwaniem.
- Niczego nie chcę. - powiedziałam zgodnie z prawdą. Nieoczekiwałam żadnego prezentu od mężczyzny. Wystarczyło mi to, że codziennie mogłam budzić się u jego boku.
- Uparta jesteś, wiesz? - westchnął, kładąc zabawki na ladzie.
Po zapłaceniu za zakupy, poszliśmy do perfumerii, gdzie kupiliśmy perfumy dla siostry i mamy Zacka, a następnie poszliśmy do kawiarni, gdzie brunet namówił mnie na kawałek ciasta.
- Ciasto i soczek dla mojej ukochanej. - pocałował mnie w czubek głowy, stawiając przede mną talerzyk i szklankę.
- Będę przez ciebie gruba. - spojrzałam na niego groźnie, a ten się roześmiał. - Mi nie jest do śmiechu. - pokręcił głową, odchodząc od stolika, do którego powrócił po chwili z filiżanką kawy.
- Nie marudź, tylko jedz... Jeszcze tylko prezent dla mojego ojca i wszystko?
- No chyba tak. - wzruszyłam ramionami. - Kochanie, mam pewnien pomysł... Zaniesiemy prezenty do samochodu i wrócimy tutaj, tylko rozdzielimy się...
- Po co? - przerwał mi.
- Kupimy sobie jakieś prezenty. - zaproponowałam, a mężczyzna zgodził się.
Już miałam upatrzony prezent dla Zacka. Więc od razu po rozdzieleniu się poszłam do sklepu, gdzie kupiłam idealny kubek dla prawnika. Następnie ruszyłam w stronę jubilera, ale najpierw natknęłam się na Parkera, który przelotnie mnie pocałował. Po wybraniu idealnego zegarka dla mężczyzny, usiadłam na ławce, gdzie czekałam na niego. Po pięciu minutach zadzwoniłam do niego, lecz ten oznajmił, że jeszcze trochę będę musiała poczekać, więc poszłam do sklepu z dziecięcymi ubrankami.
***
Zack:
- Ten jest idealny. - uśmiechnąłem się na widok pięknego pierścionka, który postanowiłem podarować Kelly. Stwierdziłem, że nie będę dłużej czekać z zaręczynami.
- Zapakować? - zapytała sprzedawczyni.
- Tak, tak. - podałem kobiecie pierścionek, który po chwili włożyła do czerwonego pudełeczka, a następnie do eleganckiej, białej torebki. - Dziękuję. - powiedziałem po zapłaceniu odpowiedniej kwoty, a następnie wyszedłem.
CZYTASZ
Others
RomanceOna - 26 letnia piosenkarka z Bostonu, mieszka w Newcastle, ale musi na jakiś czas wyjechać do Sydney, aby pozałatwiać sprawy związane z byłym menadżerem. Tam poznaje jego. On - 29 letni prawnik z Sydney, samotny ojciec trzyletniego Nicka. Po wypadk...