Rok później:
Kelly:
Kilka dni po odejściu od Zacka wyjechałam razem z Sharon do Bostonu, gdzie kupiłam niewielkie mieszkanie. Wciąż utrzymywałam kontakt z Amandą i jej rodzicami. Byli po mojej stronie, choć myślałam, że będzie wręcz przeciwnie. Z opowieści brunetki mogłam wywnioskować, że Zack się nie zmienił, non stop pracował i zaniedbywał syna. Tęskniłam z Nickiem, a także za jego ojcem...
- Mama. - usłyszałam córeczkę, która już nie spała.
Wyszłam z sypialni, przechodząc do jej pokoiku, który znajdował się tuż obok mojej sypialni.
- Dzień dobry, księżniczko. - uśmiechnęłam się do niej, po chwili wyciągając ją z łóżeczka.
Od razu objęła rączkami moją szyję, przytulając się. Przeszłam do kuchni, gdzie ją postawiłam na podłodze, od razu przeszła do salonu, gdzie zaczęła bawić się lalkami.
- Sharon. - spojrzałam na nią, a ta od razu powoli podbiegła do mnie szurając po podłodze lalką. - Co na śniadanko? - ukucnęłam przy niej, po chwili całując jej malutkie usteczka. - Płatki?
- Tak. - uśmiechnęła się, po chwili wróciła do miejsca swoich zabaw.
Nie mogłam uwierzyć, że ona tak szybko urósła. W dniu, kiedy powiedziała pierwsze słowo nie wiedziałam, czy płakać z radości, czy ze smutku. Myślałam, że jej pierwszym słowem będzie "mama", jednak się pomyliłam, bo powiedziała "tata"...
***
Zack:
Przez ostani rok plułem sobie w brodę, że straciłem moje kochane blondynki. Najgorsze było to, że Amanda miała z nimi kontakt i wiedziała, gdzie mieszkają, jednak nie chciała mi powiedzieć. Ciągle łódziłem się, że Kelly wróci z naszą córeczką.
Kończąc pracę pojechałem do Amandy, aby odebrać syna. Skończyłem trochę szybciej, żeby spędzić więcej czasu z młodym, który bardzo przeżył odejście Kelly. Na początku w ogóle nie chciał ze mną rozmawiać, jednak moja siostra pomogła mi z jego trudnym charakterem.
Bez pukania wszedłem do jej domu i zmierzyłem do kuchni, gdzie najczęściej przebywała. Zatrzymał mnie jednak głos, który doskonale znałem. Okazało się, że Amanda rozmawiała z moją ukochaną, a do tego była to rozmowa wideo. Przeszedłem trochę w bok, aby mnie nie zobaczyła.
Nic się nie zmieniła, wciąż taka piękna.- Chodź, Sharon, zrobisz cioci papa. - powiedziała słodko, a zaraz przed nią znalazła się mała blondyneczka, która niezdarnie pomachała.
- Kelly. - powiedziałem, a zaraz potem podszedłem do zdziwionej siostry.
Blondynka od razu przerwała połączenie. Nie mogłem uwierzyć, że w końcu je zobaczyłem.
- Miałeś być dopiero wieczorem. - przypomniała nieco zła.
- Błagam cię, powiedz mi gdzie one są. - powiedziałem ledwie słyszalnie, od razu poczułem, że w moich oczach zbierają się łzy. - Proszę. - spojrzałam na nią błagalnie.
- W Bostonie. - odpowiedziała, wiedząc, że tym razem nie odpuszczę.
- Dokładniej?
CZYTASZ
Others
RomanceOna - 26 letnia piosenkarka z Bostonu, mieszka w Newcastle, ale musi na jakiś czas wyjechać do Sydney, aby pozałatwiać sprawy związane z byłym menadżerem. Tam poznaje jego. On - 29 letni prawnik z Sydney, samotny ojciec trzyletniego Nicka. Po wypadk...