42. - "Nie tym razem"

12.8K 525 25
                                    

Zack:

Zaledwie cztery dni późnej byliśmy już na lotnisku w Sydney. Włożyliśmy walizki do samochodu, który zostawiłem przed wyjazdem na parkingu tuż obok lotniska, i ruszyliśmy do Amandy, aby odebrać Nicka i jego pupila. Nie mogłem doczekać się jego reakcji, kiedy zobaczy Kelly, a także swoją młodszą siostrę. Wiedziałem, że bardzo za nimi tęskni.
Wziąłem zmęczoną Sharon na ręce, następnie razem z blondynką weszliśmy do domu mojej siostry i jej męża.

- Mama?! - krzyknął z niedowierzania, zaraz potem przytulając kobietę.

- Ale się za tobą stęskniłam. - przytuliła młodego, po chwili całując jego policzek.

- Oooo, już jesteście. - ucieszyła się brunetka, wychodząc z salonu. - Hej, maleńka. - zwróciła się do dziewczynki, która od razu odwróciła głowę w przeciwną stronę, przytulając się jeszcze bardziej do mnie. - Widzę, że humorek nie dopisuje, tak bardzo jak Nickowi. - spojrzała na mojego syna, który nadal przytulał się do mojej ukochanej.

- Zmęczona jest. - oznajmiłem, uśmiechając się. - A z siostrą się nie przywitasz? - spytałem syna, który odsunął się na chwilę od Kelly, podchodząc do mnie, zaś ja postawiłem Shar na podłodzę.

- Ale jesteś duża. - stwierdził, mierzwiąc jej włoski. - Chodź, pokażę ci pieska. - złapał siostrę za rękę, prowadząc ją do ogrodu, gdzie poszła również Cory.

- Cieszę się, że wróciły. - oznajmiła Amanda.

- Ja też, nawet nie wiesz jak bardzo.

- Tylko pamiętaj, nie spieprz tego. - powiedziała poważnie.

- Nie ma takiej opcji, muszę wszystko odkręcić. - westchnąłem, myśląc o trudnym zadaniu jakie mnie czekało.

***

Zaniosłem rzeczy dziewczyn na górę, a następnie położyłem córkę w sypialni. Schodząc na dół, przeszedłem do salonu, gdzie Kelly leżała razem z Nickiem na kanapie. Usiadłem na fotelu, słuchając ich rozmowy. Bardzo się cieszyłem, kiedy w końcu zobaczyłem szczere uśmiechy na twarzach moich najbliższych. Byłem na siebie bardzo zły, że przeze mnie musieli przechodzi przez tę sprawę. Obiecałem sobie, że już nigdy nie dopuszczę do podobnej sytuacji.
Nie chcąc im przeszkadzać przeszedłem na górę, gdzie wszedłem do pokoju małej. Stwierdziłem, że nieźle trzeba go odświeżyć. Tym bardziej, że łóżeczko było już za małe, a niektóre meble zbędne.
Zadzwoniłem do Larr'ego i poinformowałem go, że przez kilka dni nie zjawię się w kancelarii.
Po zakończeniu rozmowy zszedłem na dół, gdzie przyrządziłem kolację, w między czasie obudziła się Sharon, którą wziąłem ze sobą do kuchni.

- Idź może do pieska. - westchnąłem, kiedy nie miałem rąk, aby skończyć posiłek.

Postawiłem ją w jadalni, gdzie jak zwykle leżał Dino, który nie był zbyt zadowolony kolejnymi torturami ze strony mojej córki. Jednak posłusznie leżał, z czego byłem bardzo zadowolony.

- Skarbie, to go boli. - usłyszałem głos Kelly, która ukucnęła przy Shar. - Nudzi ci się, co? - wzięła ją na ręce, a zaraz potem przeszła do salonu.

Po rozłożeniu talerzy i postawieniu omletów na stole, przeszedłem do reszty domowników, których zaprosiłem na kolację.

- A księżniczka co zje? - wziąłem ją na ręce, podchodząc do lodówki, z której wyjąłem yogurt.

***

Kelly:

Po wykąpaniu Sharon, sama wzięłam kąpiel, po której przeszłam do sypialni, gdzie znajdował się Zack z naszą córką.

OthersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz