16. - "Mam nadzieję, że nie będę żałować."

17.9K 620 18
                                    

Dziś dwa rozdziały 😏

Maraton 3/4:

Zack:

Od razu po przebudzeniu zdziwiłem się widokiem Nicka, który spał między nami.

- Nie budź go. - usłyszałem szept Kelly, która nadal miała zamknięte oczy.

- Nawet nie miałem tego w planach. - uśmiechnąłem się, gdy w końcu na mnie spojrzała.

Oparłem głowę o łokieć, nadal obserwując kobietę.

- Wyspałaś się?

- Można tak powiedzieć... Jak tam Alice, pomogła ci wczoraj? - zaśmiałem się.

- Pomogła, a co zazdrosna jesteś?

- O ciebie? Nigdy. - udała obrażoną.

- Tak, tak. - wstałem z łóżka i założyłem czarny t-shirt. - Śpijcie jeszcze, idę zrobić śniadanie. Jakieś życzenia?

- Omlet. - uśmiechnęła się.

Odwazajemniłem gest i zszedłem na dół, gdzie już czekała Alice ze zrobionym śniadaniem.

- Cześć. - powiedziałem zdziwiony.

- Hej, pomyślałam, że odwdzięczę się śniadaniem. - spojrzała na talerze pełne kanapek.

- Nie musiałaś. Obiecałem Kelly omlet. - podrapałem się po głowie.

- Nic nie szkodzi, jutro przyniesiesz mi do łóżka. - usłyszałem, a zaraz potem poczułem usta blondynki na policzku.

- Z miłą chęcią, kochanie. - uśmiechnąłem się szeroko.

- Tato, patrz co dostałem! - krzyknął mój syn, trzymając w rękach pudełko klocków.

- A podziękowałeś? - zmierzwiłem jego włosy.

- I to jak! Nawet buziaka dostałam. - powiedziała, przy nakładaniu jedzenia na swój talerz.

- Młody, najpierw śniadanie, a później się pobawisz. - spojrzałem na syna, który już miał iść do salonu. Mruknął niezadowolony, siadając do stołu. - Zaraz muszę się zbierać do pracy. - westchnąłem, patrząc na zegar.

- Pamiętaj pogadać z Larrym o sobocie. - powiedziała kobieta.

Ustaliliśmy, że w sobotę urządzimy Nickowi małą imprezę urodzinową, dlatego też musiałem porozmawiać z przyjacielem, aby przejął ode mnie kilka spraw.

- Wiem, wiem... Alice, mam do ciebie małą prośbę.

- Jaką? - uśmiechnęła się słodko.

- Zostałabyś z mały na góra dwie godziny? Bo popołudniu mamy z Kelly kilka spraw na mieście. - odpowiedziałem, a zaraz potem spojrzałem na Cory, która była zdziwiona.

- Jasne. - jej uśmiech zmalał.

- Dzięki, to ja lecę się szykować. - odszedłem od stołu i wróciłem na górę, gdzie ubrałem się odpowiednio, a następnie zszedłem na dół do gabinetu, aby zabrać potrzebne dokumenty. Na koniec poszedłem się pożegnać.

- Miłego dnia. - powiedziałem do wszystkich, a następnie pocałowałem w czoło Kelly.

***

Kelly:

Pół dnia zastanawiałam się o jakich sprawach mówił Zack, dowiedziałam się dopiero, gdy wrócił do domu.

- Musimy pojechać po prezent dla Nicka. - w końcu odpowiedział, zdejmując koszule.

OthersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz