36 - "Nareszcie sami"

13.4K 550 42
                                    

Zack:

- Babcia?

- Co taki zdziwiony? Przyjechałam zobaczyć, co u mojego kochanego wnuka i u jego dzieci. - powiedziała, wchodząc do środka, zostawiając walizkę przed drzwiami. - Możesz ją postawić w moim pokoju. - zdziwiłem się jej słowami.

- Kochanie. - wyprzedziłem moją babcię, aby nie zareagowała dziwnie widząc nieznaną kobietę u mnie w kuchni. - Moja babcia przyjechała nas odwiedzić. - uśmiechnąłem się sztucznie.

- Naprawdę? Dobry wieczór, pani. - wyciągnęła w jej stronę rękę, jednak jak to moja babcia nic sobie z tego nie zrobiła.

- A gdzie jest ta, z którą miałeś się żenić w przyszłym miesiącu?

- Babciu, to jest właśnie Kelly. - obiąłem blondynkę, która była zniesmaczona zaistniałą sytuacją.

- I to z nią masz dziecko? - zapytała zdezorientowana.

- Tak. - przewróciłem oczami.

- No to było mówić tak od razu. - podeszła do stołu, gdzie znajdowała się nasza kolacja. - Widzę, że przeszkodziłam. - spojrzała na nas znacząco z lekkim uśmiechem.

- Nie. - wysiliłem się na uśmiech.

- To dobrze, bo zamierzam u was trochę pomieszkać.

- Naprawdę? Bardzo fajna niespodzianka. - skłamałem. - Jesteś może głodna?

- Wolałabym odpocząć po podróży. - oznajmiła.

- To ja uszykuję pokój. - Kelly od razu ruszyła na górę.

- A moje prawnuki już śpią? - zdziwiła się.

- Tak, pewnie Sharon niedługo się obudzi. - poinformowałem, podchodząc do stołu, z którego zacząłem sprzątać.

- A co u twojej siostry? - zapytała, siadają na krześle.

- Dobrze, jutro popołudniu ma przyjechać, także będziesz mogła z nią porozmawiać.

- To cudownie. - klasnęła w dłonie. - Moglibyście zadzwoni od czasu do czasu do babci. - przypomniała. - O twojej córce dowiedziałam się od twojej matki.

- Mamy teraz dużo na głowie. - stwierdziłem.

- Właśnie widzę. - kwitnęła głową w stronę wina, którego jeszcze nie zdążyłem sprzątnąć.

Po raz kolejny przewróciłem oczami, zabierając butelkę i kieliszki ze stołu.

- Już? - zdziwiłem się widokiem Kelly.

- Tak. - wzruszyła ramionami, a zaraz potem zaczęła wkładać naczynia do zmywarki.

- Nie dokończysz? - zapytałem, podając jej talerz.

- Straciłam apetyt. - mruknęła pod nosem.

Już wiedziałem, że jest nieźle wkurzona. W sumie nie miałem, co się dziwić, moja babcia na wstępie potraktowała ją z pogardą.

- Zack, pomożesz mi z walizką? - usłyszałem, więc ruszyłem pomóc.

Po kilku minutach wróciłem na dół, gdzie nadal znajdowała się Kelly. Włączyła zmywarkę, zaraz potem biorąc swój kieliszek, który opróżniła.

- A zapowiadało się tak fajnie. - westchnąłem, podchodząc do niej. Objąłem ją od tyłu, zaraz potem całując jej szyję.

- Idę pod prysznic. - oznajmiła, wyrywając się z moich objęć.

OthersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz