10. - "Dziękuję, że jesteś."

20K 625 12
                                    

Zack:

Minęły dwa tygodnie odkąd Kelly zamieszkała z nami. Z dnia na dzień jest coraz lepiej, nawet nasze relacje się ociepliły. Nareszcie rozmawiamy, jak ludzie. Staram się, jak mogę, aby kobieta uwierzyła mi, że naprawdę mi na niej zależy.

***

Siedząc w swoim gabinecie, próbowałem się, choć trochę skupić na pracy, ale jak tu się skupić, gdy co chwilę dostaję jakieś głupie SMSy z nieznanego numeru. Wyłączyć telefonu też nie mogę, ze względu na to, że czekam na ważny telefon w sprawie, którą prowadzę od niedawna.

- Przeszkadzam? - zapytała Kelly, uchylając lekko drzwi.

- Nie, właśnie chciałem zrobić sobie krótką przerwę. - kłamię.

Podchodzi bliżej biurka, a następnie patrzy się na mnie z lekkim niedowierzaniem.

- Coś się stało? - marszczę brwi.

- Ciebie ta praca nie nudzi? - uśmiecha się lekko, patrząc na stos papierów i teczek.

- Czasami, ale bardzo rzadko... Przyszłaś wypytywać mnie o pracę? - mówię łagodnie.

- Aaa nie, przyszłam po kluczyki do auta. - no tak... Wybiera się na miasto, proponowałem jej, abym pojechał z nią, ale nie zgodziła się ze względu na
potencjalnych paparazzi. - Proszę. - podałem jej wisiorek. - Dokumenty masz w schowku.

- Dzięki. - uśmiechnęła się ostatni raz i wyszła z pomieszczenia.

***

Kelly:

Nareszcie mogę spotkać się z moją przyjaciółką, nie widziałyśmy się już ponad dwa miesiące. Jak to ona, wpadła z hukiem do kawiarni pani Shay.

- Kelly! - uwiesiła mi się na szyi. - Boże, jak ja się stęskniłam!

- Ja też, ale nie musisz od razu krzyczeć. - powiedziałam, gdy odsunęła się ode mnie. - Siadaj i opowiadaj, jak tam z Davidem? - David to jej "wielka miłość", z którym przez ostatni miesiąc była we Francji.

- Weź przestań, okazał się zwykłym nudziarzem. - no oczywiście, cała Megan, każdy nudzi jej się po kilku miesiącach. - Przez cały ten pobyt nad Lazurowym Wybrzeżem byliśmy tylko dwa razy na imprezie, czujesz to? A resztę czasu spędził na załatwianiu spraw biznesowych.

- No rzeczywiście nudziarz. - zaśmiałam się.

- A u ciebie jakieś zmiany? Opowiadaj! - powiedziała jednym tchem.

- Dużo by opowiadać. - westchnęłam.

- Śpieszy ci się? - uniosła brew.

- Niby nie, ale...

- Dobra opowiadaj! - przerwała mi.

Po opowiedzeniu jej skrótu wydarzeń z całej trasy koncertowej, oczywiście była niezadowolona, bo czekała na wieści o Zacku.

- Słyszałam od Matta, że jesteś z panem ważniackim. - zachichotała.

- Przed tobą nic się nie ukryje, ale muszę cię zasmucić, nie jestem z nie jakkolwiek związana. - ta nie jestem, jeszcze przez około osiem miesięcy nie jestem.

- Ale jak to?

- Normalnie, jesteśmy jedynie znajomymi, może nawet przyjaciółmi... - przyjaciółmi, którzy spodziewają się dziecka, to nic takiego.

- Czyli to, że mieszkacie razem, to też brednie? - chyba muszę poważnie pogadać z chłopakami.

- Nie do końca. - jej źrenice poszerzyły się jeszcze bardziej. - Postanowiłam dać mu... Hmm szansę, tak to mogę chyba ująć.

OthersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz