Obudziłam się gwałtownie. Zanim do moich oczu dotarło światło, mój kark eksplodował bólem. Podniosłam się i zobaczyłam sterty kartek, które wczoraj kazała mi wydrukować Cass. Blondynka leżała obok mnie z głową na klawiaturze laptopa. Zaśmiałabym się gdybym mogła ale ja wcale nie wyglądałam ciekawiej. Poprzedniego wieczoru zapomniałam rozczesać mokre włosy więc uznałam za sukces, jeśli ludzie nie uciekną na mój widok.
Próbując wstać, nie przewidziałam iż te przeklęte kartki mogły być takie śliskie! Omsknęła mi się ręka i runęłam z hukiem na podłogę.
- Cholera jasna!
Moje krzyki ale bardziej prawdopodobne, że był to hałas, obudziły moją przyjaciółkę. Zerwała się gwałtowniej ode mnie. Kiedy na mnie popatrzyła zauważyłam, iż do jej policzka przykleiła się jedna z kartek. Jednak czym prędzej odrzuciła ją na bok.
- Dlaczego krzyczysz z samego rana? - Próbowała się podnieść ale szybko opadła spowrotem. - Aa! - syknęła z bólu. - Dobra, rozumiem.
- To twoja wina - wytknęłam jej. - Teraz będziemy się poruszać jak starsze panie na emeryturze.
- Moja? - oburzyła się. - Gdybyś bardziej interesowała się swoim pochodzeniem, nie musiałybyśmy przeszukiwać pół internetu.
- Moje pochodzenie nie ma tu nic do rzeczy. - Wstałam z podłogi. - Po za tym i tak nic z tego nie pamiętam. Moja głowa jest teraz zajęta czymś innym.
Naszą wymianę zdań przerwał dzonek komórki. Stwierdziłam, że powinnam ustawić jakąś bardziej przyjemną melodię od obecnej.
Chodziłam po pokoju lecz nie mogłam zlokalizować źródła dźwięku.
- Nie wiesz gdzie jest mój telefon?
- Chyba pod moją nogą.
- Co? - zdziwiłam się. - Jak on się tam znalazł? Z reszta nie mów. - Machnęłam rękami na znak protestu. - Wolę nie wiedzieć. - Podeszłam i odnalazłam zgubę, przewalając przyjaciółkę na skraj łóżka.
- Co ty wyprawiasz? - zaprotestowała
- Czemu nie powiedziałaś mi wcześniej? - Zignorowałam jej pytanie.
- Bo nie pytałaś.
Zostawiłam to bez komentarza.
- Halo?
- Dzień dobry, Nina.
- Pani Cooper! - Usłyszałam cichutki śmiech w słuchawce. - Na śmierć zapomniałam. Bardzo panią przepraszam. - Zaczęłam się tłumaczyć.
- Nic się nie stało moje dziecko.
- Mam w domu urwanie głowy. Dostałam pracę i teraz będę miała mniej czasu na inne rzeczy, w tym na pani lekcje.
Pani Cooper prowadziła szkołę taneczną. Nie była instruktorem ale czasami wpadała na lekcje, żeby poruszać się razem z młodzieżą. Tata zapisał mnie trzy lata wcześniej z nadzieją, że wykorzystam tam całą energię, której on nie potrafił opanować.
- Więc odwołać twoją dziesiejszą lekcję?
Nagle usłyszałam, że do Cass ktoś również próbował sie dodzwonić. Przyjaciółka zgarnęła urządzenie i wyszła na korytarz.
- A dałoby się ją przełożyć na wieczór? - zaproponowałam.
Lubiłam chodzić na te lekcje i nie chciałam z nich rezygnować. W dodatku instruktor, z którym miałam indywidualne zajęcia był naprawdę ciekawym facetem. Zawsze miał w zanadrzu opowieść zgodną z tematem rozmowy.
CZYTASZ
Best of me ✔ |Taehyung
FanfictionDlaczego byłam taka ślepa? Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłam? Dlaczego mu na to pozwoliłam? Może byłam głupia, a może po prostu miałam nadzieję? Nadzieję, że wszystko ułoży się tak jak tego chciałam? Oszukiwałam sama siebie. Ale nie żałuję, bo...