Równo z wybiciem godziny szesnastej na zegarze, wybiegłam z tego przeklętego budynku.
Przez resztę dnia nie rozmawiałam z Taehyungiem, choć widziałam go podczas nagrywania scen z chłopakami z zespołu jak i innymi aktorami z obsady. Ale za to gadałam chwilę z Jungkookiem. Zapamiętałam jego imię bez zapisywania. Łamał mi się język kiedy próbowałam je wymówić za pierwszym razem, więc chłopak miał ze mnie niezły ubaw.
Próbowałam wyciągnąć od niego kilka informacji na temat dziewczyn. O mały włos wypaplałabym, że widziałam go na tym korytarzu, ale jakoś z tego wybrnęłam. Nie było w tym za dużo taktu lecz starałam się jak mogłam.
Jedyne co mi zdradził to to, że dziewczyny tutaj są bardzo miłe i fajnie się z nimi gada. Dodał też, że chciałby mieć więcej czasu na poznanie tych pięknych istot. Zauważyłam, że nie chciał za bardzo rozwijać tematu, więc odpuściłam.
Tata obiecał, że opowie mi, co stało się poprzedniego wieczoru, ale powiedział, że wróci późno do domu. Nie pytałam dlaczego.
Nie mogłam dodzwonić się do Cass. Stwierdziłam, że porozmawiam z nią potem.
Do domu wstąpiłam jedynie po rzeczy na lekcje i pognałam czym prędzej do studia.
Po dwugodzinnym treningu, wróciłam do mieszkania. Chciałam wziąć prysznic, więc udałam się po ubranie do swojego pokoju.- Matko boska! - krzyknęłam, kiedy po przekroczeniu progu, zobaczyłam Cass leżącą na moim łóżku. - Nie strasz mnie! - Ręce miała założone na siebie a jej mina wyrażała chęć mordu. - Dlaczego włamałaś mi się do domu?
Odłożyłam rzeczy na krzesło, stojące przy biórku.
- O nie nie, moja droga. To ty mi się będziesz teraz tłumaczyć - zagroziła mi palcem.
Oblał mnie pot. Wiedziałam, że musiała widzieć mnie i Tae kiedy podglądaliśmy ją i Jungkooka na tym korytarzu. Pewnie nie byliśmy dostatecznie cicho.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Przepraszam. Byłam przekonana, że się wściekniesz.
- Jestem trochę zła, że mi nie powiedziałś ale jednocześnie cieszę się, że Tae dał ci prezent.
- Zaraz, co? - Zmarszczyłam brwi. - O czym ty mówisz?
- No jak to o czym? - Wyjęła czarne, zapakowane pudełeczko i podniosła, abym mu się przyjrzała. - O tym.
Nagle coś do mnie dotarło.
- Myszkowałaś w moich rzeczach?
- Chciałam tylko zabrać swoją bluzę ale przerzucając twoje rzeczy to wypadło z jakiejś kieszni.
Zaśmiałam się.
- Nie dostałam tego od Tae.
- Jak to? - zdziwiła się, jakbym właśnie wciskała jej kit. - Przecież tutaj jest V. - Wskazała na spód pudełeczka.
- A co to ma do rzeczy?
- Przecież to jego sceniczny pseudonim - oznajmiła, jakby to była najoczywistrza rzecz na świecie.
Wtedy uświadomiłam sobie, kim był ten chłopak, który to zgubił, gdy opuszczał La Louse. Taehyung w klubie GoGo? Ale co on tam robił?
- Myślałam, że to biżuteria. - Wpatrywała się w przedmiot, znajdujacy się w jej ręce. - Ale jeśli to nie od niego, w takim razie skąd to masz? I co jest w środku?
Popatrzyła na mnie, jakbym to ja miała znać odpowiedzi na wszystkie pytania. Odstawiła to na łóżko, a ja siadłam po przeciwnej jego stronie.
CZYTASZ
Best of me ✔ |Taehyung
FanfictionDlaczego byłam taka ślepa? Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłam? Dlaczego mu na to pozwoliłam? Może byłam głupia, a może po prostu miałam nadzieję? Nadzieję, że wszystko ułoży się tak jak tego chciałam? Oszukiwałam sama siebie. Ale nie żałuję, bo...