Wydawało mi się, że mojego tatę zamroził widok w salonie. Zdałam sobie sprawę, że pierwszy raz zobaczył idola nastolatek w swoim mieszkaniu. Nigdy też nie widział mnie w takiej sytuacji z żadnym chłopakiem. Nie przyprowadzałam ich do domu ale to zapewne dlatego, że ich nie miałam.
Nie miałam również zamiaru się tłumaczyć. Wyszłoby na to, że byłam winna. A nie byłam. Poza tym nawet nie wiedziałam, co mam powiedzieć i jak zareagować. Dlatego patrzyłam na tatę, a on na mnie. Przez chwilę czas stanął w miejscu.
Dopóki ten głupol nie postanowił tego popsuć.
- Pan Reżyser! - zawołał radośnie i podszedł do zdezorientowanego mężczyzny, aby się z nim przywitać. - Stęskniłem się za panem. - Mój ociec uścisnął jego dłoń. - Wie pan co tutaj się stało? Zaraz wszystko pokażę. - Zaczął go ciągnąć do stołu niedaleko.
Gałki oczne wyszły mi na wierzch. Co on wyprawiał? I dlaczego?
- Zaraz. - Mój tata zatrzymał się. Widać, że chciał zadać pytanie ale miał ich tyle, że chyba nie wiedział, które powinno być pierwsze. - Co tutaj się dzieje? Dlaczego Nina leży na podłodze? - Wskazał na mnie. - I co ty tutaj robisz Taehyung? - Skupił się na piosenkarzu.
Szatyn jak na rozkaz, znalazł się przy mnie i podniósł mnie z tej podłogi, która była przyjemnie chłodna i sprawiała, że nie płonęłam rumieńcem. Zrobił to delikatnie ale zarazem z taką siłą, że wylądowałam w jego ramionach. Odsunęłam się natychmiast.
- Chyba córka panu o czymś nie powiedziała. - Popatrzyliśmy na niego jak na idiotę.
- Nie pogrążaj nas - szepnęłam. - Tato nie słuchaj go. To ciężki przypadek z nieuleczalną chorobą mózgu. Nie wiem co mu padło na głowę.
- Ty mi padłaś. - Rąbnęłam go, tym razem nie szczędząc siły. - Hej! Będę miał przez ciebie siniaki.
- Ty cały jesteś jak jeden wielki siniak. - Mierzyliśmy się wzrokiem.
- Widzę, że zdążyliście się już bliżej poznać. - Mężczyzna przypomniał nam o swoim istnieniu. Wyglądał jakby nie chciał być świadkiem naszej kłótni. - No więc, dowiem się czegoś więcej, czy mam się sam domyślić?
- Nie musisz się niczego domyślać, tato. - Czułam, ze muszę interweniować. - To nie jest mój chłopak, jeśli o tym myślałeś.
- A moje zdanie się nie liczy? - Tae założył ręce na piersi. - To jest dyskryminacja. Ale niech się pan nie martwi, Nina uczęszcza na terapię.
- Zamieniłeś się dzisiaj z osłem na mózgi? - zapytałam, unosząc jedną brew do góry. - Chyba za bardzo się przemęczasz bo zaczynasz świrować. Idź lepiej odpocząć w hotelu.
- Jaka terapia? Jesteś chora? - Zdezorientowany reżyser martwił się słowami V. - Dlaczego ja nic nie wiem? I co ty w ogóle masz na głowie?
Szybko pozbyłam się tej spinki, chowając ją do kieszeni.
- Pana córka jest zbyt agresywna, a ja staram się jej pomóc jako przyjaciel. - Podkreślił ostatnie słowo. - Choć mam wrażenie, że nie potrwa to długo.
Mój łokieć wystrzelił, niekontrolowanie wbijając się w jego bok. Wiedziałam, że po tym co nawygadywał, trudno mi będzie się wytłumaczyć.
||<=>||
Cały wieczór byłam zmuszona opowiadać ojcu, o tym co go ominęło. Starałam się aby brzmiało to jak normalna relacja ale z Tae to było niemożliwe. Pominęłam kilka sytuacji, gdzie weszłam w bliższy kontakt z chłopakiem, bo nie chciałam żeby tata zaczął coś podejrzewać albo wpadł na pomysł, aby zabronić mi się z nim widywać. Już i tak miał podstawy sądzić, że mu nie ufałam. Poza tym, nie przeżyłabym takiej kary.
CZYTASZ
Best of me ✔ |Taehyung
FanfictionDlaczego byłam taka ślepa? Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłam? Dlaczego mu na to pozwoliłam? Może byłam głupia, a może po prostu miałam nadzieję? Nadzieję, że wszystko ułoży się tak jak tego chciałam? Oszukiwałam sama siebie. Ale nie żałuję, bo...