•14•

1.3K 87 3
                                    

- Nadeszła pora na twoją pomoc.

- Nie mam teraz czasu, Cass.

- A co robisz?

- No nie wiem. Rujnuję sobie życie?

Okazało się, że nagrania będą miały miejsce nad pobliskim zbiornikiem wodnym. Dookoła trawa i drzewa tworzyły świetny drugi plan. Pół ekipy, w tym ja, Amanda i trzecia asystentka, przeniosło się nad staw. Drugi reżyser nadzorował pracę w budynku nad ujęciami z aktorami drugoplanowymi.

Właśnie szłam w umówione miejsce z pełnymi rękami kartek, które wcisnęła mi Monic. Nie wiedziałam po co jej to wszystko, ale było ciężkie. Obie dłonie miałam zajęte, więc słuchawkę telefonu przytrzymywałam ramieniem.

- Fantastycznie, powodzenia ale nie możesz zrobić tego później? To ważne.

- To co robię też jest ważne. I waży chyba tonę. - Dodałam po chwili.

- Nie przesadzaj, nie jesteś aż tak gruba.

- W takim razie nie licz na pomoc grubasa. Muszę kończyć. 

Chciałam się rozłączyć ale nie wiedziałam jak mam to zrobić. Dziewczyna coś jeszcze mówiła ale telefon mi się wyślizgnął i upadł na szczyt notatek. Na szczęście, na stoliku niedaleko było trochę wolnego miejsca. Podreptałam w tamtą stronę. Kiedy próbowałam delikatnie ułożyć pakunek na blacie, ktoś zaszedł mnie od tyłu.

- Wiem co planujesz.

Wystraszyłam się tego głosu i zbyt gwałtownie cofnęłam ręce. Wszystko rozsypało się nie tylko po stole ale i po trawie. A moja komórka zaginęła w tym bałaganie.

- Cholera!

Odwróciłam się zrezygnowana, a przed moimi oczami ukazała się wściekła Amanda.

- O co ci chodzi?

- Nie udawaj.

Nie spodziewałam się tego, co się działo. Jak na wrogów nie rozmawiałyśmy za dużo. Nawet nie obrażałyśmy się otwarcie. Zwykle same spojrzenia wystarczały. Musiałam więc zrobić coś, co naprawdę jej się nie podobało. Byłam pewna, że coś sobie ubzdurała. Robiłam to, co zwykle. Może nieświadomie psułam jej plany? Na pewno nie pracowała tutaj dla pieniędzy, których miała pod dostatkiem.

- Jeśli nie masz zamiaru powiedzieć mi, czego chcesz, to możesz sobie iść.

Położyła dłonie na biodrach.

- Widziałam was wczoraj.

Zmarszczyłam brwi.

- Jakich 'nas'?

- O, błagam. - Wyrzuciła ręce do góry. - Nie kryłaś się za bardzo ale takie sceny na środku korytarza to już przesada!

Szlag! Musiała widzieć jak wczoraj konspiracyjnie śledziłam przyjaciółkę. Wiedziałam, że źle się to skończy.

Nagle mnie oświeciło. To po to drzwi były otwarte! Brunetka nie wiedziała gdzie jest Tae, więc weszła do dwójki z nadzieją, że mnie spotka. I, że ja go dla niej znajdę.

- A więc mnie śledziłaś. - Założyłam ręce na klatkę piersiową.

- Nie przewracaj kota ogonem! - warknęła na mnie.

- Daj sobie spokój. Przecież nie zrobiłam tego na złość tobie. - Starałam się być miła i opanowana, ale ta małpa działała mi na nerwy.

- Doprawdy? - Zaśmiała się złowrogo. - Jakoś nie widziałam, żeby ktoś cię do tego zmuszał.

- Wcale tak nie powiedziałam.

Best of me ✔ |TaehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz