Otworzyłam drzwi i ujrzałam w nich siedem niezwykle wielkich uśmiechów. Ubrani w normalne ciuchy z sieciówek, przypominali zwykłych nastolatków. Nie przeraził ich nawet mój odstraszający wygląd, co mnie cieszyło. Zadowoleni chłopcy mieli pełne ręce różnych przedmiotów. Czułam, że moje mieszkanie powoli stawało się magazynem rupieci.
Kiedy wpuściłam ich do środka, Cass podeszła do Jungkooka i zaczęła się z nim ściskać, jakby nie widziała go co najmniej przez rok. Uroczy widok ale jednocześnie trochę niezręczny. Dla wszystkich.
- Nie tak od rana. Dopiero jadłem - oznajmił Suga, odwracając wzrok w przeciwnym kierunku z miną pełną dezaprobaty.
- Niewychowani - skomentował Namjoon i skupił swoją uwagę na mojej osobie. - Dziękujemy Nina, że nam pomagasz. Mówię to w imieniu całego zespołu, bo wiem, że oni tego nie zrobią.
- Słyszałam, że miałeś nie przychodzić. Dlaczego? - Zainteresowałam się.
- To Mistrz Destrukcji. - J-Hope skinieniem głowy, wskazał na przyjaciela. - A ty mówiłaś, że mamy ci nie spalić domu, więc trochę ryzykujemy, wpuszczając go tutaj.
- Ostatnim razem jak był, niczego nie zepsuł. Jestem pewna, że teraz też tak będzie - zauważyłam z uśmiechem, kątem oka zerkając czy zakochana para przestała wzajemnie naruszać swoją przestrzeń osobistą. - Te rzeczy możecie położyć gdziekolwiek. Cass i tak od rana zdążyła nabrudzić.
- Co za zbieg okoliczności. - Spojrzałam na Jimina oraz pozostałych. Stali uśmiechnięci, mierząc wzrokiem mnie i Taehyunga, który niespodziewanie zjawił się u mego boku. - Wyglądacie identycznie.
Sama to oceniłam, wodząc tęczówkami po naszych postaciach. No i kurde mieli rację. On także założył podarte jeansy i białą koszulkę. Jedyna różnica była taka, że on miał białe conversy podczas gdy ja popylałam na bosaka. To dopiero była niezręczna sytuacja. Nie zwracałam na to uwagi, dopóki nie poinformował mnie o tym ciemnowłosy. Jak to wytłumaczyć?
- Nieprawda. - Usłyszałam sprzeciw dziewczyny. Czyżby postanowiła mi jakoś pomóc? - On wygląda w tym lepiej. - Zaśmiała się.
- No dzięki. - Rzuciłam sarkastycznie, gdy chłopcy ruszyli ułożyć wszystko, co ze sobą przynieśli. Miałam wrażenie, iż to pół sklepu spożywczego i większa część wyposażenia hotelu.
Cass i pomoc. Też coś. Mój mózg się chyba jeszcze do końca nie obudził. Zwłaszcza, że Tae nadal przy mnie trwał i przez to byłam trochę rozkojarzona. Może powinnam się przebrać? Nie. Głupi pomysł. Moje myślenie się wyłączyło, gdy moje oczy ujrzały rozpromienioną twarz szatyna oraz to, co miał na niej.
- Czemu masz na włosach tą chustkę?
- Dziewczyny na to lecą - odpowiedział z zadziornym uśmiechem.
Pokochałam ją od pierwszej sekundy. Nie wiedziałam, kto mu podsunął ten pomysł ale on był genialny w porównaniu z moim. Przy nim czułam się taka brzydka. A to podsycało mój gniew, gdyż zdawałam sobie sprawę z tego, że naprawdę nadawał się na modela, a od kiedy Amanda się mnie pozbyła, to ona go częściej widywała. Nie miałam pojęcia dlaczego ona mi się przypomniała akurat w tej chwili ale czy to ważne?
- I co? - Założyłam ręce na piersi. - Zamierzasz mnie tak poderwać?
- Może. - Wywiercał we mnie dziurę swym spojrzeniem. To było to z serii 'będziesz moja'. Świetny żart.
Już byłam, więc poklepałam go po ramieniu i odeszłam, mówiąc:
- Próbuj.
W kuchni ledwo starczało miejsca dla tylu ludzi, odliczając wcześniej całe to wysypisko. Chłopaki kłócili się, przekrzykując jeden drugiego. Jeszcze nawet nie zaczęli, a już dochodziło do różnicy zdań. Nie było to nic na poważnie, bo śmiali się przy tym do rozpuku. Zawsze byli tacy szczęśliwi. Szkoda, iż ja tak nie mogłam cieszyć się z byle pierdoły jak z bliskości V, który stanął za mną. Nie odstępował mnie niczym cień w słoneczny dzień. To było podejrzane ale mi się podobało.
CZYTASZ
Best of me ✔ |Taehyung
FanfictionDlaczego byłam taka ślepa? Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłam? Dlaczego mu na to pozwoliłam? Może byłam głupia, a może po prostu miałam nadzieję? Nadzieję, że wszystko ułoży się tak jak tego chciałam? Oszukiwałam sama siebie. Ale nie żałuję, bo...