•53•

981 74 7
                                    

- Odbierz w końcu ten telefon bo mnie już łeb nawala od ciągłego słuchania twojego dzwonka. Będzie mi się śnił po nocach. - Blondynka zaczęła narzekać podczas siedzenia ze mną na kanapie i oglądania jakiegoś taniego romansidła dla nastolatek.

Spojrzałam na wyświetlacz.

- To moja matka - oświadczyłam i odłożyłam urządzenie na stolik. - Podejrzewam, że tata dał jej mój numer ale i tak nie odbiorę. Pewnie chce mi nawciskać pierdół jak zwykle.

- Jak zadzowni to daj go mnie, a ja jej powiem parę ciekawych rzeczy. - Widziałam błysk w jej oku, więc zapewne zamierzała wykręcić jej jakiś żart, co nie było w sumie takie złe o ile podziałałoby i ta kobieta przestałaby zawracać mi cztery litery kiedy miałam inne problemy.

- Lepiej zajmij się filmem. - Wskazałam na ekran, napychając sobie buzię popcornem po brzegi, przez co wyglądałam pewnie jak chomik, gromadzący zapasy.

- Tym gównem? - zaśmiała się i zabrała mi pilota. - Przecież widać, że się kochają i na końcu będą razem bo zawsze tak jest. Nie dobijaj mnie nawet bo to wszystko tanie bzdury, żeby idiotki takie jak my wierzyły w miłość aż po grób. - Była widocznie zdenerwowana i to był chyba gniew na mnie bo nie przyznałam jej się do tego, o czym rozmawiałam z Amandą. Wolałam przespać się z tym i wtedy opowiedzieć jej wszystko jak już ochłonę. - Lepiej pooglądajmy coś innego.

Skacząc po kanałach natknęła się na powtórkę talkshow z zespołem, który kiedyś oglądałyśmy. Obie oszołomione wpatrywałyśmy się tv, a kiedy z moich otwartych ust zaczął wylatywać na wpół przeżuty popcorn, po prostu przełączyła.

- Jesteś obleśna - skrzywiła się. - Zatkaj sobie gębę.

- A jak ty przeżuwasz z otwartą to jest dobrze? - wytknęłam jej, pakując kolejną porcję do pełnych już ust. - Poza tym jestem głodna, a ojciec poszedł sobie na kolację z Monic i w lodówce hula wiatr bo całe jedzenie spalił gdy gotował obiad.

- Oboje jesteście okropnymi kucharzami. Dziwi mnie to, że jeszcze nie pomarliście z głodu.

- Jest trochę ciężko bo nas obżerasz. - Walnęłam ją żartobliwie w rękę kiedy ta znalazła się w mojej misce z zapasem pożywienia, które powinno mi wystarczyć do jutrzejszego śniadania. Ona tylko zrobiła zszokowaną minę ale natychmiast się zaczerwieniła, słysząc powtórnie dźwięk mojego telefonu. - Rób, co chcesz - powiedziałam, podając jej telefon.

Nie czekając ani chwili dłużej, odebrała deklarując piskliwym głosem:

- Dzień dobry, z tej strony wypożyczalnia striptizerów u Sama i Theo. Panowie są chwilowo zajęci ale niedługo powinni skończyć i być zwarci i gotowy do następnych działań. Słucham pani zamówienia.

Parsknęłam tak głośno, że błagałam w duchu aby moja matka nie słyszała tego przez telefon. W słuchawce rozróżniłam tylko kilka jej słów ale ton głosu miała zdziwiony i szybko postanowiła się rozłączyć podczas gdy ja prawie udławiłam się popcorem, zanosząc ze śmiechu.

- Nie wierzę, że to kupiła - odezwałam się.

Cass odłożyła telefon na swoje miejsce i z triumfem wymalowanym w oczach, usiadła prosto sięgając po moją miskę.

- Zasłużyłam na nagrodę, nie sądzisz?

- Tylko zostaw mi trochę - zaskomlałam, widząc jak wpakowuje sobie do ust jeszcze więcej niż ja. - Jak już tutaj jesz to chociaż raz przyniosłabyś ze sobą trochę żarcia od siebie.

- Ja też mam w domu potwora, który mnie objada. - Zrozumiałam, że chodziło jej o Rosie. Jednak wizja małej, chudziutkiej dziewczynki w zestawieniu z górą jedzenia, wydawała mi się mało realna. - Poza tym od kilku dni jest bardziej nieznośna bo nie chcę jej zabrać do jej rycerzy.

Best of me ✔ |TaehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz