•15•

1.3K 85 8
                                    

Dobrze nam się rozmawiało. Nie brakowało nam tematów, a niezręczna cisza nie wkradała się w nasze rozmowy, choć znaliśmy się kilka dni. Wydawało mi się jednak, że o wiele dłużej. Coś jakbym odnalazła zaginionego przyjaciela. Oczywiście nie ufałam mu jeszcze na tyle, aby wyjawić swoje tajemnice albo opowiedzieć o przykrych sprawach z dzieciństwa. Aczkolwiek po tym jak pocieszył mnie kiedy Amanda napadła moją osobę, cieszyłam się z jego obecności. Jednak nie trwało to tak długo jak bym sobie tego życzyła, bo potem postanowił urządzić striptiz. Publicznie.

Swoim szaleństwem przypominał mi Cass. Oboje byli nieprzewidywalni. Ale chyba właśnie za to ich lubiłam. Mimo, że najczęściej oboje wpędzali mnie w sytuacje, w których nigdy nie chciałam się znaleźć, i które pozostawiły uszczerbek na moim zdrowiu psychicznym.

Te wszystkie myśli przebiegły mi przez głowę, gdy patrzyłam na chłopaka siedzącego obok mnie. Wyglądał jak pieprzony model. Niech go szlag.

Naszła mnie nawet ochota, aby oddać mu to pudełko ale bałam się jak on na to zareaguje. Stwierdziłam, że jest dobrze tak jak jest. Nie chciałam niepotrzebnie zepsuć atmosfery.

Boże ale kazanie. Nie żartowałam z tym uszczerbkiem. Chyba, że to jednak udar słoneczny. Mentalnie wzruszyłam ramionami. Wszystko jedno, objawów i tak nie byłam w stanie zatrzymać.

||<=>||

- Długo jeszcze będziesz się obijać? - Głos Monic dobiegał zza moich pleców.

Odwróciłam się i zobaczyłam kobietę o krótkich jasnych włosach z dłońmi na biodrach. Przypominała wściekłą Heller. Tylko w starszej wersji.

O co jej chodziło?

Od dwóch godzin wypełniałam jakieś dokumenty, które nieustannie mi podrzucała. Wstałam tylko po coś do picia. Nie było mnie góra pięć minut.

Ten konflikt z tatą jej nie służył. I w sumie mi też. Nie wiedziałam czy to jakaś kara ale sądziłam, że praca asystenki przy kręceniu serialu będzie dużo ciekawsza niż bieganie po rekwizyty, dźwiganie tony papierów albo wypełnianie ich.

Po prostu zwiedźmiała. Takie są fakty. O mały włos wyrwałaby mi się uwaga, co do jej obecnego zachowania. Całe szczęście powstrzymałam się od popełnienia tego błędu.

- Mogę panią o coś zapytać? - Może niegrzecznym było ignorować jej pytanie ale co już się stało to się nie odstanie.

Zdziwiona założyła ręce na klatkę piersiową. Gdzieś czytałam, że takie gest oznacza niechęć do rozmowy. Spodziewałam się, że nic od nie wyciągnę. Obiecałam ojcu spróbować.

- A ma to coś wspólnego z pracą?

- Też.

Westchnęła.

- No to pytaj byle szybko.

Przybrałam najłagodniejszy i najbardziej przyjazny wyraz twarzy na jaki tylko było mnie stać. Uważałam przy doborze słów jak snajper przy rozbrajaniu bomby.

- Moim zamiarem nie jest pani urażenie - zapewniłam na samym początku. -  Ale ostatnio zachowuje się pani... inaczej. Mogę wiedzieć dlaczego?

Jej postawa mówiła, że jednak nie mogę.

Więcej się nie narzucałam.

||<=>||

- Mam nadzieję, że teraz masz dla mnie czas.

- Mów jeśli musisz.

Zaraz po zakończeniu pracy, blondynka złapała mnie jeszcze nad stawem. Dzwoniła do mnie kilka razy ale rozłączała się zanim zdążyłam odebrać. Wolałam sama nie dzwonić bo w pobliżu mogła znaleźć się zła Monic.

Best of me ✔ |TaehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz