•25•

1.1K 80 9
                                    

- Jak możesz tyle jeść i nadal wyglądać dobrze? - Patrzyłam właśnie jak Kookie pochłania trzecią kanapkę z rzędu.

- Dzięki za komplement. - Uśmiechnął się, starając aby jedzenie nie opuściło jego ust. - Ale ja nie jem dużo. Gdybyś zobaczyła V, wtedy zmieniłabyś zdanie.

Dokładnie. Gdybym widziała ale nie widziałam. Do południa nie pojawił się na planie. Zaczynałam się zastanawiać co mógł robić. I dlaczego nie przyszedł na nagrania. Przez głowę przebiegła mi myśl, że się zgubił ale to mało prawdopodobne. Chciałam do niego napisać albo zadzwonić lecz potem zrezygnowałam z tych pomysłów. Jeszcze pomyślałby, że się martwiłam.

- A nie wiesz gdzie on teraz jest? - Zrobiłam obojętną minę. Zupełnie jakbym pytała tak od niechcenia.

Byli przyjaciółmi, więc liczyłam na to że wiedział.

- Zaraz przyjdzie. Rano nie grał w scenach ze scenariusza więc postanowił się wyspać - wyjaśnił, a ja tylko przytaknęłam ruchem głowy.

Naraz obudziły się te małe, skrzydlate skurczybyki w moim brzuchu i poderwały się do lotu. Nie byłam w stanie ich kontrolować.

- A propos rana, byłam przy bramie kiedy wchodziłeś na plan - zaczęłam. - Wkurzyłam się kiedy te fanki nie dawały ci przejść. Zawsze tak jest?

Skończył jeść i nalał sobie kawy.

- Przeważnie tak - westchnął. - To trochę irytujące ale to w końcu fanki. Gdyby nie one, nie bylibyśmy sławni. Dlatego im na to pozwalamy do pewnych granic. - Upił łyk napoju, podając mi drugi kubek, który chętnie przyjęłam.

- Nawet tym najbardziej szalonym?

- Większość jest normalna. A niektóre tak przejmowały się tymi spotkaniami, że mdlały na nasz widok. - Zaśmiał się. - Nie wiedzieliśmy co mamy z nimi zrobić. To było straszne.

Jungkook był towarzyski. Podobało mi się, że mogłam z nim porozmawiać jak z cywilizowanym człowiekiem. Bo na przykład z szatynem, wszystko sprowadzało się do jednego tematu.

- Fajnie tak poznać kogoś, kto cię uwielbia. - Raczej stwierdziłam niż zapytałam. - I prawdopodobnie wie o tobie wszystko.

- Żebyś wiedziała - przytaknął. - Raz jedna dziewczyna opowiedziała Tae o całym jego życiu. Nie musiał nawet nic mówić bo ona i tak wszystko wiedziała. Znała każdy szczegół z jego życia. - Znowu pokazał swoje białe zęby. - Zwijałem się ze śmiechu na krześle obok bo kiedy on próbował coś powiedzieć,  ona ciągle nie dawała mu dojść do słowa. Ta dziewczyna wiedziała chyba więcej niż on sam.

- Słyszę, że mnie obgadujecie. - Prawe ramię Taehyunga spoczęło na mojej szyi, aż ciarki przeszły po moim ciele.

Ucieszyłam się, choć cholera, nie powinnam. Nigdy dobrze na niego nie reagowałam. Nie wiedziałam czy to dzięki jego urokowi czy raczej pewności siebie w zachowaniu. Obojętne czym to było, ale wkurzało i podniecało jednocześnie.

- Słyszę, że nas podsłuchiwałeś - skomentował mój rozmówca i dokończył posiłek.

- Tylko troszeczkę - przyznał chłopak. - Na swoją obronę: wy robiliście dużo śmieszniejsze rzeczy. Na przykład, jak chciałeś przybić piątkę jednej z fanek, a ona tylko ci pomachała i sobie poszła. - Uśmiechnął się na to wspomnienie, a ja razem z nim. - Albo gdy walnąłeś... - Otwierał usta aby coś jeszcze dodać ale mu przerwałam.

- Nie wieszaj się na mnie. - Złapałam się koszulki V, żeby nie zaliczyć gleby. - Noga mnie boli.

Nacisk natychmiast zelżał ale ręki nie zabrał. To było ciekawe.

Best of me ✔ |TaehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz