||M. Eisenbichler|| Nightmare

473 42 14
                                    

Krew.

Na mnie. Wokół mnie. 

Spływa z moich rąk. 

Moja? Nie.

Ciała, leżącego przede mną. 

Kto to? 

Nie wiem. 

Czy to ja go zabiłem? 

***

Otwieram oczy. Gdzie jestem? To nie jest mój dom. Nie. Już wiem. Hotelowy pokój w mieście, w którym właśnie odbywało się zgrupowanie. Odwracam głowę od okna. Ktoś śpi na łóżku obok. 

Kto to? 

Freitag. Mój przyjaciel. Kolega z pokoju. 

Siadam na łóżku i patrzę na swoje dłonie. Są czyste. Tak samo jak moje ubranie. 

Gdzie jest krew? 

To był sen. Taki sam jak wszystkie poprzednie. Tylko sen. 

Wstaję, idę do łazienki, przemywam twarz zimną wodą. Spoglądam na swoje odbicie w lustrze. Oczy. Puste. Bez wyrazu. Podkrążone. Zmęczone. 

Wychodzę. Przebieram się. Budzę Richiego. Tak jak zawsze. Schodzimy na śniadanie. Siadamy przy jednym ze stolików, do którego po chwili przysiada się reszta.

Kto to? 

Wellinger. Dobry dzieciak. Miły. Sympatyczny. Uśmiechnięty. 

Przenoszę wzrok na chłopaka siedzącego obok Andiego.

Kto to? 

Leyhe. Zdolny. Zabawny. Ambitny. 

Przyjaciel?

Tak. 

Rozglądam się po sali, zatrzymując wzrok na każdym kolejnym skoczku. 

Kto to? Kto to? Kto to? Przyjaciel? Wróg? Kto to? 

Zamykam oczy. Biorę głęboki oddech. Już czuję na sobie wzrok reszty. 

- Wszystko dobrze Markus? - pyta Richard.

Nie spałeś dobrze.

- Tak. Po prostu nie spałem zbyt dobrze.

Spuszczam wzrok. Patrzę na leżący przede mną talerz z jedzeniem. 

Co to? 

Tosty. Całkiem smaczne. 

Nie jest. Nie jedz tego.

Uśmiecham się mimowolnie, przykuwając zaniepokojony wzrok Wellingera. 

Idź stąd. Idź stąd teraz. 

Wstaję i odchodzę. Nie reaguję na wołanie kolegów z kadry. Po prostu wychodzę. Wracam do pokoju, przebieram się i wychodzę z hotelu. Biegnę przed siebie. Skupiam się tylko na muzyce dochodzącej ze słuchawek. To pomaga. 

Wracam. Idę na trening. Wracam do pokoju. Idę na skocznię. Oddaję skok. Wchodzę do szatni. Patrzę na siedzącego w niej Wellingera. 

Przyjaciel?

Tak. 

Był lepszy.

To przyjaciel. 

Krew. Gdzie jest krew? 

Nie ma. Nigdy nie było.

Zabij go.

Przestań.

||Ski Jumping | One shots ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz