||A. Stöckl & D. A. Tande & J. A. Forfang || Puppy eyes

219 22 20
                                    

- Daniel zajął drugie miejsce! - Krzyknął Johann, wbiegając do pokoju trenera ich kadry, Alexandra Stöckla. Tuż za nim wbiegł wspomniany blondyn, trzymany przez szatyna za nadgarstek.

- Wiem, miało to miejsce godzinę temu - odparł Alex, przebierając się z ciuszków konkursowych, na zwykłe kadrowe dresy. - I jestem z niego bardzo dumny - przyznał z uznaniem, rzucając Danielowi ciepły uśmiech. - Ale to nic nie zmienia. 

- Ale... - zaczął Daniel.

- Nic nie zmienia - Stöckl wszedł w słowo swojemu zawodnikowi, jeszcze obojętnym tonem. 

- A jak wygra? - spytał z nadzieją Johann. 

- Nie. 

- A Turniej Czterech Skoczni? 

- Johann...

- A Kryształowa Kula?

- Powiedziałem...

- Złoto Olimpijskie? 

- Powiedziałem, że macie kategoryczny zakaz jedzenia lodów i choćby każdy z was na zmianę wygrywał wszystkie konkursy i turnieje do końca sezonu, nie zmienię zdania! - krzyknął na tyle stanowczo, że po plecach skoczków momentalnie przeszedł dreszcz. - Czy to jest jasne? 

Daniel i Johann westchnęli głęboko i spuścili głowy, kapitulując i w milczeniu wyszli z pokoju trenera, udając się do swojego, wspólnego. Tam już czekali na nich pozostali członkowie kadry. 

- I co, i co? - spytał z nadzieją Halvor, gdy tylko ich zobaczył. 

- Nie zgodził się - mruknął Johann. 

- Choćbyśmy wygrali wszystko, co jest do wygrania, blablabla, nie wolno i już - dodał Daniel, opadając na swoje łóżko, przez co siedzący na nim Marius mimowolnie podskoczył i spadł na podłogę. Jednak w obliczu problemu, z jakim się zmagali, nawet nie miał zamiaru reagować na ból w dolnej części pleców wywołany uderzeniem. Ani tym bardziej się podnieść. 

- Bez sensu - stwierdził. - Inne kadry mogą po zawodach skoczyć na miasto, zjeść burgera albo inne niezdrowe jedzenie, nawet napić się alkoholu... Tylko my jak zawsze mamy na wszystko zakaz.

- Wiem, że zależy mu, żebyśmy utrzymali formę, ale... - zaczął Robert Johansson.

- Gówno - warknął Johann. - nic by się nie stało, gdybyśmy zjedli lody.

- Nawet podwójną porcję tych nowych... O smaku mlecznej Milki z truskawką i białą czekoladą... - westchnął Daniel. 

Pozostali westchnęli wraz z nim. Niestety, chociaż ten konkretny smak lodów był łatwo dostępny w sieci lodziarni w całej Europie, skoczkowie musieli obejść się smakiem. Od dwóch miesięcy, czyli od dnia wprowadzenia nowego smaku na rynek, błagali Alexandra Stöckla, by pozwolił im spróbować. Chociaż raz. Chociaż jednej porcji na dwóch. Na czterech. Na całą kadrę. Lecz ten był nieugięty. Prawdopodobnie bardziej, niż na formie i wadze swoich zawodników, zależało mu na utrzymaniu dyscypliny i konsekwencji w kadrze. 

Co prawda chłopcy mogliby po prostu iść do lodziarni w któryś dzień między powrotem z jednych zawodów, a wylotem na kolejne, ale po pierwsze, złożyli sobie przysięgę, że tego konkretnego smaku spróbują wszyscy razem, a po drugie, obawiali się, że ich trener się o tym dowie.

Robili co mogli. Byli grzeczni, wręcz posłuszni, nie sprawiali żadnych problemów, a w trakcie zawodów, dawali z siebie ile tylko mogli. Byli przekonani, że miejsce na podium Daniela w końcu złamie Alexa i ten w ramach nagrody i ewentualnego wzruszenia powrotem blondyna do skakania na najwyższym poziomie, pozwoli im zaspokoić swoje konsumpcyjne żądze. Lecz Stöckl był nieugięty. Nie pomógł nawet złoty medal Mariusa na Igrzyskach, ani później na Mistrzostwach Świata w Lotach. Nie pomagało nic. 

||Ski Jumping | One shots ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz