Stał przy blacie kuchennym, robiąc sobie śniadanie. Pomimo deszczu padającego za oknem, miał wyjątkowo dobry humor. Brak jakichkolwiek planów na ten dzień, wyjątkowo był dla niego spełnieniem marzeń, a nie zapowiedzią nudy. A to za sprawą jego najmłodszej siostry, która tego dnia miała być pod jego opieką, pod nieobecność rodziców. Reszta ich rodzeństwa albo już wybyła z domu, albo planowała to zrobić w przeciągu najbliższych godzin.
Ema pojawiła się w kuchni niedługo po nim. Przywitała się zaspanym głosem i pokręciła po pomieszczeniu, w końcu zatrzymując wzrok na szafce wiszącej nad blatem, daleko poza zasięgiem jej rąk.
- Domeeeeen... - zaczęła - podaj mi płatki.
- Leżą przed tobą. - odparł łagodnie, lekko się uśmiechając.
- Nie te... Tamte. - wskazała na opakowanie płatków śniadaniowych widocznych przez przeszklone drzwi szafki.
Spojrzał na obiekt zainteresowania młodszej siostry i chociaż mógłby spełnić jej prośbę w sekundę i z zerowym wysiłkiem, wpadł na inny pomysł.
- Sama sobie weź. - stwierdził tonem sugerującym, że właśnie proponuje jej wyzwanie i w żadnym wypadku nie jest to oznaka jakiejkolwiek niechęci.
- Są za wysoko... - odparła Ema ze smutkiem w oczach.
- Dasz radę, po prostu pomyśl.
Zachęcona do kreatywności, rozejrzała się po kuchni, by po chwili chwycić krzesło stojące obok i przysunąć je do szafki. Wspięła się na nie, a następnie weszła na blat tuż obok starszego brata. Chwyciła za drzwiczki od szafki, znajdujące się na wysokości jej twarzy i cofnęła się o krok, by je otworzyć. Domen, udając że skupia się na robieniu kanapek, w rzeczywistości uważnie obserwował poczynania młodszej siostry, dzięki czemu mógł szybko zareagować, gdy próbowała postawić stopę poza powierzchnią blatu i w ostatniej chwili ją złapał, ratując przed upadkiem na ziemię.
- Nic się nie stało. - stwierdził spokojnie, stawiając Emę na podłodze - spróbuj jeszcze raz.
Tym razem już ze zdecydowanie większą ostrożnością, dziewczynka powtórzyła czynność. Przy drugiej próbie, Domen stał za nią i ją asekurował, co dodało jej pewności siebie. W końcu udało jej się chwycić opakowanie płatków, a swój sukces wyraziła radosnym uśmiechem skierowanym w stronę brata.
- Mówiłem, że dasz sobie radę. - stwierdził z dumą, chwytając ja i ponownie stawiając na podłodze - Widzisz? Jesteś w stanie zrobić wszystko. Wystarczy trochę pomyśleć.
- Ale... za pierwszym razem prawie spadłam... - odparła ponuro, odwracając wzrok.
Domen kucnął przed młodszą siostrą i oparł dłoń na jej głowie.
- To prawda. Bo widzisz, żeby dostać to, czego się chce, trzeba najpierw kilka razy spaść. To nic złego, tak po prostu jest. Mimo wszystko, musisz próbować, dopóki ci się nie uda. A jeżeli będziesz spadać, to ja zawsze będę obok, żeby cię złapać.
Pocieszona obietnicą starszego brata, Ema przybiła z nim piątkę i również zabrała się za zrobienie śniadania dla siebie.
Całą sytuację z boku obserwował Peter. Słuchając słów Domena do najmłodszej siostry, mimowolnie się uśmiechał. Od razu przypomniał sobie sytuację z czasów dzieciństwa, gdy powtarzał mu dokładnie to samo. Z zadowoleniem pomyślał, że dotrzymał danego mu słowa. I wierzył, że jego brat również nie zawiedzie.
--------------------------------
Łiiiiii, w końcu coś wesołego 😁😂Wracamy do motywu Domena w roli najlepszego braciszka na świecie ❤
Mam takie dziwne przeczucie, że ten wizerunek nie różni się bardzo od rzeczywistości 🙂
Ten shocik jest w sumie bardzo podobny charakterem do opowiadań, które piszę. Początkowo miałam tę scenkę wkleić do któregoś z nich, albo po prostu do spin off'ów, ale jakoś tak... Nie wiem, stwierdziłam, że jako one shot będzie lepszy XD
Mimo burzowego wieczoru, humor dopisuje i mam nadzieję, że u Was też 😊
~ Kurolilly
CZYTASZ
||Ski Jumping | One shots ||
FanfictionTrochę o miłości, trochę o śmierci, trochę o psychopatach, a trochę o zwykłych ludziach. I wszystko ze skoczkami w rolach głównych.