||S. Kraft & D. Huber & M. Hayböck|| Betrayal*

403 35 61
                                    

Wyzwanie #3 - Maj: "Litość wobec winowajcy jest zdradą wobec niewinnego"

***

- Chcę mu się oświadczyć.

Daniel momentalnie pożałował, że akurat pociągnął łyk piwa. By nie opluć Michaela, z trudem utrzymał trunek w ustach, co z kolei zakończyło się zakrztuszeniem.

- To... Świetnie... - wyjąkał, gdy już był w stanie wziąć oddech i uratować się przed uduszeniem.

- Mówię ci o tym jako pierwszemu, bo jesteś naszym najbliższym przyjacielem - stwierdził blondyn, wyraźnie rozemocjonowany tematem i podjętą przez siebie decyzją. - Poza tym, chciałbym, żebyśmy na tę okazję pojechali gdzieś... Sam rozumiesz, we dwoje.

Huber kiwnął głową rozumiejąco. Do tej pory wszystkie wyjazdy były dla nich wspólne. Nawet gdy Stefan i Michi byli już parą, Daniel zawsze był brany pod uwagę przy okazji każdych wakacji, czy nawet weekendowych wypadów za miasto, bo po prostu byli bliskimi przyjaciółmi. W tej sytuacji jednak oczywiste było, że nie może pojechać z nimi.

- Stefan będzie chciał cię zabrać, dlatego potrzebuję twojej pomocy. Mógłbyś wymyślić jakiś powód, dla którego nie będziesz w stanie z nami jechać? To może być cokolwiek, byle by go przekonało.

- Jasne - odparł Daniel, trzymając odwrócony wzrok. Dopiero po chwili przeniósł go na Hayböcka. - Jesteś pewien?

- Ale czego? - zdziwił się blondyn.

- Tych zaręczyn. Wiesz, to poważna decyzja, potem trzeba organizować ślub, to kosztuje, poza tym wiążesz się z kimś na cale życie i trzeba być pewnym...

- Oczywiście, że jestem pewny - odparł Michael, marszcząc brwi. - Kocham Stefana, wiem, że on mnie też i chcę z nim spędzić resztę życia. A ze ślubem chyba nam pomożesz? W sumie, mógłbyś być świadkiem, moim albo jego. Co ty na to?

- Mhm, pewnie - Daniel wymusił na sobie uśmiech, starając się brzmieć i wyglądać jak najbardziej szczerze i przekonująco. - Czuję się zaszczycony propozycją.

Hayböck, zadowolony z reakcji przyjaciela, zaczął opowiadać mu o swoich planach na przyszłość i w zasadzie na tym spędzili resztę wieczoru. Daniel oczywiście słuchał go i angażował się w rozmowę, choć myślami był zupełnie gdzie indziej. W miejscu dalekim od radosnej i kolorowej wizji Michaela, dotyczącej jego przyszłego życia ze Stefanem u boku.

- W sumie, mógłbyś już dziś wspomnieć mu o jakichś planach, które zajmą cię za dwa tygodnie - stwierdził blondyn, gdy już wychodzili z baru.

- Dziś? - Daniel zmarszczył brwi.

- No tak, przecież widzicie się dzisiaj, prawda? Mówił mi, że potrzebujesz pomocy z laptopem.

- Faktycznie! - ożywił się. - Nie wiem co się z nim dzieje, ostatnio ciągle sam się wyłącza. Chciałem go oddać do serwisu, ale Stefan stwierdził, że sam spróbuje go naprawić.

- Tylko nie upij mi go za bardzo - Michael uśmiechnął się zadziornie.

- Najwyżej dwa piwa, obiecuję - zaśmiał się Daniel.

Gdy już się pożegnali i poszli w swoje strony, odetchnął z ulgą. Przynajmniej już nie musiał udawać, kłamać i wymuszać na sobie fałszywych uśmiechów. W ostatnim czasie stawało się to dla niego coraz bardziej męczące i stresujące, zwłaszcza, że Stefan już od dawna przestał go informować o swoich 'odwiedzinach'. Daniel wyjął z kieszeni telefon i sprawdził wiadomości, jednak nie dopatrzył się żadnej nieodczytanej. Sfrustrowany, sam wybrał konwersację z Kraftem, chcąc mu przypomnieć o potencjalnych konsekwencjach jego, coraz bardziej bezmyślnego, postępowania.

||Ski Jumping | One shots ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz