16

1.2K 107 4
                                    

Camila POV

Dwa dni temu wróciłyśmy z przerwy. Jutro mamy koncert w LA. Lauren jest taka... inna? Nie wiem jak innaczej to powiedzieć... Jest cały czas przygnębiona i mało z nami rozmawia. Nic wczoraj nie jadła, dzisiaj też nie. Muszę dowiedzieć się o co chodzi, ale nie chcę naciskać, bo jeszcze ją spłoszę.

-Ale jestem zmęczona laski!- krzyczy Dinah wchodząc do naszego busa, a my za nią.

-Ta próba mnie wykończyła.- mówi Ally rzucając się na łóżko.

-Ugh mnie też.- siadam obok niskiej blondynki.

-I mnie.- przytakuje Normani.

-Kto ma ochotę na pizze?- pyta podekscytowana Hansen.

-Jak zamówicie z ananasem to ja.- odpowiadam.

-Okej to dla Mili hawajska, Ally z Mani i ja Margherita. A ty Lauser?- zwraca się do zielonookiej.

-J-ja n-nie jestem gło-głodna.- powiedziała i szybko wyszła z 'kuchni'. Dinah wzruszyła ramionami i wykręciła mumer do pizzerii.

Po 40 minutach siedziałyśmy na kanapie i pałaszowałyśmy zamówiony posiłek ogładając Scooby- doo.

O godzinie 1:30 w nocy postanowiłam udać się do łóżka. Jestem wyczerpana. Ta kanapa jest strasznie niewygodna jak się na niej tak długo siedzi. Spojrzałam na dziewczyny. Zasnęły. Wyłączyłam telewizję i ruszyłam spać. Zatrzymało mnie ciche chlipanie. To Lo...
Powoli i jak najciszej się dało, odsłoniłam kotarę przy jej łóżku. Zobaczyłam skuloną dziewczynę w rogu. Twarz zakryła w dłoniach. Nie zauważyła mnie do momentu gdy usiadłam na jej łóżku. Wystraszyła się, ale nie ruszyła nawet o milimetr. Spojrzała na mnie zapłakanymi oczami. Widziałam w nich tylko smutek, ból i strach...

-Dlaczego płaczesz Lo?

Nie odpowiedziała. Bez zastanowienia objęłam ją, a ona automatycznie się spięła.

-Shh, to tylko ja kochanie.

Kochanie? Camila co z Tobą?

Kilka minut później Lauren rozluźniła się i wtuliła we mnie jak mała małpka. Objęłam ją w pasie i wciągnęłam na swoje kolana. Schowała twarz w zagłębieniu mojej szyi. Poczułam jak moja koszulka staje się mokra z powodu jej łez. Pogłaskałam ją po włosach i ucałowałam w czoło.
Po kilkunastu minutach gdy już uspokoiła się, usłyszałam tylko jej miarowy oddech.

O mój Boże. Moja księżniczka usunęła w moich ramionach.

Położyłam się powoli, tak żeby jej nie zbudzić i ponownie złożyłam całusa na jej czole. Cały czas zadaję sobie pytania.

Dlaczego płakała? Co musiało stać się w jej domu, że tak diametralnie się zmieniła w ciągu tych dwóch tygodni.

**






Dzisiaj miałam wene.

Chyba aż tak źle nie wyszło.😊

Nowa w zespole ||CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz