29

1.1K 109 43
                                    

Odetchnęłam i udałam się w stronę parku, w którym umówiłam się z Efron'em.

Po dwudziestu minutach czekania, mężczyzna dosiadł się do ławki na, której siedziałam.

-Okej, co tamiego się stało, że chciałaś się spotkać o 4 nad ranem?- spojrzał na mnie. -Lauren ty przyszłaś w piżamie? Oszalałaś? Jesteś całą mokra. Przeziębisz się.- Ściągnął z siebie kurtkę i zarzucił ją na moje plecy.

-Dzię-dziękuję.

-Jesteś tak poważna, że jeszcze pomyślę sobie, że chciałabyś opuścić zespół.- popatrzył na moją twarz. -Okej mów co się stało.

-B-bo ja chcę opu-opuścić zespół.

-Świetny żart Laur. Uważaj, bo jeszcze ci uwierzę.- zaśmiał się, ale gdy zobaczył moją poważną mine od razu przestał.- Ty nie mówisz poważnie co?- chrząknął.

-J-jestem w stu procentach
p-poważna.

-Nie możesz nas opuścić. Bez ciebie to już nie będzie to samo.

-Jakoś wcześniej jako Fourth Harmony radziły sobie świetnie. Może nawet i lepiej.

-Na pewno nie lepiej, ale jeśli mogę zapytać... Co skłoniło cię do takiej decyzji.

Camila...

-Sprawy osobiste. Nie mogę powiedzieć.

-Oh... rozumiem, ale proszę przemyśl to jeszcze...

-D-dobrze, ale wątpię, że zmienię zdanie. A i proszę nie mów nic dziewczynom.

-W porządku, a teraz wracaj spać do busa.- wstał i uścisnął mnie. -Dobranoc.- uśmiechnął się i odwrócił na pięcie.

-Dobranoc.- wyszeptałam.

**

Szwędałam się to po parku to po mieście. Jest mi okropnie zimno, a na dodatek chyba się przeziębiłam, bo cały czas kicham i głowa mnie boli. Czas wrócić do Tour busa...

Dinah POV

-Wstawaj gruba klusko!- krzyczy Mani.

Nie wiem do kogo to było, ale na pewno nie do mnie.

-Dinah ty grubasie wstawaj do cholery!

Jednak do mnie lol.

Przecieram zaspane oczy i schodzę z mojego wygodnego i cieplutkiego wyrka. Sprawdzam godzinę na telefonie.

Co do cholery?! Jest piątą nad ranem!

-Cholera! Normani jest piątą! Musisz mieć solidny powód dla którego obudziłaś mnie tak wcześnie!

-Po pierwsze Zac dzwonił i mówił, że mamy się teraz pilnie spotkać...

-O tej godzinie?- przerwałam jej.

-Mówił, że to bardzo ważne.

-Coś się stało?

-Nie wiem. A po drugie nie wiemy gdzie jest Lauren, ale teraz nie mamy czasu jej szukać, bo idziemy.- pociągnęła mnie za rękę w stronę wyjścia.

**

-Witajcie.- odezwał się Efron.

-Co takiego się stało, że chciałeś się spotkać.tak wcześnie i bez Laur?- pyta Allyson.

-Bo właśnie o nią chodzi.

-Mów, bo się boję.- odezwała się Normani.

-No więc... Prosiła mnie, żeby wam tego nie mówił...- przerywa na chwilę.

-Mów do cholery!- niski krasnal zwany Ally Brooke mu przerywa.

-Chce odejść z zespołu.- mówi na jednym wdechu.

Zapada cisza. Słyszę tylko prychnięcie Cabello.

Czekaj czekaj czekaj... że co kurwa?! Dlaczego?

-Camila ty szmato!- krzyczę.

-Co chcesz ode mnie. To jej decyzja.

-Ale to przez Ciebie pewnie chce odejść.

-Nie moja...- zaczęła, ale menager jej przerwał.

-Okej...nie wiem o co chodzi, ale proszę pogadajcie z nią, ona była taka przekonana...

-Porozmawiam z nią, jak tylko nią znajdziemy.- odzywam się.

-To ona nie wróciła do busa?

-Nie było jej.

**

Wchodzimy szybko do pojazdu, ponieważ zaczęło mocno padać. Ściągam płaszcz i opadam na kanapę.

-Idę się położyć.- odzywa się Kordei.

-Ja też.- mówi Ally. Za nimi idzie Cabello. Wzdycham i pocieram głowę.

Po dziesięciu minutach słyszę jak ktoś wchodzi. Otwieram oczy i widzę Lauren. Całą mokrą i w piżamie. Że co? Czy ona oszalała? Tam jest cholernie zimno.

-Lauren!- podbiegam do niej i mocno tulę.

-C-coś się stało?

-Jeszcze pytasz? Wychodzisz Bóg gdzie wie. Na dodatek w samej piżamie, jesteś cała mokra. Masz natychmiast się przebrać i wracasz tu do mnie.

Lauren lekko kiwa głową i idzie zmienić ubrania. Gdy wróciła usiadła w niemałej odległości ode mnie, ale przysunęlam się do niej i objęłam ją w talii. Położyła głowę na mojej klatce piersiowej i zamknęła oczy. Cholera mam taką ochotę zapytać ją czy to przez Cabello, ale ne chcę jej spłoszyć.

Po kilkunastu minutach usłyszałam jej miarowy oddech. Zasnęła. W moich ramionach. Znowu.

-Oo włóczęga wróciła.- usłyszałam głos Camili.

Przysięgam, jeszcze jeden komentarz z jej strony, a jej przypierdole...

**

Nowa w zespole ||CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz