Znajcie moją dobroć i łapcie rozdział dzisiaj.
**Leżę na łóżku, odpowiadając fanom na pytania na twiterze, gdy nagle słyszę dzwonek do drzwi. Kto to może być? Rodzice z Sofi pojechali do wesołego miasteczka i wrócą dopiero rano. Schodzę z łóżka, przeczesując swoje długie ciemne włosy i przeglądam się w lustrze. Gdy stwierdzam, że wyglądam dobrze udaję się w kierunku drzwi. Otwieram je, a tam stoi Lauren z szerokim uśmiechem. Przepuszczam ją w drzwiach i od razu czule przytulam. Dziewczyna odwzajemnia gest.
-Co ty tu robisz?- pytam.
-Przyszłam odwiedzić swoją przyjaciółkę.-mówi.-Stęskniłam się- dodaje.
-Um... okej. Chcesz coś do picia?-
-Wino-
-Lauren... nie powinnaś pić- upominam.- Nie masz jeszcze osiemnastu lat- prycham.
-I co w związku z tym?- marszczy brwi.
-Nie powinnaś. Ale w sumie... co mi tam. Napiję się z Tobą- odpowiadam i udaję się do barku po czerwone wino.
-Obejrzymy coś?- pyta przeczesując włosy i siada na kanapie.
-Na co masz ochotę?- pytam.
-Nie wiem... może jakiś serial? Riverdale?- pyta.
-Miałam zacząć to oglądać, ale jakoś nie umiałam się za to zabrać.-
-Ja też, ale Dinah mówi, że ogląda to i jest w tym zakochana.-
-Poszukaj na netflixie- mówię i nalewam wino do dwóch kieliszków-
Siadam obok zielonookiej i kładę kieliszki na stół. Lauren odpala pierwszy odcinek i opiera się o kanapę upijając czerwony napój.
Po trzecim odcinku stwierdzam, że ten serial to złoto. Serio. Zakochalam się w nim. Po skończeniu dwunastego odcinka spojrzałam na dziewczynę opartą o moję ramię. Zasnęła. Dopiero teraz to zauważyłam. Przez chwilę przyglądam się dziewczynie. Wygląda tak słodko. Dopijam wino z mojego kieliszka i ostrożnie odsuwam się od Lauren. Wypiłyśmy całą butelkę. Wyłączam laptop i kieruję sie do kuchni zanieść naczynia, a następnie obudzić śpiącą dziewczynę.
-Lo- potrząsam lekko jej ciałem.- Wstawaj, jest już późno.
-Mm- mamrocze i nie rusza się nawet o milimetr.
-Mówię poważnie, wstawaj-
-A gdzie będę spać?- pyta i powoli wstaje.
-W pokoju Sofi.
-To się z tąd nie ruszam- odpowiada i kładzie się ponownie.
-A gdzie niby chciałabyś spać?
-U ciebie.
-Och... to chodź...- wyjąkuję.
Zielonooka wstaje i udaje się za mną do mojego pokoju. Otwieram drzwi i pokazuję dziewczynie, żeby się położyła i odwracan się, żeby wyjść.
-G-gdzie idziesz?
-Przebrać się.
-Masz moze um.. dać mi do ubrania?
Podchodzę do szafy, wyciągam duży t-shirt razem z spodenkami i podaję starszej. Bierze ode mnie rzeczy dziękując, a ja wychodzę do łazienki ogarnąć się.
Po dwudziestu minutach przychodzę spowrotem do swojego pokoju i zastaję Lauren leżącą na plecach i wpatrującą się w sufit. Nagle odwraca się w moją stronę.
-Dlaczego nie śpisz?
-Czekałam na ciebie- Czuję jak oblewa mnie rumieniec na twarzy.
Podchodzę do łóżka i zauważam, że ubrała to co jej dałam. Wchodzę na miękki materac i kładę się na plecach.
-Camz?
-Hmm.
-Przytulisz mnie?
-Jasne- przysuwam się bliżej i dziewczyna wtula się we mnie, a ja owijam jej talię swoimi ramionami. Leżałyśmy w takiej pozycji przez parę minut, ale nagle dziewczyna odsuwa się ode mnie i siada.
-Stało się coś?- pytam zdezorientowana i siadam naprzeciwko jej.
-Już dłużej tak nie wytrzymam- mamrocze, że ledwo ją słyszę.
-Czego nie wy...
Nie kończę, bo dziewczyna przysuwa się do mnie i złącza nasze wargi...
CZYTASZ
Nowa w zespole ||Camren
RomansFourth Harmony wyruszają w trasę. Wszystko się zmieni z dniem, gdy na ich koncert przyjdzie pewna zielonooka dziewczyna.