14

1.2K 101 21
                                    

*Uwaga samookaleczanie* (nie umiem opisywać takich scen ok)
**




-Za dwa dni przyjeżdżają twoi rodzice.- Tom chwyta moją szczękę i kieruje w swoją stronę tak, że muszę na niego spojrzeć. -Jeśli komukolwiek piśniesz słówko o tym wszystkim to odpowiednio zajmę się Taylor rozumiesz?

Ja nawet boję sie odezwać, bo może znowu mnie uderzyć.

-Rozumiesz kurwa?!- bierze zamach i jego ręka ląduje na mojej twarzy. Kolejny raz.

-T-tak r-rozumiem.

-Mam nadzieję. Tak w ogóle to od dłuższego czasu zastanawiam się jak do kurwy ty znalazłaś się w tym zespole. Jesteś taka brzydka i gruba w porównaniu do reszty dziewczyn. Jak na ciebie spojrzę to mam ochotę zwrócić jedzenie. Serio. Dziewczyno spójrz na swoją twarz. I ile ty ważysz?
Weź się w końcu za siebie.

On ma racje. Jestem gruba i brzydka...

-Ale teraz się tobą zajmę- mówi i zaczyna ściągać mój t-shirt.
**

Nienawidzę siebie. Brzydzę się sobą. Nienawidzę mojego ciała ogólnie wyglądu.

Siedzę w łazience i wpatruję się bezczynnie w lustro. Tom mówił prawdę. Jestem nikim. Nawet nie mam telefonu, bo zabrał mi. Otwieram szafkę, żeby wyciągnąć szczoteczkę i umyć zęby, ale zamiast tego znajduję żyletki. Biorę jedną w rękę. Przykładam do brzucha i pozwalam krwi swobodmie spływać. Robię pięć kresek. Narazie starczy. Opadam bezsilne na ziemię i zaczynam płakać. Nie mogę nikomu powiedzieć co on mi robił. Nie chcę, żeby coś zrobił Tay. Jestem brudna. Wstydzę się tego.
**
*dwa dni później*

-Lauren!- krzyczy Taylor i rzuca się na mnie. Najpierw stawiam opór. Nie chce dotyku nikogo. Boję się. Ale nie mogę pokazać, że coś jest nie tak. Muszę zachowywać się jak gdyby nic.

-Boże tak długo cię nie widziałam kochanie.- mówi mama i przytula mnie. Tak samo jak tata i Chris.

Camila POV

Oglądam z Sofi jakąś bajkę, ale nagle mój telefon daje o sobie znać.

Queen: Witajcie suki

Banan: Hej.

Allysus: Cześć.

Mani: Hejka

Queen: Ralph dalej cię nie ma?

Queen: Co u was?

Allysus: Idę do kościoła.

Allysus: Pomodlę się za ciebie.

Banan: Ogladam z Sofi telewizję.

Mani: Pilnuję rodzeństwa

Mani: Boże jak oni się drą

Banan: Od tygodnia Lauren nie odzywa się. Miała pisać do nas.

Banan: A jak jej się coś stało?

Queen: Nie panikuj Chancho

Queen: Jaguar wyciągnie swoje pazurki i  z wszystkim poradzi sobie.

Nowa w zespole ||CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz