Nie mam pojęcia co powiedzieć. Łzy cisną mi się do oczu. Przytulam mocno szatynkę, która rozpłakała się na dobre.
-I... t-to nie raz.
Jak to nie raz?
-Co chcesz przez to powiedzieć?
-N-no p-podczas tej dwu-dwutygodniowej przerwy... on... gwałcił m-mnie... codziennie ii.. groził
m-mi, że jak komuś p-powiem... to zrobi coś T-Taylor...Jak można być takim bydlakiem. Zabiję go.
-O boże...- zasłaniam usta rękami i wybieram łzy. -L-Lauren ty musisz go zgłosić.
-N-nie mogę on c-coś jej zrobi.
-Musisz.
**
Jeszcze tego samego dnia, udało mi się namówić szatynkę, by poszła na komisariat. Policjanci złapali Toma i zatrzymali go.
Lauren POV
Nie wiem czy to był dobry pomysł składać doniesienie na niego. W końcu to brat mojego taty... Dziwnie się z tym czuję.
Czuję wibracje w spodniach. Drżącymi rękami wyciągam telefon i klikam zieloną słuchawkę nawet nie patrząc kto dzwoni.
-Jak możesz tak kłamać!- słyszę głos ojca. -Posądzasz mojego brata o takie coś! Co ty sobie w ogóle myślisz?! Nie spodziewałem się tego po tobie Lauren. Zamknęli go! On nigdy by czegoś takiego nie zrobił! Dla nas już nie istniejesz. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego!
-A-ale t-tato...
-Ani waż się tak do mnie odzywać. Dla mnie już nie istniejesz. -Słyszę piknięcie sygnalizujące koniec połączenia.
Próbuję jeszcze się do niego dodzwonić, ale za każdym razem odrzucał połaczenie. Upadam na podłogę i chowam twarz w dłoniach, zaczynając głośno szlochać.
**
Kolejny będzie z dużym przeskokiem czasowym.
2 rozdziały do końca:)
CZYTASZ
Nowa w zespole ||Camren
RomanceFourth Harmony wyruszają w trasę. Wszystko się zmieni z dniem, gdy na ich koncert przyjdzie pewna zielonooka dziewczyna.