Camila POV
-Proszę zostaw mnie.... Proszę...
Podnoszę się do siadu i chwilę siedzę w takiej pozycji. Sprawdzam godzinę w telefonie, który wskazuje 2:57.
-To boli... proszę...
Lauren?
-Przestań proszę...
Schodzę z łóżka i udaję się do Jauregui. Czasami zastanawiam się jak Dinah, Mani i Ally mają taki twardy sen. Ugh.
-To boli... Proszę... ja nie chcę...
-Lauren.-odzywam się.
-Zostaw mnie...
-Lauren obudź się.
-Ja nie chcę... to mnie boli...
-Lauren do cholery!- potrząsam jej ciałem, a ta podnosi się do siadu. Jej klatka piersiowa unosi się i opada w bardzo szybkim tępie.
-C-Camila?
-A kto? Przecież nie święty Mikołaj.- mówię sarkastycznie.
Dziewczyna wyciera swoje spocone czoło i spogląda na mnie.
-Obudziłaś mnie.- dodaję oschle.
-J-ja prze-przepraszam.- patrząc na nią, widzę, że jest bliska płaczu.
-No masz za co.
-N-nie chciałam cię obudzić... przepraszam.- spuszcza głowę, ale zdążyłam zauważyć łzy spływające po jej policzkach.
-Zawsze mnie budzisz, może powinnaś spać gdzieś indziej?- pytam.
-C-co?
-To co słyszałaś.
-M-mam sobie iść?
-No inaczej się nie wyspię.- przewracam oczami.
Czekaj, czekaj... czy ja na prawdę to powiedziałam? Przecież gdzie ona miałaby spać.
-D-dobrze. D-dobranoc Camila.- powiedziała to wycierając łzy i zeszła z łóżka.
-Czekaj!-złapałam jej nadgarstek przez co zauważyłam jak jej ciało się napina. Puściłam jej dłoń.- Gdzie ty niby chcesz iść?
-Obchodzi cię t-to?
-Nie. Tak tylko pytam.
-Och...
Odwróciła się i zaczęła iść w stronę wyjścia z autobusu. Gdy już miała otworzyć drzwi odezwałam się.
-Ty tak na serio? Wychodzisz w krótkich spodenkach i koszulce na zewnątrz? Zamarzniesz.
-Dlaczego p-pytasz skoro t-to cię nie obchodzi?
-Masz rację. Idę spać. Miłych snów.- powiedziałam i udałam się do mojego ciepłego łóżka. Spojrzałam w okno i zauważyłam Lauren stojącą w deszczu.
Czy ona zwariowała? Myślałam, że nie mówi poważnie i zostanie.
No cóż nie moja wina.
Ostatni raz na nia spoglądam i układam wygodnie głowę na miękkiej poduszce.
Lauren POV
Nie mogę uwierzyć w to. Camila prawie prosto w oczy powiedziała mi, że mnie w tym autobusie nie chce. Co ja jej takiego zrobiłam, że tak się zachowuje?
Aktualnie stoję przed naszym tour busem i marznę. Jestem mokra do suchej nitki. Mogłam przynajmniej się ciepło ubrać... jest cholernie zimno, a ja stoję jak głupia i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Dobrze, że przynajmniej wzięłam telefon. Wybieram numer do jeszcze mojego menagera. Mężczyzna odbiera po piątym sygnale.
-Lauren? Dlaczego dzwonisz do mnie o... czekaj. Po trzeciej w nocy?
-Z-Zac... moglibyśmy pogadać?
-Ale, że teraz? No nie wiem La...
-T-to ważne proszę.- przerwałam mu.
-Czekaj ty jesteś na dworze? Słyszę deszcz.
-T-tak.
-Czekaj na mnie w parku tam niedaleko waszego busa okej?
-T-tak. W porządku.
Teraz jestem już pewna swojej decyzji..
**
CZYTASZ
Nowa w zespole ||Camren
Lãng mạnFourth Harmony wyruszają w trasę. Wszystko się zmieni z dniem, gdy na ich koncert przyjdzie pewna zielonooka dziewczyna.