24

1.1K 99 30
                                        

Mam dziś dobry dzień, więc łapcie kolejny rozdział:))

**

Lauren POV

Obudziłam się przed drugą. Prawie cały dzień płakałam... teraz już nie zasnę, więc postanowiłam wyjść na spacer po kawę. Najwyżej później wrócę się położyć. Wzięłam grubą czarną bluzę z powodu deszczu na zewnątrz i wyszłam z pojazdu. Od razu uderzyło we mnie chłodne powietrze. Nie wzięłam relefonu, bo i tak jest rozładowany. Zakładam kaptur i udaję się do całodobowej kawiarenki.

O moim przybyciu informuje kelnerkę dzwonek wiszący nad drzwiami.

-Dzień dobry co poda...- dziewczyna unosi na mnie wzrok. -O mój Boże czy to sen!?- krzyczy. -Lauren Jauregui! Mogę zdjęcie?

-Jasne.- uśmiecham się i wstaję od stołu.

-Uśmiech!- krzyczy i przytula mnie. Dziewczyna po zrobieniu zdjęcia ucieka zapewnie na zaplecze.

-Przepraszam za siostrę. Ona po prostu kocha Fifth Harmony, a ciebie najbardziej.- uśmiecha się wysoki blondyn. -Co podać?

-Nic się przecież nie stało. Jestem przyzwyczajona.- uśmiecham się. -rozpuszczalną na wynos poproszę.

-Jasne, już idę zrobić.- odchodzi w stronę lady, a ja wpatruję się za okno oglądając spływające po nim krople deszczu.

**

Wchodzę do Tour busa cała przemocznona i zmarznięta. Patrzę na zegarek, który wskazuje 4:12. Prawie podskskuję w miejscu słysząc głos Dinah.

-Boże dziewczyno wiesz jak my się o ciebie martwiłyśmy. Nie wychodź sama w środku nocy.- podeszła do mnie i zamknęła w szczelnym uścisku.

-Albo chociaż informuj nas.- słyszę za sobą głos Ally.

-Prze-przepraszam...- odpowiadam drżącym głosem.

-Jeszcze nam się rozchorujesz kochanie. Ściągaj tą bluzę i idź się przebrać.- informuje Mani.

-J-jest Ca-Camila?

-Śpi. Powiedziałysmy jej, że Cię nie ma, ale nie chciało jej się wstać. Leń głupi.- pycha wysoka blondynka.

-Idę się prze-przebrać.

Gdy podeszłam do swojego łóżka już przebrana w suche i wygodne ubrania, niechcący strącam z półki książkę.

-Możesz do cholery być ciszej i dać mi spać Lauren?

Odwracam się zdziwiona do brunetki.

-Prze-przepraszam j-ja nie chciałam.

-Och zamkinij się już, bo chcę spać.- prycha i zasłania swoją kotarę.

**

- Jesteście niesamowici.- krzyczy Camila do Mikrofonu.- Ale mamy coś jeszcze.

Na scenę wchodzi Austin i podchodzi do nas.

-Zaśpiewajmy z Austin'em Work from home.- brunetka dokańcza.

Gdy skończyliśmy śpiewać, Camila podeszła do Austin'a i pocałowała go... na scenie...

Szybko z niej zbiegłam ze łzami w oczach i w stroju koncertowym wybiegłam do busu, a przynajmniej chciałam...

**

Nowa w zespole ||CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz