Mam dziś dobry dzień, więc łapcie kolejny rozdział:))
**
Lauren POV
Obudziłam się przed drugą. Prawie cały dzień płakałam... teraz już nie zasnę, więc postanowiłam wyjść na spacer po kawę. Najwyżej później wrócę się położyć. Wzięłam grubą czarną bluzę z powodu deszczu na zewnątrz i wyszłam z pojazdu. Od razu uderzyło we mnie chłodne powietrze. Nie wzięłam relefonu, bo i tak jest rozładowany. Zakładam kaptur i udaję się do całodobowej kawiarenki.
O moim przybyciu informuje kelnerkę dzwonek wiszący nad drzwiami.
-Dzień dobry co poda...- dziewczyna unosi na mnie wzrok. -O mój Boże czy to sen!?- krzyczy. -Lauren Jauregui! Mogę zdjęcie?
-Jasne.- uśmiecham się i wstaję od stołu.
-Uśmiech!- krzyczy i przytula mnie. Dziewczyna po zrobieniu zdjęcia ucieka zapewnie na zaplecze.
-Przepraszam za siostrę. Ona po prostu kocha Fifth Harmony, a ciebie najbardziej.- uśmiecha się wysoki blondyn. -Co podać?
-Nic się przecież nie stało. Jestem przyzwyczajona.- uśmiecham się. -rozpuszczalną na wynos poproszę.
-Jasne, już idę zrobić.- odchodzi w stronę lady, a ja wpatruję się za okno oglądając spływające po nim krople deszczu.
**
Wchodzę do Tour busa cała przemocznona i zmarznięta. Patrzę na zegarek, który wskazuje 4:12. Prawie podskskuję w miejscu słysząc głos Dinah.
-Boże dziewczyno wiesz jak my się o ciebie martwiłyśmy. Nie wychodź sama w środku nocy.- podeszła do mnie i zamknęła w szczelnym uścisku.
-Albo chociaż informuj nas.- słyszę za sobą głos Ally.
-Prze-przepraszam...- odpowiadam drżącym głosem.
-Jeszcze nam się rozchorujesz kochanie. Ściągaj tą bluzę i idź się przebrać.- informuje Mani.
-J-jest Ca-Camila?
-Śpi. Powiedziałysmy jej, że Cię nie ma, ale nie chciało jej się wstać. Leń głupi.- pycha wysoka blondynka.
-Idę się prze-przebrać.
Gdy podeszłam do swojego łóżka już przebrana w suche i wygodne ubrania, niechcący strącam z półki książkę.
-Możesz do cholery być ciszej i dać mi spać Lauren?
Odwracam się zdziwiona do brunetki.
-Prze-przepraszam j-ja nie chciałam.
-Och zamkinij się już, bo chcę spać.- prycha i zasłania swoją kotarę.
**
- Jesteście niesamowici.- krzyczy Camila do Mikrofonu.- Ale mamy coś jeszcze.
Na scenę wchodzi Austin i podchodzi do nas.
-Zaśpiewajmy z Austin'em Work from home.- brunetka dokańcza.
Gdy skończyliśmy śpiewać, Camila podeszła do Austin'a i pocałowała go... na scenie...
Szybko z niej zbiegłam ze łzami w oczach i w stroju koncertowym wybiegłam do busu, a przynajmniej chciałam...
**

CZYTASZ
Nowa w zespole ||Camren
RomanceFourth Harmony wyruszają w trasę. Wszystko się zmieni z dniem, gdy na ich koncert przyjdzie pewna zielonooka dziewczyna.