22

1.3K 108 8
                                    

Przetarłam oczy, próbując wstać, ale drobne ciało Camili wtulone w me mnie na to nie pozwalało. Uśmiechnęłam się na myśl o tym, że nie poszła sobie tylko została przy mnie.

-Camz wstawaj śpiochu.- lekko potrząsnęłam jej ciałem. Camila zamiast wstać mocniej wtulila się we mnie, powodując ból na moim brzuchu z powodu ran. -C-Camila odsuń się p-proszę.- dziewczyna jak poparzona odskoczyła ode mnie.

-Coś się stało?- spojrzała na mnie z zmartwieniem.

-Chcialam po prostu wstać, a t-ty mi nie p-pozwalałaś.- wymusiłam uśmiech.

-Chodź na śniadanie.- powiedziała, schodząc z łóżka i ciągnąć mnie za rękę w stronę kuchni. Przeszedł mnie dreszcz na wskutek jej dotyku. Spojrzałam na nasze splecione dłonie i mimowolnie się uśmiechnęłam. Tym razem szczerze.

-Ale ja n-nie jestem gło-głodna.

-Lauren... kiedy ostatnio coś jadłaś?- spuściłam głowę. -No właśnie, więc mi tu nie narzekaj i masz zjeść to co ci przyszukuje.

Wchodząc do wspomnianego pomieszczenia, brunetka puściła moją dłoń przez co lekko się skrzywiłam. Spojrzałam na Dinah, która wpatrywała się we mnie ze zmartwieniem. Usiadłam obok wysokiej blondynki.

-Smacznego.- odwróciłam się do reszty dziewczyn. Spojrzały po sobie zdziwione.

-Dziękujmy. -Ally posłała mi lekki uśmiech, który szybko odwzajemniłam.

Nagle przede mną pojawił się talerz z górą naleśników.

-Camila czy t-ty oszalałaś?

-Coś nie tak?- zaśmiała się.

-Ile tego tu jest?- zaczęłam liczyć przygotowane, przez brunetkę naleśniki. -Zjem tylko jednego, a nie czekaj... piętnaście.

-Masz zjeść chociaż trzy.

-Jeden.

-Trzy.

-Jeden.

-Dwa.

-Okej dwa.- zrezygnowanałam, bo wiem, że nie opuści do jednego. Zaczęłam jeść przyrządzony przez Camile posiłek. Gdy ledwo co wepchałam w siebie drugi naleśnik. Dinah szybko wstała.

-Gotowe na koncert suki?!

Nie

**

Dzisiaj do naszego koncertu dołaczył Austin Mahone, który dopiero zaczyna karierę. Znałyśmy go wcześniej, ale dzisiaj pierwszy raz z nami śpiewał. Sama nie wiem jak, ale dałam radę zaśpiewać i mega się z tego powodu cieszę.

-Gdzie Camila?- zapytał zaniepokojony Zac.

-Spokojnie. Wyszła gdzieś z Austin'em. -Dinah zabawnie poruszyła barwami.

Co?

-Oh... Chyba mamy nową parę w zespole.- uśmiechnął się.

Co?

Czekaj czekaj. Przez cały koncert obserwowałam ich i... na prawdę zachowywali się inaczej? Patrzyli tak na siebie... jakby z uczuciem?... Lauren stop to jeszcze nic nie znaczy.

-Ziemia do Lauren!- Normani pomachała mi ręka przed twarzą.

-Przepraszam c-co? Mówiłaś coś?
Z-zamyśliłam się.

-Zauważyłam. Kompletnie stąd odpłynęłaś. Efron mówił, że na dzisiaj jesteśmy już wolne.

-Oh, okej dziękuję.- słabo się uśmiechnęłam.

-Wszystko w porządku?

-Tak.

-Na pewno? Słabo wyglądasz.

-Tak Mani na pewno.- skłamałam.

-Wracasz z nami do Tour busa?

-Wrócę sama. Muszę coś przemyśleć.

-Okej, tylko uważaj na siebie.- pogroziła mi palcem i udała się w stronę wyjścia.

Westchnęlam i udałam się do przebieralni. To co tam zobaczyłam... złamało mi serce? Szybko zatrzasnęłam drzwi i ze łzami oczach, które ograniczały mi widoczność na wszystko dookoła wybiegłam z budynku...

**

Nowa w zespole ||CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz