26

1.2K 98 22
                                    

Żartowałam hehe

**

Z pudełeczka wyciągam żyletkę... Odkrywam koszulkę na wysokość piersi i spoglądam na pięć białych kresek. Drżącymi palcami przysuwam ostre narzędzie do brzucha. Powoli przesuwam ostrzem po ciele, mocno zaciskając powieki na narastający ból,  pozwalając swobodnie spłynąć czerwonej cieczy.

**

Dinah POV

Nie mogłam patrząc na to jak Austin i Camila prawie połykali się na kanapie, więc wyszłam z imprezy udając się do busa. O dziwo nic nie piłam. Ciekawe czy Lauren śpi. Boże jest mi jej tak szkoda... kocha Camile, która chodzi z Austin'em... ugh. Wchodzę do autobusu, ściągając płaszczyk i siadam przy stole włączając telewizor. Po około dwudziestu minutach przychodzi Ally z Normani pod pachą.

-Ty!- Brooke wskazuje na mnie palcem puszczając Mani na kanapę. -Zostawiłaś mnie samą z nią.- kiwa na Kordei. -Ledwo tu z nią doszłam, tyle wypiła.

-No przepraszam, nie chciało mi się tam siedzieć.- wzdycham.

-Mogłaś chociaż powiedzieć, że wychodzisz, a nie ja Cię szukam jak idiotka i...

-Idę zobaczyć co z Jaguarem.- szybko przerywam niskiej blondynce i ją wymijam udając się do Lauren.

Gdy znajduję się przed jej łóżkiem to zastanawiam się czy to dobry pomysł, pewnie ją obudzę albo.. Dobra raz się żyje. Powoli i jak najciszej odsuwam zasłonę i uśmiecham się widząc śpiącą szatynkę. Uśmiech schodzi mi z twarzy gdy widzę, że ma lekko  odsłonięty brzuch przez podwiniętą bluzkę, a na nim widoczne czerwone ślady po cięciach. Z niektórych jeszcze lekko spływa krew...

Czy ona na serio to zrobiła czy to sen?

Szczypię się w ramię i nie... to nie jest sen...

O mój Boże moja przyjaciółka zrobiła sobie krzywdę i widzę, że to nie pierwszy raz, bo da się zauważyć biale kreski, pewnie po wcześniejszych cięciach  

Szybko siadam obok Lauren, a ona się budzi i widząc mnie powoli podnosi się do siadu. Od razu ciągnę ją do mocnego uścisku.

-Dlaczego?- pytam, pozwalając spłynąć łzą, które zdążyły  zgromadzić się w moich oczach.

-Dinah... t-ty pła-płaczesz co się stało?- odsuwa się ode mnie spoglądając na moją twarz.

-Dlaczego to robisz?

-Ale c-co robię?

Biorę drżący oddech. -Dlaczego robisz sobie krzywdę?

Lauren momentalnie blednie na twarzy. Jest biała jak kartka papieru.

-Skąd t-ty...

-Miałaś podwiniętą koszulkę...

-N-nie chcę o tym rozmawiać...- spuszcza głowę, a ja zauważam łzy w jej oczach.

-Powiesz mi jak będziesz gotowa, spokojnie.

-M-możesz tu ze mna z-zostać proszę? N-nie chcę być sama...

-Zostanę.- uśmiecham się ocierając łzy.

Kładę się, a po chwili czuję jak dziewczyna wtula się w mój bok. Obejmuję ją ramieniem.

-Dziękuję.

-Za co?- pytam zdziwiona.

-Po prostu... Dobranoc Dinah.

-Dobranoc skarbie.- całuję ją w skroń i zamykam oczy.

**











Trochę było Laurinah, bo czemu by nie.

Camila to suka.

Nowa w zespole ||CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz