Obudziłam się przez ciche łkanie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Lauren leżącą na mnie. Płakała przez sen... Ściągnęłam ją z siebie.
-Lo kochanie obudź się.- lekko potrząsnęłam jej ciałem. Nic.
-Lo obudź się, to tylko sen.- powiedziałam głośniej. Tym razem dziewczyna obudziła się. Otworzyła oczy i wyprostowała się. Jej serce biło bardzo szybko, nawet ja to słyszałam.-C-Camila?
-Tak, to był sen spokojnie. Tu nic ci nie grozi.- Pocałowałam ją w czoło i odsłoniłam kotarę z zamiarem wyjścia.
-G-gdzie idziesz? Z-zostań ze mną
pro-proszę.- Powiedziała, a łzy jeszcze bardziej zaczęły jej lecieć.-Tylko coś zjem i wrócę okej?
Dziewczyna smutno przytaknęła głową i zasunęła zasłonę. Serce pęka mi na milion kawałeczków jak widzę moją Lo w takim stanie.
Znaczy nie moją.
-A ty co chcesz jeść?
-N-nie jestem gło-głodna.
Westchnęłam cicho i udałam się do kuchni. Mam ogromną ochotę na kanapki z Nutella i bananami. Weszłam do wspomnianego pomieszczenia i zobaczyłam dziewczyny siedzące przy stoliku z jedzeniem w rękach.
-Smacznego.- uśmiechnęłam się i wyciągnęłam banany, dwie kromki chleba i nutelle. Posmarowalam chleb czekoladowym kremem i ułożyłam na to plasterki banana. Gotowe kanapki położyłam na talerz i dosiadłam się do dziewczyn.
-Słodko razem wyglądacie.- odezwała się Dinah, a ja zaczęłam się krztusić.
-Co?
-No ty i Jaguar. Chciałam wczoraj z nią porozmawiać, ale zastałam tam ciebie i ona była do ciebie tak uroczo wtulona Aww. My Camren heart.- pisnęła wysoka blondynka.
Nic nie mówiąc zjadłam szybko kanapki i wróciłam do Jauregui. Widok jaki zastałam na pewno zapamiętam na długo. Lauren leżała wtulona w moją bluzę, którą przez przypadek tu zostawiłam. Położyłam się obok niej i delikatnie objęłam ją ramionami. Dziewczyna wtuliła się w mój tors.
Teraz nie wiem, ale chyba usłyszałam od niej ciche 'dziękuję'. Uśmiechnęłam się i odgarnęłam z jej twarzy kosmyk włosów. Zaczęłam jeździć ręką po wlosach starszej. Nie wiem ile leżałyśmy w takiej pozycji, ale jak zobaczyłam, że śpi to odsunęłam się od niej i poszłam się przebrać. Udałam różową spódniczkę, białą bluzkę i tego samego koloru skarpetki.-Oo Camila zaraz wychodzimy.- odzywa się Normani i puszcza mi oczko.
-Gdzie?
-Mamy dzisiaj koncert tępa debilko.- odpowiada Hansen wywracając oczami.
-Dinah! Język!- najniższa uderzyła ją w ramię.
-Ała, Ally ty mały brutalu.- Dj zaczęła masować miejsce, w które została uderzona, a ja zaczęłam się śmiać.
-I z czeko rżysz gorylu? Idę po Jaguara nie możemy się spóźnić. Zac nas zabije.
Dinah POV
Na prawdę martwię się o Lauren. Nie rozmawia z nami, nie je, tylko siedzi na swoim łóżko i udaje, że nie istnieje. Wchodzę do naszej 'sypialni', odsłoniłam zasłonę i widzę, że śpi. Uśmiecham się mimowolnie, ale uśmiech znika mi z twarzy gdy widzę mokre ślady na jej policzkach. Płakała.
-Lauser wstawaj. Zaraz mamy koncert.- dziewczyna podniosła się do siadu i spojrzała na mnie wzrokiem wyrażającym ból i strach.
-O-okej. P-poczekajcie na mnie j-ja się tylko ub-ubiorę.- Kiwnęłam głową, wysłałam jej smutny uśmiech i wróciłam do dziewczyn. Co się jej stało?
**
Lauren POV
-Lauren mogę słówko?- pyta mnie Zac, nasz menager. Odchodzimy od dziewczyn.
-C-coś się stało?
-Co się z Tobą dzieje? Nie uśmiechasz się, prawie nic nie mówisz.
-P-po prostu mam zły dzień.- Skłamałam. -Przepraszam.- wymusiłam uśmiech.
-Okej, tu masz strój.- podał mi kostium na scenę, który odsłania brzuch. Nie mogę tego ubrać. Nie chcę, by ktoś zobaczył moje rany...
-Zac? M-mogę inne ubranie?
-Co w tym ci się nie podoba? Zawsze miałaś te.
-Wiem, ale chciałabym taki, który będzie zakrywałby mój brzuch.
-Oh, w porządku. Może być ten?- podaje mi inny, zakrywający mój brzuch i grube nogi. -dziękuję- kolejny wymuszony uśmiech.
**
Chciałby ktoś rozdział w następnym tygodniu?😏
CZYTASZ
Nowa w zespole ||Camren
RomanceFourth Harmony wyruszają w trasę. Wszystko się zmieni z dniem, gdy na ich koncert przyjdzie pewna zielonooka dziewczyna.