Pili w ciszy herbatę, gdy ok. siódmej do domu wpadł Syriusz.
- James jest ranny
- Co mu jest? - zapytała szybko Lily
- Ma zmasakrowaną nogę, ale całą. W sensie nie rozerwało jej na kilka części - powiedział
- Gdzie jest? - zapytała
- Choć zaprowadze Cię, Harry do łóżka - powiedział groźnie i wspólnie z Lily wyszli z pokoju
Harry wiedząc że nie opłaca się mu teraz iść do łóżka, siedział ciągle na kanapie. Jednak po chwili wstał i przyniósł apteczke, wiedząc że może się przydać. Na kanapie położył koc, I usiadł na fotelu. Po kilkunastu minutach do salonu weszli Syriusz i Lily podpierając Jamesa. Syriusz spojrzał na niego groźnie, lecz nic nie powiedział. Położyli Jamesa na kanapie.
- A ty przypadkiem nie miałeś być w łóżku? - zapytał Syriusz lekko złośliwie
- Tak, ale i tak bym nie zasnął, a przecież mogę się przydać - powiedział i podał Lily apteczke
- Niech ci będzie - westchnął i spojrzał na przyjaciela - skoro chcesz się przydać zafiuukaj do Poppy - dodał
Harry szybko wstał z fotela i podszedł do kominka. Wziął trochę pyłu i powiedział wyraźnie "gabinet pani Pomfrey, Hogwart" po chwili jego głowa znalazła się w gabinecie pielęgniarki.
- Co pan tu robi panie Potter? - zapytała zaskoczona pielęgniarka gdy zauważyła jego głowę w kominku
- Jest pani potrzebna, mamy rannego - powiedział starając się nie słyszeć jęków Jamesa
- No dobrze już idę, tylko podaj mi adres - powiedziała szybko zbierając potrzebne rzeczy
- Wystarczy jak pani powie dom rodzinny Black - powiedział i zakończył w ten sposób rozmowę
Wyciągnął głowę z kominka i odsunął się jakby co. Spojrzał na swojego tatę i szybko odwrócił wzrok. Noga Jamesa była mocno zmasakrowana. Aż dziw że mógł nią ruszać.
Nagle coś mu wpadło do głowy że brakuje jednej osoby i zapytał:
- Gdzie wujek Remus? - Tylko Syriusz się odwrócił gdyż Lily była zbyt zajęta.
Black spojrzał na chrześniaka uspokajająco.
- Spokojnie, Remus śpi teraz w bezpiecznym miejscu i nic mu nie będzie - powiedział i odwrócił się z powrotem do przyjaciela.
Nagle wszyscy zamarli. Usłyszeli rozmowy z strony schodów i kroki. W tym momencie przybyła pani Pomfrey. Rozejrzała się i szybko podeszła do leżącego na kanapie Jamesa.
- Harry, idź zajmij się dziewczynkami, nie pozwól im tu wejść dopóki nie pozwolę, jasne? - powiedziała Lily
Harry szybko przytaknął i wyszedł z salonu. Poszedł tam skąd dochodziły rozmowy, czyli na schody. Zobaczył trójkę uśmiechniętych dziewczyn.
- Hejka Harry - przywitała się z uśmiechem panna Potter
- Eee cześć, gdzie idziecie? - zapytał
- Do salonu bo śniadanie jest dopiero za godzinę, a co? - usłyszał odpowiedź
- Nie możecie tam iść - palnął
- A to niby czemu? - zapytała podejrzliwie Katie
- Bo eee mama powiedziała że śniadanie jest wcześniej i mamy iść do kuchni. Są naleśniki z czekoladą - powiedział
Dziewczynki spojrzały po sobie, a potem szeroko się uśmiechnęły.
- Dobra, a tata i wujkowie i ciocie też tam będą? - zapytała podejrzliwie Katie
- Nie, bo jeszcze śpią - Harry nie przemyślał swojej odpowiedzi i po chwili się o tym przekonał
- To jak ciocia mogła ci powiedzieć że są naleśniki skoro jeszcze śpi? - zapytała Aria
- Bo mama nie śpi, a reszta tak - odpowiedział
- To czemu jej też nie będzie? - zapytała Sofia
- Bo powiedziała że nie jest głodna - powiedział
- Niech ci będzie - westchnęła Katie i we trójkę skrierowały się do kuchni
Siedzieli i jedli naleśniki które naprędce przygotował skrzat. Dziewczyny rozmawiały i śmiały się, a Harry siedział w ciszy i wolno przeżuwał śniadanie. Nagle do kuchni wpadła Lily z lekkim uśmiechem i zawołała ich do salonu.
Gdy weszli zobaczyli leżącego na kanapie Jamesa który wyglądał na lekko zatwierdzonego i Syriusza który siedział na fotelu i przysypiał.
- Co się stało? - zapytała Katie gdy spojrzała na nogę Jamesa owiniętą w bandaże.
Syriusz wstał z cichym jękiem i spojrzał na dzieci. Po chwili zorientował się gdzie patrzą jego córki i Sofia.
- Wszystko zaczęło się dobrze, ja i Jimmy biegliśmy z przodu, a za nami Luniek. Lecz w pewnym momencie Jimmy się przewrócił i nie umiał wstać, cóż trochę to trudne gdy jest się przewróconym jeleniem, ale mniejsza, Jimmy leżał aż Luniek nadbiegł i po prostu przebiegł po jego nodze, na szczęście zdążył się trochę odsunąć, bo wyglądał by troszkę gorzej - powiedział Syriusz, a James posłał mu mordercze spojrzenie.
- Jak to się przewrócił? - zapytała Aria
- Nie był w formie od tego leżenia, więc po prostu się przewrócił - odparł Syriusz
- Ale wszystko będzie dobrze? - zapytała Sofia
- Oczywiście, za kilka dni będzie już swobodnie chodził, trochę gorzej z bieganiem, ale poradzi sobie, prawda Jimmy? - uśmiechnął się Black
- Nie mów tak do mnie - warknął James
- Spokój, wy dzieciaki idźcie dokończyć jeść, ty Syriuszu idź spać bo zaraz zaśniesz na stojąco - powiedziała Lily i wszyscy bez chwili wachania spełnili jej rozkazy.
CZYTASZ
Inna historia Harry'ego Pottera
RandomCo by było gdyby Lily i James nie umarli? Syriusz zajął się Harry'm? Remus był nauczycielem w hogwarcie? Voldemort był opętany? Harry widział przeszłość oczami Jamesa? Jeśli chcesz wiedzieć przeczytaj to opowiadanie. *z góry przepraszam za błędy