W pierwszy dzień świąt pierwsi wstali Harry Ron Neville i Ginny i od razu pobiegli do salonu gdzie stała choinka.
Biegnąc obudzili resztę i jak oni już siedzieli koło choinki reszta już wchodziła do salonu.
-No to jak maluchy? Otwieramy prezenty?-spytał Syriusz
-Tak!-odkrzykneli chórem
Harry jako najmłodszy bo Neville był starszy o dzień, a Ron i Ginny mają urodziny w marcu, usiadł najbliżej choinki i brał po koleji prezenty i rozdawał osobom które były tam napisane.Kiedy Harry miał dać Syriuszowi prezent od siebie trochę mu się ręce wróciły bo nie wiedział jak go przyjmie.
-No Harry daj ten prezent bo umieram z ciekawości-roześmiał się Syriusz
-No dobrze. Proszę
Podał mu prezent trzęsącymi rękami.
Syriusz wziął go z uśmiechem żeby dodać mu odwagi i rozpakował prezent. Spojrzał na niego i zamarł.
-Syriuszu co się stało?-dopytywali się dorośli
-T-to jest... Harry skąd to masz?-spytał jak się trochę otrząsnął
-No bo byłem na takiej wycieczce z wyjątkiem Remusem w dawnym domu moich rodziców żebym mógł zobaczyć jak wyglądał dom w którym kiedyś mieszkałem i jak poszedłem na strych znalazłem to-wyjaśnił Harry
-Co to jest?-spytała Alicja
-To jest taka rzecz którą zrobiłem z Jamesem w wieku Rogasiątka-wyjaśnił Syriusz patrząc jak zaczarowany w prezent
Była to pamiątka która wyglądała jak góra a na niej byli dwaj chłopcy, a na tej górce był podpis. James i Syriusz.
Gdy Syriusz już się otrząsnął to wstał i podszedł do Harry'ego i mocno go przytulił.
-Dziękuję szczeniaczku-wyszeptał
-Nie ma za co-odszepnął Harry
Potem zostawił Harry'ego i usiadł z powrotem na swoje miejsce.
-No to dalej-zaproponował Ron
-Okej
Po rozdaniu i rozpakowaniu prezentów usiedli do stołu na śniadanie.
Harry od Remusa dostał album ze zdjęciami swoich rodziców, dziadków i swoje, a to samego, a to z Remusem i Syriuszem albo z nowymi przyjaciółmi. Od niego dostał również trzy pluszaki jeden w kształcie wilka, drugi psa, a trzeci jelenia. Harry od razu je pokochał. Od Syriusza dostał scyzoryk który otwiera wszystkie zamki i książkę Quiddich przez wieki. Od Rona, Ginny, Neville, Freda, George, Billa i Charliego otrzymał miotłe wyścigową. Od Molly i Artura dostał sweter z błyskawicą na piersi i torbę karmeków, od Percy'ego dostał książkę o magicznej polityce i tych sprawach. Od Alicji i Franka dostał zestaw do polerowania i naprawiania miotły.
-I jak ci smakuje Harry?-spytał go Remus który siedział naprzeciwko
-Czemu pytasz?-odpowiedział pytaniem na pytanie Harry
-Bo nic nie jesz
-Smakuje ale się zamyśliłem
-Aha
Po śniadaniu poszli każdy do swojego pokoju pierw zabierając swoje prezenty. Jak już byli w swoich pokojach Ginny poszła do pokoju Harry'ego, Rona i Neville'a. Podbiegła do Harry'ego i mocno go przytuliła.
-Dziękuję
-Nie ma za co. A tak właściwie za co?-spytał obejmując ją
-Za prezent, wcześniej nie było czasu podziękować więc robię to teraz.
-Aha. Czyli ci się podoba?-upewnił się
-I to bardzo
-Eee może przestaniecie się tulić tylko w coś zagramy?-zaproponował Ron który nie mógł patrzeć jak ktoś nie z rodziny przytula jego siostrę
-Okej-odpowiedział mu Harry puszczając Ginny
-To w co zagramy?-spytał Neville
Harry uśmiechnął się szatańsko i wyjawił swój pomysł.
-Może w butelke?
-Okej
Usiedli w kółku a Harry przyniósł butelkę i położył ją pośrodku kółka
-Kto kręci?-zapytał-Ja!-zgłosił się Ron
Zakręcił i wylosował Harry'ego.
-Pytanie...
-Wyzwanie-przerwał mu wyżej wymieniony
-Idź do kuchni i przynieś coś do jedzenia
-Serio?
-Tak
-No ok, zaraz będę
Wyszedł z pokoju i skierował się w stronę kuchni. Wszedł do niej i zabrał paczkę fasolek wszystkich smaków, cztery żaby czekoladowe i sok pomarańczowy i dyniowy. Położył wszystko na tacy bo by tego nie uniósł i wrócił do pokoju.
Zobaczył że Ron rozdziawił buzie na co on się roześmisł.
-Już jestem-ogłosił
-Co tam masz?-zapytał Neville
-Sok pomarańczowy i dyniowy kto jak woli, żaby czekoladowe i fasolki wszystkich smaków-odpowiedział
-Wow
Harry ponownie się roześmiał i zakręcił butelką wypadło na Ginny.
-To?
-Wyzwanie
-No dobrze więc-zamyślił się trochę- wiem!-krzyknął-pocałuj w policzek osobę po twojej prawej-powiedział i nastawił policzek z iście huncwockim uśmiechem.
-No dobra-Ginny się zgodziła a Ron zrobił przerażoną minę
Ginny przybliżyła się do Harry'ego i cmoknęła go w policzek. Po czym się odsuneła.
-I co Ron coś ci się stało?-zapytała rozbawiona Ginny
-Tak!
-Cóż takiego mój przyjacielu?-spytał tym razem Harry
-Mam traumę!
-Jakómż to?
-Moja siostra pocałowała mojego przyjaciela!
-No już zjedz sobie czekoladową żabę to ci pomoże-doradził Neville
Ron zjadł żabę jeszcze chwilę głęboko oddychał i się uspokoił.
-Dobra Ginny kręć
Ginny zakręciła i wypadło na Neville'a.
-Pytanie
-No więc czemu przyszedłeś do mugolskiej szkoły?-zapytała
-Bo ja i moi rodzice chcieliśmy żebym tam poszedł i trochę nauczył się świata mugoli.
-Ok kręć
Zakręcił. Tym razem wypadło na Rona.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie
-Weź tą fasolkę o kolorze wymiocin i ją zjedz-powiedział śmiało Neville
-Co?!-To co słyszałeś-powiedział Harry ze śmiechem i przybił piątkę Neville'owi
Ron powoli sięgnął po fasolkę i wziął ją do ust. Okropnie się skrzywił i po jego minie poznali że ma odruch wymiotny ale dzielnie ją przełknął i szybko popił sokiem.
-Dzielny druch!
-Dzieci na obiad!-usłyszeli głos Syriusza
-Idziemy!-odkrzykneli równo i zeszli na dół.
➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖➖
Oto następny rozdział. W następnym możecie dowiedzieć się bardzo ciekawych rzeczy.
Papatki😘
CZYTASZ
Inna historia Harry'ego Pottera
De TodoCo by było gdyby Lily i James nie umarli? Syriusz zajął się Harry'm? Remus był nauczycielem w hogwarcie? Voldemort był opętany? Harry widział przeszłość oczami Jamesa? Jeśli chcesz wiedzieć przeczytaj to opowiadanie. *z góry przepraszam za błędy