Rozdział 70

597 30 2
                                    

Siedział przy swoim stole z nikim nie rozmawiając. Powód był prosty, nikt nie chciał z nim rozmawiać, a tym bardziej się zaprzyjaźnić. Spoglądał jak są szczęśliwi i tylko wzdychał pragnąc tego samego. Wiedział że to przez jego zachowanie, ale nic nie potrafił na to poradzić. Przynajmniej jego mama była dla niego trochę milsza.

Spojrzał na małą dziewczynkę. Jakim cudem, kiedy chodzili jeszcze do mugolskiej podstawówki nie wspomniał o młodszej siostrze? Jakoś trudno było uwierzyć w to, że jej nie pamiętał. A ich rodzice? Jakim cudem żyją? Przecież ponoć zabił ich ten wielki czarnoksiężnik.

Spojrzał na stół nauczycielski. Czy on przypadkiem nie znał tego gościa? Był pewny że gdzieś już go widział... tylko gdzie?

^^^

- Lilka, mi się wydaje że trochę przesadziliście z tym wyjcem do Rogasia i młodej - powiedział Remus

- No ja wiem, ale nie chce by zachowywał się jak Jamie. Pamiętasz chyba jak rzucał we wszystkich klątwami i ze wszystkich robił sobie żarty. Po prostu nie chce żeby taki był - pani Potter westchnęła

- No wiem, ale nie myślisz że James nie musiał mu jeszcze dokładać? Przecież Rogaś wie co on wyprawiał w szkole - wyjaśnił i rozciągnął się na kanapie

- Ty tam byłeś, jak tam było naprawdę? - zapytała Lily

- Dzieciaki zaczarowały ubrania Filcha by ich na sobie nie czuł, choć je cały czas nosił, nie był żadnego zdjęcia i napuszczenia Kła na panią Norris. To Filch już sam dopowiedział - wyjaśnił, czym uspokoił większość osób w pomieszczeniu

- Dobra, jutro wysyłamy im trochę słodyczy żeby nie było że my tacy źli - odparł James

- Wszystkim?

- Tak, żeby nie było że kogoś dyskryminujemy.

- Okej, to się załatwi

- A jak oni sobie radzą z nauką? - zapytała by zmienić temat

- A wiesz że bardzo dobrze? Oczywiście Harry w OPCM-ie radzi sobie lepiej, ale Sofia pobiją go w eliksirach - uśmiechnął się do przyjaciółki

- O czym sobie gawędzicie? - zapytał Syriusz wchodząc do Potterów jak do siebie

- Puka się - upomniał James upijając łyk kawy

- A co wy tacy umęczeni? To przecież Dora ma trójkę płaczących dzieci w domu - Black poczęstował się kawą Jamesa i usiadł na drugim fotelu

- Ej! To moje! Zrób sobie własną! - oburzył się Potter

- Wiesz co? To chyba dobry pomysł. I pamiętaj nigdy nie bierz się za pracę w kawiarni - Syriusz skrzywił się i podkradł Remusowi kawałek czekolady, na co ten już w ogóle nie reagował.

- Coś ciekawego w Hogwarcie? - spytał Łapa

- Katie i Aria radzą sobie znakomicie, to samo co Harry i Sofia. Tylko jest jeden problem - spojrzał po przyjacielach i kontynuował - Harry skarżył mi się że słyszy dziwne głosy. Powiedział mi że nie jest w stanie stwierdzić co mówią i kto mówi, lecz chyba często się to u niego objawia.

- Coś mu jest? - zapytała zaniepokojona Lily

- Powiedział mi że przez te głosy nawet boi się w nocy do łazienki wychodzić. Że słyszy je gdy jest cicho - wyjaśnił, lecz to nikogo nie uspokoiło

- Może za mało sypia? Albo na którymś treningu dostał tłuczkiem i teraz ma omamy? Może to coś poważnego? - histeryzowała

- Lilka, ej Lily. LILY! - wrzasnął James, gdyż jego żona wydawało się całkowicie go olewała - Lily spokojnie, Harry'emu nic nie będzie. Remus przypilnuje Rogasia by przebadała go Poppy. Wiem że się martwisz, ale wierz mi, naszemu Rogasiowi nic nie będzie - James przytulił ją i Lily zaczynała się uspokajać

Inna historia Harry'ego Pottera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz