-Robi się, tylko jeszcze jedna rzecz-powiedział Harry
Podszedł do Jamesa uważnie przyglądając się dwójce starszych Potterów.
-Tak?-zapytała Lily
-Wujek Syri mówił mi że tata jest animagiem, skoro jesteś Jamesem Potterem, a zarazem moim i Sofii tatą to przemień się-powiedział spokojnie
James spojrzał na wszystkich po koleji, westchnął i wstał. Stanął na środku pokoju i chwilę później w tym samym miejscu stał dostojny jeleń.
-Czyli to prawda-powiedział Harry, a Sofia zaniemówiła
Chwilę później znowu pojawił się James.
-Już nam wierzycie?-zapytał
Wszyscy spojrzeli na siebie i przytaknęli.
-Co się działo? W końcu minęło dziesięć lat-powiedziała Lily
^^^
Profesor Dumbledore przez niektórych znany jako Drops, wybierał się właśnie do szpitala. Dotarł tam i od razu wszedł do izolatki. Ku jego zdziwieniu w sali nikogo nie było, nawet pacjętów. Udał się do pokoju lekarzy. Był tylko jeden z nich, ten co zajmował się państwem Potter.
-W czym mogę pomóc prosze pana?-zapytał gdy wszedł do środka
-Chciałbym zapytać gdzie przenieśliście tych pacjętów z izolatki-powiedział zachowując spokój
-Nigdzie ich nie przenieśliśmy-rzekł lekarz nie odwracając wzroku od dokumentów
-To gdzie są?-zapytał profesor na skraju wytrzymałości. Jak mogli zrobić coś za jego plecami?!
-Obudzili się więc gdy już się upewniliśmy że wszystko pamiętają wypuściliśmy ich-mruknął
-Jak to wypuściliście?-warknął Dumbledore
-Tak to. Obudzili się i wszystko pamiętali, to po co mam ich tu trzymać na siłę skoro ich ciągnęło wyjście-powiedział lekarz
-To czemu mnie nie poinformowano?-zapytał już mocno wkurzony dyrektor-A czemu mielibyśmy Pana informować? Przecież nie jest pan członkiem rodziny-powiedział spokojnie
-Za kogo ty się uważasz żeby nie informować mnie o stanie Potterów?!-wrzasnął Dumbledore
-Ja?-zapytał zaintrygowany-ja uważam się za tego kim jestem. Czyli za Blacka.
^^^
-Jak to w sierocińcu?-zapytał głośno James, a Lily zakryła usta dłonią
-Tak to, Harry dostał się tu bo sam go wziąłem, a Sofia była u Marleny która po Tej nocy zaniosła ją do Dropsa który dał ją do sierocińca, a wszystkim wymazał pamięć.-powiedział Syriusz
-Jak ten pieprzony przeterminowany Drops mógł dać Sofię do sierocińca i rozdzielić nasze dzieci?!-wrzasnęła porządnie wkurzona Lily
-Ja wiem że jesteś wkurzona, ale to nie zmienia faktu że lepiej żebyś uważała na słownictwo bo tu są dzieci-powiedział Remus
-Jak dowiedzieliście się o Słoneczku?-zapytała
-Przez Katie, Rogasiątko powiedział nam że w jego klasie jest dziewczyna o nazwisku Black. Więc zaprosiliśmy ją na święta i znaleźliśmy sposób by jej siostra Aria też przyjechała. Gdy Rogasiątko powiedział swoje nazwisko Aria zapytała czy jest bratem Sofii. Harry zawołał nas i gdy Aria nam powiedziała, przypomnieliśmy sobie o Słoneczku-wytłumaczył Remus
-Aha, przynajmniej tyle-powiedziała Lily
-James? Czemu tak milczysz?-zapytała Dora
Ale James jej nie odpowiedział. W jego oczach widać było że jest wściekły. Chodził tam i z powrotem po pokoju i patrzył na wszystko niespokojnie.
-James, spokój-powiedziała do niego pani Potter
Harry i Sofia spojrzeli na siebie i kiwneli głowami. Podeszli do swojego taty i przytulili go. James lekko zdezorientowany przytulił swoje dzieci. Wszyscy zauważyli że błyski nienawiści do dyrektora w jego oczach zmalały.
-Czuje się odrzucona-udała smutną Lily
James zachichotał i wraz z młodymi Potterami przytulili Lily.
-Grupowe tuli tuli!-krzyknął Syriusz i przytulił rodzinę Potterów. Reszta roześmiała się, ale dołączyli.
-Dusisz mnie Łapo-wychrypiał James
-Nic ci nie będzie-powiedział, ale lekko się odsunął
-Wszyscy już wyściskani?-zapytała Dora, a gdy wszyscy potwierdzili dodała-to idziemy coś zjeść bo jestem piekielnie głodna
Roześmiali się i przeszli do kuchni oczywiście nie zapominając o Mii i Teddy'm. Postanowili że wspólnie coś przyrządzą, więc osoby poniżej piętnastu lat usiedli przy stole.
-Harry-odezwała się Sofia
-Tak?-Czyli teraz mamy mamę i tate?-zapytała
Harry zastanowił się chwilkę po czym odpowiedział.
-Tak, teraz mamy i mamę i tatę.
-Smacznego!-powiedzieli równo dorośli po jakiś trzydziestu minutach stawiając na stole talerz z pierogami.
Wszyscy założyli sobie tyle ile byli w stanie zjeść i zaczęli konsumpcję.
Gdy byli gdzieś w połowie posiłku przyleciała sowa. Usiadła na środku stołu i rozejrzała się uważnie po pokoju. W końcu dała list Jamesowi i odleciała. Nikt nie rozpoznawał pisma z koperty oprócz jednej osoby, która była teraz w stanie głębokiego szoku.
CZYTASZ
Inna historia Harry'ego Pottera
De TodoCo by było gdyby Lily i James nie umarli? Syriusz zajął się Harry'm? Remus był nauczycielem w hogwarcie? Voldemort był opętany? Harry widział przeszłość oczami Jamesa? Jeśli chcesz wiedzieć przeczytaj to opowiadanie. *z góry przepraszam za błędy