17.

207 17 1
                                    

- To smutne... - powiedziała zakłopotana.

Nic nie powiedziałam, bo podszedł do nas kelner.

- Dzien dobry co mogę podać? - powiedział ukazywając rząd białych zębów.

- Poprosimy dwie małe Cappuccino... I może jakieś ciasto, co pan poleca? - zapytałam odwzajemniając uśmiech.

- Polecam Szarlotkę z lodami waniliowym. - odpowiedział.

- To poprosimy.

Kiedy chłopak odszedł, moja przyjaciółka zaczęła się śmiać. Ja nie za bardzo wiedziałam o co jej może chodzić. Może o tego kelnera? Napewno.

- Widziałaś jak się na ciebie patrzył? - wykrzyknęła dziewczyna.

- Ym... Nie?

- Nie udawaj! Nawet przystojny... - Powiedziała uśmiechając się.

Gdy to powiedziała wybuchłam nie kontrolowanym śmiechem. Wszyscy ludzie się na mnie dziwnie patrzyli, ale miałam to gdzieś.

Po paru minutach podeszła do nas kelnerka, podając nam nasze zamówienie.

- Szkoda że nie przyszedł on. - powiedziała wskazując na chłopaka za ladą.

Kiedy wzięłam swoją filiżankę zauważyłam że pod nią leżała jakaś karteczka.
Wzięłam ją i otworzyłam zobaczyłam tam numer telefonu zapewne nie znajomego bruneta.

Spojrzałam się w tamtą stronę i zobaczyłam jak zielonooki się na mnie patrzy i puszcza oczko.

*•*•*

Jesteśmy pod moim domem razem z Dominiką. Przytulamy się na pożegnanie i już miałam odchodzić kiedy blondynka zawołała.

- Dasz mi numer tego chłopaka z kawiarni?- zapytała krzycząc, bo była już ok. 15 metrów ode mnie.

- Skąd ty to... Nie ważne... Wyśle ci sms'em. - również krzyknęłam.

- Dobra dzięki! Pa! - pożegnała się dziewczyna po raz drugi.

Weszłam do mojego domu i zauważyłam mamę w salonie odwróconą ode mnie tyłem. Nie chcę z nią rozmawiać. Poszłam do mojego pokoju i wzięłam od razu piżamę. Ruszyłam w stronę łazienki i nalałam sobię gorącej wody do wanny.

Kiedy wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju, wzięłam laptopa i zaczęłam oglądać jakiś film nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Siedzę na środku jakiejś nie znanej
mi łące.
Podziwiałam piękny widok, kiedy
ktoś mi zakrył oczy.
- Janek? -zapytałam nie znajomą
mi osobę.
Kiedy ten ktoś mi odsłonił oczy
ujrzałam Norberta.
Zatkało mnie o co tu chodzi?

Podbiegła do nas jakaś mała dziewczynka. Około 4 lat była blondynką z niebieskimi oczami.

- Mamo! Tato! Patrzcie narysowałam nas! - wykrzyknęła szczęśliwa.

To ja mam córkę? Co tu się dzieję?
Ja i Smolasty?! To nie możliwe!

Obudziłam się przestraszona. Jak dobrze że to był tylko sen. Czy my byliśmy tam razem? To było nasze dziecko?

_______________________________________

Hey! Jak wam podobał się rozdział?
Przepraszam za wszystkie błędy ortograficzne, interpunkcyjne, językowe itp.

•*•*•*•

Chcieli byście maraton w Wigilię?
Ok. 3 - 4 rozdziały.

•*•*•*•

Jak myślicie o co chodziło z tym snem?

Równo 400 słów

Wrangler | Otsochodzi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz