2.

966 39 5
                                    

Wczoraj rozpakowałam się i zmęczona poszłam wcześnie spać.
Ale dzisiaj zapowiada się bardzo dobry dzień, ponieważ mam się spotkać z Karoliną, która się tutaj przeprowadziła kilka lat temu.

Umówiłyśmy się na godzinę 12 w Złotych Tarasach. Na całe szczęście w dzieciństwie przyjeżdżałam tutaj często do cioci, więc znam trochę Warszawę.

Wstałam z łóżka i odsłoniłam zasłony. Miałam tu bardzo ładny widok na Wisłę, która była niedaleko a w oddali widać centrum. Promienie porannego słońca poraziły mnie swoim blaskiem, przysłoniłam swoje oczy ręką a po chwili się przyzwyczaiłam do tego.

Podeszłam do dużej białej szafy i ją otworzyłam. Przez dłuższą chwile zastanawiałam się co założyć i w końcu wybrałam czarne rurki z wysokim stanem oraz za dużą granatową koszulkę z kolorowym napisem Wrangler.

Poszłam do łazienki i ubrałam wybrane ciuchy. Odkręciłam zimną wodę i umyłam nią twarz. Wytarłam się ręcznikiem, który wisiał obok i wzięłam się za malowanie. Zrobiłam lekki makijaż, po tej czynności rozczesałam włosy i związałam je w wysokiego kucyka.

Kiedy byłam już gotowa do wyjścia zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam zdjęcie Bartka. Odrazu odebrałam.

- No hej, co tam? - powiedziałam do słuchawki.

- No siema, jak mieszkanie podoba ci się? - zapytał chłopak.

- Jasne, jest cudowne!

Rozmawialiśmy jeszcze kilka minut, ale brunet musiał już kończyć tak samo jak ja. Musiałam już wychodzić, dlatego założyłam swoje vansy i bomberkę.

~•~•~

Gdy dotarłam na miejsce spotkania, Karolina już tam była. Postanowiłam że podejdę od tyłu i ja przestraszę. Mój plan poszedł by gładko gdyby nie to że się podknęłam i wpadłam na dziewczynę, która się zachwiała i prawie upadła. Na całe szczęście tego nie zrobiła i nadal stoję.

- Chcesz żebym zawału dostała?! - zapytała śmiejąc się.

- Taki był zamiar! - powiedziłam, nie mogąc się przestać śmiać.

Razem poszłyśmy pochodzić po sklepach. Bardzo dobrze się bawiłyśmy, ciągle się z czegoś śmiałyśmy.

Tak samo było zanim wyjechała.

Wspominałyśmy dawne czasy, przy czym zrobiło mi się trochę przykro. Gdy dziewczyna wyjechała było bardzo źle, było jeszcze gorzej niż kiedy była obok mnie. Ale wtedy pojawił się Bartek, wyciągnął mnie z dołka. Bardzo ich kocham i zrobiła bym wszystko dla nich.

- Ej co się dzieje? - zapytała Karolina.

Nawet nie spostrzegłam jak po moich policzkach spływają łzy.

- Nie, nic się nie dzieje. - odpowiedziałam szybko spierając łzy.

~•~•~
Karolina musiała już wracać do domu, więc razem z nią poczekałam na taksówkę którą zamówiła.
Kiedy podjechała, pożegnałam się z dziewczyną i sama poszłam w swoją stronę.

Trochę się tutaj pozmieniało odkąd byłam tu ostatni raz. Przechodząc parkiem wpadłam na kogoś i upadłam na ścieżkę.

- No i co teraz? Nie ma tutaj Bartusia więc ci nie pomoże. - powiedziała znienawidzona przeze mnie blondynka.

- Już nie jesteś taka odważna jak dziesięć minut temu? -zapytał jej chłopak.

- Co ja wam zrobiłam? - zapytałam przez płacz. Próbowałam się podnieść z podłogi, ale dziewczyna mnie popchnęła i dalej leżałam.

- Hm... No nie wiem urodziłaś się?

Po wypowiedzeniu tego zaczęli mnie kopać. Nagle ktoś krzyknął z drugiego końca korytarza, ale chyba zemdlałam i nie mogłam noc zrobić.

Otrząsnełam się kiedy zauważyłam że chłopak klęknął koło mnie.

- Nic ci nie jest? - zapytał podając mi rekę.

Wstałam i otrzepałam się z brudu.

- N-nie wszystko jest okej. - powiedziałam spokojnie.

-Jestem Janek - przedstawił się chłopak.- przepraszam za to nie patrzyłem jak chodzę.

- Nie ma sprawy, ja też nie patrzyłam. - powiedziałam i już chciałam iść ale chłopak mnie zatrzymał.

- Chcesz może pójść na kawę? - zapytał chłopak. Widać było że zrobiło mu się głupio gdy nie odpowiadałam przez chwilę.

- Jasne czemu nie. - powiedziałam uśmiechając się.

- Znam świetną kawiarnię nie daleko.

Ruszyliśmy w kierunku dotąd mi nie znany. Przez całą drogę opowiadaliśmy o sobię nawzajem żeby się lepiej poznać.

Gdy dotarliśmy do kawiarni, dużo ludzi się na nas patrzyło, nie wiem czemu może mam coś na twarzy?

Janek zamówił kawę i oboje usiedliśmy do jednego że stolików.

- Mówiłaś że się przeprowadziłaś ze względu na studia, ale nie powiedziałaś co będziesz studiować.

- Medycynę, a konkretniej psyhiartrie.

Przez cały czas bardzo dobrze się nam rozmawiało. Ale czułam że skądś znam chłopaka.

O około godziny 19 Miłosz odprowadził mnie do domu. Wymieniliśmy się numerami i odrazu zapisałam go sobię jako Janek 💞. Kiedy weszłam do domu, rozebrałam się z kurtki i butów. Weszłam do mojego pokoju po piżame. Poszłam do łazienki i wzięłam długi prysznic. Gdy położyłam się już do łóżka i przeglądałam social media, dostałam SMS-a.

Od Janek 💞:
Dobranoc ❤

Do Janek 💞:
Dobranoc

Po kilku minutach odpłynęłam, zapominając o całym świecie.

_______________________________________
Przepraszam z ortografię...
576 słowa

Wrangler | Otsochodzi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz