20.

190 14 3
                                    

Eh... Narazie nie powiem o tym ani mamie, ani tacie. Poczekam do odpowiedniego momentu.

Oczywiście pewnie się ucieszą jak to usłyszą, ale nie powiem im całej prawdy że ty tylko w sumie fikcja.
Jeżeli wrócimy do Warszawy to chyba oszaleje nie mogę tak poprostu wrócić, kiedy uciekłam od NIEGO. Wróciła bym do Wawy, widziała bym go może i nawet co dziennie?
No chyba nie...

Kiedy ten koszmar się skończy?
Kiedy będziemy razem?
Czy wogule będziemy razem?

Popatrzyłam na lustro i ujrzałam wykończoną, zmęczoną życiem dziewczynę. Jej włosy były lekko potargane, a oczy zaczerwienione od płaczu. Cały make-up rozmazany, podkładu prawie nie było.

Postanowiłam się w końcu "ładnie" ubrać. Wzięłam jakąś sukienkę, nie przywiazywałam do tego uwagi. Poprostu mnie to nie obchodziło.
Okazało się że była bordowa i rozkloszowana na dole. Założyłam ją i czarne szpilki. Poprawiłam makijaż i uczesałam włosy ,zastawiłam je poprostu rozpuszczone.Wzięłam tego samego koloru torebkę i włożyłam do niej telefon i portfel.

Zeszłam po krętych schodach i wyszłam z domu. Nie zamykałam dzwi bo moi rodzice byli w nim.
Zauważyłam czarne Audi i do niego weszłam, bo wiem że to Norbert.

Przewróciłam oczami kiedy mnie pocałował w policzek na powitanie.
Wciąż na jego twarzy narysowany był zwycięski uśmiech.

Nienawidzę go...

- Nie zapytasz gdzie jedziemy? - powiedział patrząc na drogę.

- Nie interesuję mnie to... - powiedziałam obojętnie. Z takim samym wyrazem twarzy siedziałam ok. 10 minut.

- Nie smuć się, kochanie. - powiedział, a może bardziej rozkazał?

- Nie będziesz mi rozkazywać, KOCHANIE. - stwierdziłam kpiąco.

* 1 godzinę pózniej*

Siedzieliśmy już w restauracji ponad 10 minut. Udając przed wszystkimi że jesteśmy kochającą się parą, niby normalnie rozmawialiśmy.
W pewnym momencie Norbert klęknął przede mną.

- Lena jesteś moim słońcem, które codziennie świeci. Jesteś dla mnie powietrzem, bez którego nie mógł bym żyć. Chciałabym wstawać rano i widzieć najpiękniejszy widok na świecie czyli ciebie. Bo poprostu nadzwyczajnej w świecie cię kocham.- na chwilę przerwał swą wypowiedź. - Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem w całym wszechświecie i zostaniesz moją żoną?

- Tak! - udałam zaskoczoną i szczęśliwą. Ja to powinnam być aktorką.

Rzuciłam się na Smolastego. On włożył mi pierścionek i pocałował mnie.

Musiał to zrobić...
Nie byłby sobą...

- Dobra koniec tej szopki. Wracamy do domu. - szepnełam mu do ucha.

- Niech ci będzie, trzeba będzie powiedzieć twoim rodzicą. Ucieszą się, bo mnie lubili a twojego ex nie. - powiedział - Ale to chyba lepiej.

Jechaliśmy jakoś nie długo. Ja wciąż patrzyłam na pierścionek zaręczynowy, nie mogąc uwierzyć w to co się dzieję.

_______________________________________

Jak sądzicie co na to wszystko ( no może nie wszystko) rodzice Leny?

Lubicie TAKIEGO Smolastego?

_-_-

Jestem taka dumna ze mnie i z was!
Jest już ponad 600 wyświetleń!!!
🖤❤🖤

Wrangler | Otsochodzi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz