*Dzień ślubu*
Spałam sobię i bym spała jeszcze długo ale przeszkodził mi ktoś. A tym kimś była Anastazja, która wbiegła do mojego pokoju i zaczęła się drzeć i skakać.
Wariatka...
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?! Przecież ostatnio kochałaś kogoś innego! - powiedziała zaskoczona i chyba trochę zła.
- Trochę skąplikowane to. Kiedyś ci opowiem, ale teraz to muszę cię o coś spytać. - powiedziałam bardzo poważnie.
- Co się stało? - zapytała zaniepokojona.
- Która godzina? - zapytałam.
- Boże, ale mnie przestraszyłaś! 7.02 a co? - powiedziała.
- O nie spóźnię się do fryzjera i kosmetyczki! To już dziś! - powiedziałam.
* 3 godziny później*
Właśnie jestem w trakcie ubierania sukienki. Moja mama mi ją zapięła i założyła też przy okazji naszyjnik.
- Nie mogę uwierzyć że to dziś. - powiedziała płacząc że wzruszenia.
- Ja też w to nie mogę uwierzyć... - mówiąc to przytuliłam ją.
- Kocham cię córciu. - powiedziała odwzajemniając uścisk.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałam.
- No dobrze dość tych czułości (xD~ autorka) musisz jeszcze dużo zrobić -powiedziała ocierając łzy.
Wyszłam z pomieszczenia i poszłam do drugiego pokoju gdzie leżała reszta rzeczy, czyli biżuteria, buty i rodzinna pamiątka, którą były kolczyki.
Na wspomnienie wesela moich rodziców się uśmiechnęłam. Pamiętam to, bo miałam wtedy chyba 8 lat. Trochę (dużo) czasu minęło.
Włożyłam na swoje nogi białe szpilki i podeszłam do lustra by założyć kolczyki.Po skończonej czynności zeszłam na dół gdzie czekała moja mama. Założyłam bolerko i wyszłyśmy Anastazja czekała w samochodzie.
Ona była moją świadkową. Ubrana była w jasno niebieską sukienkę, rozkloszowaną na dole.
Wsiadłyśmy do auta i nic nie mówiąc pojechałyśmy w stronę kościoła. Chciało mi się płakać, nie chciałam tego ślubu. Rozmyślając tak zasnęłam.
Leżę sobie na łące z Norbertem i
Patrzymy na niebo...
Podniosłam się i usiadłam zobaczyłam
Wtedy Janka, zaczęłam do niego biec
Ale nie mogłam bo coś mnie blokowało
On zaczął do mnie iść spojrzałam na
Norberta i on stał już koło mnie.
Kiedy znalazłam się pomiędzy nimi
Janek zadał mi pytanie...- Czego ty chcesz? Chcesz zawsze każdemu pomóc, ale czy teraz też to zrobisz własnym kosztem?
I wtedy się obudziłam byłyśmy już na miejscu. Wysiadłam z samochodu stał tam mój tata i czekał na mnie. Wszyscy byli już w środku. Podeszłam do mojego taty i wzięłam go "pod rękę".
Razem weszliśmy do kościoła wszystkich wzroki zwróciły się w naszą stronę.
Podeszłam do Norbert on patrzył się na mnie jak na jakiś piękny obraz (xD). Ksiądz coś zaczął coś mówić i w końcu zapytał się mnie czy biorę Norberta za męża.
Czego ty chcesz? Chcesz zawsze każdemu pomóc, ale czy teraz też to zrobisz własnym kosztem?
_______________________________________
Przepraszam za spóźniony rozdział...
Jesteście po feriach, w trakcie nich czy przed? // przed jeszcze kilka dni ❤
Jak myślicie co Lena powie?
Macie jakieś pomysły na kolejne rozdziały? Piszcie w kom!
449 słów
CZYTASZ
Wrangler | Otsochodzi
Fanfiction• Ona zwykła dziewczyna z Krakowa, fanka Otsochodzi... •On sławny raper idol wielu osób w tym dziewczyny... "...- Musimy się rozstać... Przepraszam... Kocham cię, ale niestety tak się stało. Klucze zostaw pod wycieraczką. - powiedziałam to wychod...