Od rozstania z Jankiem się dużo zmieniło, na szczęście na lepsze.
Zaczęłam znów 1 rok na uniwersytecie Warszawskimi. Prawie co weekend widzę się z Karoliną i Anastazją. Dość często też się widzę z Bartkiem.
Rozpoczęłam nowy rozdział w moim życiu.
Oczywiście czasami myślę o szatynie.
Smutno mi że tak wyszło, ale jakoś nie za bardzo chciałabym być z kimś kto mnie nie szanuję.Moje rozmyślania przerwał dzwonek mojego telefonu. Wyłączyłam go i wstałam z wygodnego łóżka. Podeszłam do szafy i wzięłam czarne mom-fity, krótką bluzkę tego samego koloru oraz bieliznę.
Poszłam do łazienki i ubrałam naszykowany zestaw ubrań. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Pomalowałam się i wyszłam z pomieszczenia.
Wzięłam torbę z zeszytami i potrzebnymi rzeczami oraz jabłko by je na szybko zjeść. Założyłam białe nike i czarną jeansową kurtkę. Wyszłam z domu i ruszyłam na uczelnie.
Po 15 minutach już byłam na miejscu. Pod uniwersytetem spotkałam Anstazje.
Niestety już nie chodzimy razem do klasy, teraz widzę jakie błędy popełniałam nie chodząc na wykłady.- Hej! - przywitała się że mną Nastka i przytuliła mnie. - Jak się czujesz?
Jak się czujesz?
To pytanie zadawała mi ciągle dziewczyna gdy się spotykałyśmy.
Kiedy rozstałam się z Jankiem przez kilka pierwszych dni nie wychodziłam z pokoju i byłam strasznie załamana.
Nic nie jadłam tylko płakałam albo oglądałam jakieś filmy.
W końcu dzięki Anastazji jakoś wyszłam z tego, a teraz nawet jestem zadowolona z tego rozstania.
Mimo tego wszystkiego dalej chyba coś do niego czuje.Ugh głupia
- Dobrze a ty?
Po krótkiej wymianie zdań obie weszłyśmy do budynku. Niestety musiałyśmy się rozstać na kilka godzin.
~°~°~°~
- Jest piątek więc może przyjdziesz do mnie na imprezę? - zapytała dziewczyna. - Dobrze wiem że i tak będziesz siedzieć sama w domu.
- Hm... Niech ci będzie, ale o której?
- O 19 zaczyna się, ale jak chcesz to przyjdź wcześniej to poobgadujemy sobie ludzi. - powiedziała śmiejąc się.
- Okej to będę o 18 , pasuję?
- Oczywiście.
Dziewczyna jak zawsze ruszyła ze mną w stronę przystanku autobusowego. Blondynka była bardzo podekscytowana tą imprezą, ponieważ pierwszy raz to organizuję. Zawsze to Fifi to robił, ale od kąd się wyprowadził dziewczyna robi wszystko sama. Filip wyprowadził się jakoś koło lipca na obrzeża miasta.
- A zdradzisz mi kogo zaprosiłaś? - zapytałam dziewczynę.
- Hmm no większość osób z mojej klasy, kilka innych ludzi których musisz poznać bo są wspaniali! - powiedziała szczęśliwa - I jeszcze jedną osobę na którą możesz różnie zareagować, ale dowiesz się więcej na imprezie.
- Okej, robi się jakaś tajemnicza ostatnio. - powiedziałam to i obie się zaśmiałyśmy.
Niestety nie udało mi się nic więcej od niej wyciągnąć, bo przyjechał mój autobus.
Założyłam słuchawki i włączyłam swoją ulubioną playliste. Na odpowiednim przystanku wysiadłam, uderzył we mnie zimny powiew wiatru. Poczułam się jak kiedyś, wolna od wszystkich złych uczuć.
Kiedy byłam już w domu zaczęłam się szykować. Wzięłam szybki i orzeźwiający prysznic. Wyszłam z kabiny i wytarłam się porządnie miękkim ręcznikiem. Założyłam przyszykowaną wcześniej bieliznę i zaczęłam się smarować balsamem do ciała. Wyszłam na chwilę z łazienki i podeszłam do szafy, stojąc przy niej chwilę zdecydowałam się na czarną obcisłą sukienkę na ramiączka i do tego czarną kurtkę jeansową. Ubrałam się w to i wróciłam do łazienki gdzie wysuszyłam włosy i je wyprostowałam.
Po tej czynności pomalowałam się i byłam gotowa do wyjścia, ale była jeszcze wczesna godzina, więc postanowiłam coś zjeść.Na szybko wyciągnęłam miskę i nasypałam do niej płatek, a następnie nalałam mleko.
Szybko zjadłam posiłek i wsadziłam miskę do zlewu. Wzięłam torebkę i białe air force 1.
Zamknęłam drzwi od mieszkania i zeszłam schodami na sam dół budynku.
Ruszyłam w stronę przystanku i chwile po tym byłam już w autobusie.~°~°~°~
Większość osób była już mocno wstawiona, razem ze mną oczywiście.
- To co może zagramy w całowaną butelkę? - zapytał Kacper, nowo poznany przeze mnie chłopak.
Kacper był całkiem przystojny. Wysoki, dobrze zbudowany, blondyn z pięknymi niebieskimi oczami w które można się wpatrywać godzinami. Był też trochę nieśmiały, ale za to jest bardzo zabawny.
- W sumie czemu nie. Nie jest nas dużo i to idealny czas na to, bo czuje ze zaraz będą zgonować niektórzy. - powiedziałam spoglądając na przyjaciółkę.
Anastazja popijając już 4 drinka w ciągu 40 minut, uderzyła mnie w ramię.
Kacper cicho się zaśmiał, a ja razem z nim.- No dobra to ty idź po tam tych. - powiedziałam wskazując palcem na grupkę ludzi po drugiej stronie mieszkania. - a ja namówię tych tutaj.
Podeszłam do mojej ekipy i powiedziałam im o pomyśle całowanej butelki. Oni nie mieli nic przeciwko, więc ja już ogarnęłam to co miałam.
Ja, Anastazja, Filip, Kuba i Bartek usiedliśmy na środku salonu, gdzie było najwięcej miejsca.
Kuba czyli jak pewnie się domyślacie - Quebonafide szykuje nową płytę z Fifim dlatego też jest na tej imprezie. A po za tym Kuba to bardzo fajny ziomek.
Bartek przyjechał niestety tylko na weekend i z powodu jednej dziewczyny ale nie chciał mi powiedzieć.
Coś czuje że to Nastka.Kacper doszedł do nas z Julką, Karolem, jakimiś plastikami i z Jankiem...
Ponieważ było nad idealnie równo usiedliśmy chłopak-dziewczyna.
Bardzo bałam się że wylosuję szatyna.
Anastazja spojrzała się na mnie przepraszający wzrokiem.- No dobrze to kto zaczyna? - zapytał Fifi.
- Mogę ja. - powiedział wytatuowany mężczyzna.
Kuba wziął w pół wypitą butelkę po jakimś napoju i zakręcił nią.
Wypadło na czarnowłosą blachare.
Kuba trochę zniesmaczony wstał, a zaraz po nim ten plastik.Dość długo graliśmy i nadal mnie nikt nie wylosował. Teraz była kolej Janka, znając swoje szczęście wypadnie na mnie. Z jednej strony tego chciałam ale jednak nie.
Chłopak wziął butelkę i zakręcił nią, butelka kręciła się bardzo szybko i w końcu stanęła.
Powoli wstałam i czekałam aż chłopak do mnie podejdzie. Szatyn złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie, nasze usta się złączyły tak jak kiedyś. Ale ja szybko oderwałam się od niego i wybiegłam z mieszkania.
- Czekaj! Lena! - słyszałam jak chłopak mnie wolał ale ja dalej biegłam.
Zatrzymałam się dopiero przy ławce na której usiadłam i poczekałam na szatyna.
- No słucham co masz mi do powiedzenia? - powiedziałam kiedy chłopak był blisko.
- Przepraszam.
- W dupie mam twoje przeprosiny. - po policzkach poleciały mi łzy. - Kiedy w końcu dasz mi spokój?
- Kocham cię, daj nam jeszcze jedną szansę. - powiedział i otarł moje łzy.
Kiedy poczułam jego ciepłe dłonie na mojej skórze, pragnełam tego lecz szybko odepchnęłam.
Nie mogłam na to pozwolić.Nie mogę pozwolić na kolejną fale cierpienia.
_________________________________________
Druga część!
Kto się tego spodziewał?
Powiem szczerze że zmotywowało
mnie miejsce mojej książki oraz pustka pozostawiona w moim sercu.
Haha
Mam nadzieję że się podoba!
1065 słów
CZYTASZ
Wrangler | Otsochodzi
Fanfiction• Ona zwykła dziewczyna z Krakowa, fanka Otsochodzi... •On sławny raper idol wielu osób w tym dziewczyny... "...- Musimy się rozstać... Przepraszam... Kocham cię, ale niestety tak się stało. Klucze zostaw pod wycieraczką. - powiedziałam to wychod...