35.

106 11 6
                                    

- No dobrze skoro mówisz że ważne to będę wieczorem - powiedział chłopak- muszę już kończy, kocham cię!

- Ja Ciebie też.

- Będzie wieczorem - powiedziałam wyczerpana. - Jak coś to będę w pokoju idę spać.

- Ok - powiedział blondyn i przytulił mnie.

Kiedy mnie puścił poszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Jest dopiero 13.30 a ja czuje sie jakby była jakaś 1 w nocy.
Wtuliłam się w poduszkę i zasnęłam.

- Hej co się stało że chciałaś mnie tak szybko widzieć? - zapytał Janek po przywitaniu się.

- Może chcesz coś do picia? - powiedziałam przedłużając.

- Nie dzięki. Opowiadaj, co jest księżniczko? - zapytał łapiąc mnie za biorda.

- Ja j-jestem...

- Co jesteś? Chora? - zapytał z troską chłopak.

- Nie, jestem w c-ciaży. - powiedziałam a chłopak popatrzył na mnie z przerażeniem.

- Em... Sorry, ale to nie dla mnie. - powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami.

- Czekaj! Stój! - krzyczałam zapłakana.

Szybko wybiegłam na korytarz, gdzie chłopak kierował się do wyjścia.

- Janek! - krzyknęłam.

- Co ty sobie myślisz? - zapytał chamsko chłopak. - Że co będziemy szczęśliwą rodzinką? Będziesz ty i to dziecko na moim utrzymaniu?

Wtedy nie wytrzymałam i wybuchłam większym płaczem niż wcześniej.

- Oj nie udawaj! Wiem o wszystkim! - powiedział inny Janek jakiego znałam.
Ten którego znałam nie był wredny. To wszystko moja wina.

- O-o czym ty mówisz?

- O tym że byłaś że mną dla pieniędzy, ale jak widać mnie nie oszukasz. - powiedział i powoli się odwrócił do drzwi wyjściowych. - Nie chce cię więcej widzieć.

Obudziłam się zapłakana i spocona. Chyba musiałam krzyczeć, bo po chwili Bartek siedział koło mnie.

- Ej co się stało? - powiedział a ja się w niegi wtuliłam.On pogłaskał mnie po plecach- Zły sen?

Kiedyś dawno temu zanim urwał się kontakt z Bartkiem prawie codzinnie budziłam się tak jak teraz. Najczęściej to właśnie blondyn był przy mnie, więc wiedział co mnie uspokaja.

- Śniło mi się że Janek mnie zostawił z powodu dziecka. - posmutniałam - A co jeśli to jakiś znak?

- Już ci mówiłem będzie dobrze. Janek cię kocha i będzie najszęśliwszym mężczyzną na ziemi. - powiedział i uśmiechnął się do mnie. - Głodna jesteś?

- Zawsze - powiedziałam i razem się zaśmialiśmy.

- No to co zamawiamy pizze? - zapytał Bartek.

- Ty wiesz jak poprawić humor! - powiedziałam - Idź zamówić a ja pójdę się ogarnąć.

Poszłam do łazienki i się zamknęłam. Spojrzałam w lustro.
Bardzo się zmieniłam przez ten czas od kiedy poznałam Janka.
Moje włosy sięgały do łokci, ale końcówki wyglądały okropnie.
Bardzo schudłam, obojczyki nie naturalnie wystawały, mojego tyłka prawie wogóle nie było.
Oczy nabrały więcej kolorów.

Otrząsnełam się i przebrałam się w inne ciuchy bo te były całe w pocie ale wcześniej biorąc prysznic. Wsadziłam brudne ciuchy do prania.

Kiedy w końcu wyszłam, Bartek podbiegł do mnie z moim telefonem.
Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam że dzwoni do mnie Janek.
Wzięłam telefon od blondyna i odebrałam.

- No hej. - odezwałam się pierwsza.

- Mogli byśmy się spotkać nad Wisłą o 18? - zapytał odrazu.

- Jasne.

- No ok, kocham cię pa - powiedział i się rozłączył.

*Godzina 17:30*

- Wychodzę! - powiedziałam do Bartka, który siedział w salonie oglądając mecz.

- Powodzenia! - odkrzyknął. - GOL!!!

Wyszłam śmiejąc się z chłopaka. Dzięki niemu mniej się stresowałam, ale nadl jednak gdzieś w środku się bałam.

Miałam dość daleko do miejsca spoykania, więc wcześniej zamówiłam Ubera.
Trochę porozmawiałam z panem, który prowadził samochód. Miło minęła mi ta 15 minutowa podróż.

Gdy wysiadłam zaczęłam się bardzo stresować. W oddali zobaczyłam Janka siedzącego na ławce. Podeszłam do niego powoli w połowie drogi zauważył mnie.

- Hej - powiedział i pocałował mnie. - O czym chcesz rozmawiać?

W tej chwili bardzo się bałam jego reakcji. Że poprostu odejdzie i mnie zostawi.

- Ja j-jestem w ciąży. - powiedziałam i się rozpłakałam że stresu.

- Na serio? - powiedział a w jego głosie było słychać strach.

- Tak.

- Przepraszam, ale muszę to p-przemysleć. - i odszedł.

To koniec "muszę to przemyśleć" oznacza tylko to że mój świat się zawalił.

_________________________________________

No i jest już 35 rozdział!
Bardzo wam dziękuję że tu jesteście!

638 słów

Wrangler | Otsochodzi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz