8.00
Dzwoni budzik. Otwieram oczy. Pokój, pokój w hotelu.
-- Super... To był tylko sen. -- powiedziałam do siebie i się załamałam.
Przewróciłam oczami i sięgnęłam po telefon, który leżał na szafce nocnej po prawej stronie łóżka.
Odłączyłam go od ładowarki i poszłam się umyć. Zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic. Zimna woda była najlepszym lekarstwem na lato.
***
Wykąpałam się i wyszłam z łazienki. Zostało mi tylko lekko poprawić rzęsy tuszem i wyjść na śniadanie.
Tak też zrobiłam. Ubrałam się, umyłam zęby, poprawiłam mój niewidoczny makeup i zeszłam na dół do jadalni hotelowej.
***
Otworzyłam drzwi do pokoju, wzięłam plecak i wyszłam z hotelu. Powoli szłam wsłuchując się w dźwięk muzyki zapominając o moim realistycznym śnie.
Szymon:
Hejka, mogę dać ci bilety, za 10 minut w parku?Ja:
Spoko, czekam.Hmm. To teraz tylko poczekać na tego spóźnialskiego. Wszystko dzieje się w parku. Zapamiętam go na zawsze.
Krótka rozmowa z siostrą przyspieszyła mi czas oczekiwania na chłopaka. Oczywiście nie mojego.
Nagle widze, że ktoś do mnie podchodzi.
-- Hejka! -- powiedział, a raczej krzyknął.
-- Hej. Szymon znowu się spóźniłeś! Miało być za 10 minut, a nie 20!
-- No dobra, przepraszam. -- zdjął plecak i usiadł koło mnie. Zaczął coś w nim szukać. -- Proszę -- podał mi kopertę.
-- Yyy... Co to?
-- Bilet.
-- A... Okej. -- wzięłam kopertę i ją otworzyłam. -- Dzięki! Tutaj masz pieniądze za bilety.
-- To dzisiaj koło 18 pod klubem.
-- N... No tak... -- momentalnie po raz kolejny przypomniał mi się mój sen.
-- Coś nie tak? -- zapytał Szymon.
-- Nie, nie, wszystko spoko. Coś mi się przypomniało.
-- Mam nadzieję, że to nic poważnego. Ja już muszę lecieć, chciałem ci tylko dać bilet i już spadam, muszę jeszcze coś załatwić.
-- No dobra. To cześć.
-- Cześć. -- wstał i odszedł.
Siedziałam jeszcze chwilę i zdecydowałam, że pójdę na plażę. Wróciłam się do hotelu. Zabrałam książkę, recznik, przebrałam się w strój i oczywiście założyłam na to spodnie i koszulkę na ramiączkach po czym wyszłam.
Kiedy szłam zobaczyłam chłopaka podobnego do Alana Walkera, jednak nie podeszłam, bo z bliska nie wyglądał jak on, poznałabym gdyby to był Alan. Fanka od 3 lat to wie jak wygląda jej idol.
Na chwilę zatrzymałam się i przyjrzałam ponownie, ale zdecydowałam, że odejdę i pójdę tam gdzie miałam w planach iść.
***
Rozłożyłam ręcznik i usiadłam na nim. Zdjęłam koszulkę i spodenki, schowałam telefon do wodoodpornego i pyłoodpornego euti i szczelnie zamknęłam. Schowałam go pod ręcznik. Z torby wyciągnęłam książkę i czapkę z daszkiem, która posiadała logo Alana. Położyłam się na brzuchu i zaczęłam czytać.
***
Nie było aż tak bardzo gorąco jak mogło się wydawać, więc książkę czytało się przyjemnie i szybko. Po chwili podbiegł do mnie młody chłopak w wieku około 13 lat.
-- H... Hej, przepraszam. -- powiedział nieśmiało.
Zamknęłam książkę i usiadłam wpatrując się na niego.
-- Hej, co się stało? -- opowiedziałam miło.
-- Ty jesteś dziewczyną Alana Walkera?
W pierwszym momencie rozejrzałam się dookoła żeby zobaczyć czy nie ma żadnej kamery czy paparazzi czy tego typu osób. Założyłam na siebie bluzkę.
-- Nie -- uśmiechnęłam się -- dlaczego tak myślisz?
-- Bo ma pani...
-- Przepraszam, że ci przerwę, ale nie mów do mnie na pani. Mów do mnie na ty i siadaj. -- poklepałam recznik. Chłopak usiadł tam.
-- Dobrze, więc bo masz czapkę z jego logiem, wcześniej widziałem cię w jego bluzie, masz też etui z jego logiem.
-- Nie, nie jestem jego dziewczyną. Poprostu jest moim idolem, jestem jego fanką i go lubię.
-- Boże, przepraszam. Jestem głupi. -- opuścił głowę.
-- Nie jesteś. -- powiedziałam -- nic się nie stało. Ty też go słuchasz?
-- Tak, słucham i też go lubię, ale nie mam nic z jego logiem. -- zrobił się smutny.
-- Napewno kiedyś będziesz miał. -- uśmiechnęłam się.
-- To ja już pójdę... Jeszcze raz przepraszam i miłego dnia.
-- Nic się nie stało i wzajemnie. -- chłopak pobiegł do swojej rodziny.
W pierwszej chwili po spotkaniu nie wiedziałam co mam zrobić. Z jednej strony chciało mi się śmiać z całej sytuacji, a z drugiej było mi szkoda tego chłopczyka, bo miał już przygotowany telefon do zdjęcia, ale co ja mogłam zrobić. Nie skłamałam bo nie wypadało i sama bym się z tym źle czuła, że okłamałam jakiegoś chłopca, a zdjęcie trafiło by do internetu.
***
Dochodziła godzina 16. Ubrałam się, schowałam wszystkie rzeczy i udałam się w stronę hotelu. Zaczęłam się przygotowywać do koncertu.
***
-- Jeszcze tylko 10 minut i wpuszczają do klubu. O boże boję się. -- byłam pełna energii, podekscytowana, ale też zestresowana sama nie wiem czym. Ja z Szymonem byliśmy jako 3 w kolejce, a nie czekaliśmy długo przed wejściem.
-- Julia spokojnie! To tylko koncert! -- próbował mnie uspokoić.
-- Dla mnie to najważniejszy koncert w moim życiu! Koncert mojego idola!
-- No dobra, to rozumiem twoją reakcje. -- przytulił mnie.
-- Bilety proszę -- odezwał się niski, męski głos.
-- Proszę -- podaliśmy bilety.
-- Wyciągnie pani wszystko z kieszeni w bluzie i stanie pani tyłem.
Zrobiłam jak kazali. Rutynowa kontrola, bo miałam duża męska bluze na sobie.
-- Okej, może pani iść.
-- Dziękuję. -- uśmiechnęłam się na co drugi z ochroniarzy odwzajemnił uśmiech. Szczerze? Nie był taki zły. Na oko lat 20, wysoki brunet z brązowymi oczami, szczupły pomimo całej kamizelki przeróżnych rzeczy.
Weszliśmy do środka klubu.
-----------
Hejka! Długi w porównaniu do innych. Mały obrót sytuacji. Zachęcam do pisania komentarzy i gwiazdkowania. Do następnego!
CZYTASZ
Lonely Traveller // Alan Walker ✓ Zakończone ✓
FanfictionWakacje, piękny czas. Wyjazdy, wycieczki, nowe znajomości. Na to właśnie liczy Julia. Młoda dziewczyna, która kocha podróżować i zajmować się muzyką. Na oderwanie od rzeczywistości postanawia wybrać Norwegię kraj, do którego zawsze chciała polecieć...