Rozdział 15: Przyjaźń czy coś więcej?

415 32 43
                                    


-- Em... Julia chce ci coś wyznać...

Serce podeszło mi do gardła. Co on chce mi wyznać?! Czy on się we mnie zakochał? Nie... To nie możliwe... Znamy się nawet nie miesiąc.

-- Julia? Coś się stało?

-- Nie, nie... Zamyśliłam się przepraszam. Mów co chciałeś.

-- Bo... Słuchaj czuje się jakbyśmy znali się od dziecka... Tak powtarzam to ciągle. I mam do ciebie takie małe pytanie... Słuchasz mnie?

-- Tak. -- cały czas wpatrywałam się w jego cudowne oczy, które pod wpływem światła zmieniały swój kolor.

-- Zostaniesz tutaj w Bergen dla mnie? Chciałbym spędzić z tobą więcej czasu. Przy tobie czuje się inaczej. Tak lepiej...

Zatkało mnie... Nie wiedziałam co powiedzieć.

Alan nie mów, że się zakochałeś. Błagam.

-- Może to zabrzmi głupio, ale bardzo Cię polubiłem i nie chce tracić tak wspaniałej osoby jaką jesteś ty. Chce się z tobą spotykać codziennie, chce z tobą oglądać filmy, śmiać się i płakać kiedy będzie taka potrzeba. -- uśmiechnął się na moje słowa -- więc? Zostaniemy najlepszymi przyjaciółmi?

Jula, co ty zrobiłaś? Ty to powiedziałaś? To nie możliwe.

-- Tak -- uśmiechnęłam się, a chłopak mnie przytulił.

Cieszyłam się jak nigdy, ale z drugiej strony czułam jak napływają mi łzy do oczu.

Co? Dlaczego mi się chce płakać? Przytulam się do przyjaciela, a mi się chce płakać? Co jest ze mną nie tak? Czy ja się zakochałam?

***

Następnego dnia
16.54

-- Hejka Alan! -- przywitałam się gdy spotkaliśmy się na mieście.

-- Siema młoda. -- przytulił mnie.

-- Co u ciebie? Co tu robisz?

-- Nic ciekawego... Chciałem się gdzieś wyrwać z kolegą, a u ciebie?

-- Ja nie jestem kolegą jakbyś nie zauważył. Może sobie pójdę.

-- Nie! Znaczy... Wiem i właśnie chciałem się zapytać czy możemy spotkać się z jeszcze jedna osobą.

-- Pewnie! Czemu nie? Mogę poznać kogoś nowego.

***

17.30

-- Hejka!

-- Siema! -- powiedział Mohammed, fotograf Alana, zamykając drzwi od domu.

-- Jak życie leci?

-- Okej, widzę, że u ciebie ciekawie Alan. -- uśmiechnął się do mnie i przeleciał mnie wzrokiem.

-- A tak... Julia to jest Mohammed mój kolega, Moh to jest Julia moja... Przyjaciółka.

-- Hej -- Uśmiechnęłam się i podałam mu rękę. Brunet, średniego wzrostu, zarost, ładna karnacja... Mój typ.

***

18.25

-- No co ty?! -- krzyknęłam i zaczęłam się śmiać.

-- No naprawdę! -- odpowiedział mi Moh cały czas się śmiejąc.

Siedzielismy w barze już od godziny. Czuliśmy się bardzo swobodnie. Mohammed jest naprawdę bardzo miłą osobą. Nagle zadzwonił do niego telefon. Odebrał go i dostał wiadomość że musi wracać do domu.

-- Eh... Przepraszam was, ale musze szybko wrócić do domu. Sprawy... Prywatne...

-- Tak jasne rozumiem -- odpowiedział Alan.

-- Dzięki za spotkanie -- uśmiechnął się Moh -- i za to, że mogłem poznać taką wspaniałą osobę -- popatrzył się w moim kierunku.

-- Przestań... -- uśmiechnęłam się i zarumieniłam.

-- A do tego jaka skromna -- dodał Alan.

Nie pogarszaj sytuacji.

Wstaliśmy i wyszliśmy razem z chłopakiem. Oddaliłam się od tej dwójki i skierowałam się do sklepu elektronicznego pod pretekstem kupienia kabla do ładowarki.

Przechadzając się pomiędzy półkami sklepowymi zauważyłam płytę Alana. W Polsce nie mialam żadnego sklepu po drodze aby ją kupić, a tutaj na wyciągnięcie ręki. Wzięłam jedną z półki.

Zrobiłam kilka kroków dalej i weszłam do sklepu bardziej ogólnego, a tam wzięłam kilka batoników, paczkę chipsów i dwie butelki wody.

***

Dwa dni później, 17.35

Chodziłam po mieście już od godziny. Nie widziałam w tym jakiegoś większego sensu więc wróciłam do hotelu. Po drodze zauważyłam, że pod hotelem stoi Kuba. Jak on mnie znalazł? Nie miałam czasu na przemyślenia, bo od razu mnie zauważył.

-- Julia? Hej! -- podbiegł do mnie -- przepraszam za to co stało się tydzień temu.

Milczałam... Nie chciałam z nim rozmawiać, ale on cały czas gadał i nie chciał się przymknąć.

-- Kuba... Posłuchaj mnie... Między nami nic już nie ma, to KONIEC. Możesz mnie tu błagać na kolanach, ale ja i tak do Ciebie nie wrócę. Napewno nie po tym jak zrobiłeś awanturę w hotelu, a tak zmienię temat. Skąd wiesz, że tutaj jestem?

Gnoju...

-- Zdjęcie na Instagramie -- puścił mi oczko.

Cholera... Znowu ma nowe konto? Na poprzednich czterech go zablokowałam.

-- Wróć do Polski, czy gdzie ty tam mieszkasz i daj mi spokój... -- przeszłam koło niego i weszłam do hotelu. Na moje szczęście nie przyszło mu do głowy aby mnie gonić.

Kiedy byłam już w pokoju rozpakowałam mini zakupy i wyciągnęłam laptopa, którego wzięłam ze sobą.

Po chwili włączyłam Netflixa i zaczęłam oglądać "Stranger Things" (Jeżeli ktoś nie zna to polecam).

Obejrzałam jeden odcinek, drugi, trzeci aż zorientowałam się, że mam kilka wiadomości od siostry, Szymona, Julki, Alana i Mohammeda.

Odpisałam na wszystkie. Agnieszka pytała się co u mnie, Szymon i Julka chcieli wiedzieć dlaczego nie ma mnie już w Oslo, Alan pisał bo mu się nudziło, a Mohammed testował czy ma dobry numer. Napewno to Alan mu podał...

--------

Bonus! Kilka osób prosiło więc dodaje!

Nie bijcie za początek bo napewno część osób spodziewała się miłości.

Standardowo jutro będzie rozdział.

Lonely Traveller // Alan Walker ✓ Zakończone ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz