Rozdział 43: To moja wina.

252 18 31
                                    


-- Alan skończ...

-- Skończ? Inne rzeczy mogę ci wybaczyć, ale to już jest przesada żeby okłamać w tak istotnej kwestii.

-- Może najlepiej ze mną zerwij! -- odeszłam.

Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Wyjść z domu? Zamknąć się sama w pokoju?  W tamtej chwili zrobiłabym wszystko żeby zapomnieć o tym co zrobiłam. Chciałam uciec od problemu. Uciec od Alana.

Miał rację. Nie powinnam go okłamywać. Mogłam powiedzieć, że nie robiłam. Mogłam powiedzieć prawdę. Nie byłby aż tak zły na mnie. W jednym momencie łzy naszły mi do oczu. To wszystko moja wina. Wszystko popsułam. Może najlepiej to skończyć? Jesteśmy razem półtora miesiąca, a ja już doprowadzam do zerwania.

Poczułam jak chłopak złapał mnie za rękę.

-- Poczekaj. -- powiedział.

-- Nie będę czekać Alan! Nie po tym jak na mnie nawrzeszczałeś! -- krzyknęłam.

-- Ja... Nie chciałem... -- powiedział zmartwiony.

-- Nie to nie twoja wina. -- wyrwałam rękę -- To wszystko moja wina. Słusznie zrobiłeś, że na mnie nawrzeszczałeś. Zrozumiałam, że nie jestem jeszcze dojrzała na związek. -- dodałam gdy zdałam sobie sprawę, że nie mogę na niego zrzucać mojej winy.

-- Nie mów tak! -- przerwał mi.

-- Będę. -- zaczęłam płakać -- Co jeżeli test byłby pozytywny? Nie wiedziałbyś. Ja bym nie wiedziała. Zniszczyłabym ci wszystkie plany.

-- Jula!

-- Nie przerywaj mi. -- powiedziałam stanowczo. -- Alan to był błąd, że w tedy nie wyjechałam. Nie było by tylu problemów.

-- O czym ty mówisz?

-- Nie ukrywaj. Wiesz o czym. Ostatnio coraz gorzej nam się układa. Dzisiaj się kłócimy, w zeszłym tygodniu mieliśmy sprzeczki, kilka tygodni temu pokłóciliśmy się tak, że nie odzywaliśmy się do siebie przez kilka dni... Nie widzisz, że jest gorzej niż kiedyś? Jestem za młoda. Najwyraźniej nie jestem tą osobą, która jest dla ciebie odpowiednia. Nie chcę ci się narzucać. Nie chcę psuć ci życia. Nie mam zamiaru cię zmuszać do tego związku. Ja wszystko psuje. Każda sprzeczka była przeze mnie.

-- Nie mów tak. -- powiedział zmartwiony i smutny. -- to nie twoja wina...

-- To wszystko to moja wina. Nie widzisz tego? Zawsze chodzi o mnie!

-- To nie prawda! -- podszedł do mnie i położył mi dłonie na ramionach -- kochanie...

-- Alan... To nie ma sensu jak mamy się codziennie kłócić. Co z tego, że się pogodzimy jak za kilka dni coś się stanie takiego, że się posprzeczamy?

-- Tak nie będzie.

-- Będzie. Ostatnio też tak mówiłeś. Powiedziałeś, że już się nie pokłócimy, a teraz to co? Stoję tu na środku salonu, krzyczę na ciebie, bezsensowne wylewam łzy i...

Chłopak przerwał mi pocałunkiem. Dlaczego on to robi? Chce tak dać mi znać, że mam zmienić podejście? Chce mi przekazać, że kocha mnie ponad wszystko?

Zanim wróciłam myślami do tego co było minęły trzy sekundy. Lekko odepchnęłam Alana od siebie.

-- Zostaw... -- powiedziałam patrząc mu się w oczy.

-- Dasz mi coś powiedzieć?

Milczałam. Ten pocałunek... To tak jakby ⅓ złości ze mnie zeszła.

-- Julia... Wiem, że między nami ostatnio jest napięta atmosfera, ale zrozum... Każdy się kłóci. Nie ma pary idealnej, która się nie kłóci, a jeżeli jest to znaczy, że ci ludzie nie są szczerzy wobec siebie. Przyznam. Teraz... Zrobiłaś coś bardzo głupiego, ale wszystkie inne nasze sprzeczki są bezsensowne. Nie mam pojęcia dlaczego się kłócimy. To głupie. W tedy gdy nie mogłem cię nigdzie znaleźć i jeździłem po całym Bergen szukając cię, a ty w tedy powiedziałaś, że zostawiłaś telefon w hotelu, bo chciałaś się oderwać od rzeczywistości myślałem, że cię rozszarpie. Nic mi nie powiedziałaś, a ja myślałem, że coś ci się stało. W tedy nie wiedziałem czy to co jest między nami jest naprawdę, czy wyszłaś do kogoś innego... Do innego faceta. Tamta kłótnia była tylko i wyłącznie dlatego, że się o ciebie martwię i przyznam, jestem zazdrosny tak samo jak kłótnia o twojego kuzyna... -- spojrzał mi się głęboko w oczy.

-- Mówię ci... To moja wina. Ja zawsze wszystko psuje.

-- Nie mów tak. Jesteś wspaniała. Jesteś jedyną osobą, którą naprawdę kocham i nie pozwolę, aby ci włos z głowy spadł. Ja się o ciebie martwię jak o młodszą siostrę, najlepszą przyjaciółkę i dziewczynę. Myślisz, że to przypadek, że cię wybrałem? To nie jest przypadek. Wybrałem cię, bo gdy poznaliśmy się bliżej zrozumialem, że jesteś jedyną osobą w swoim rodzaju, nie znam nikogo takiego samego. Jesteś naturalna i co najważniejsze jesteś sobą nie ważne co się dzieje. O takiej dziewczynie marzyłem. O takiej, którą nic nie zmieni, niezależnie od tego czy jest w towarzystwie czy tylko ze  mną. Julia... Zrozum zmieniłaś moje życie na ciekawsze. Poznałem nową kulturę, inne zainteresowania i...

W jednym momencie nie wytrzymałam i go przytuliłam. Objęłam go najmocniej jak potrafiłam i zaczęłam jeszcze bardziej płakać tym samym mocząc mu koszulkę łzami. Alan również mnie objął. Pochylił się i dał mi całusa w głowę.

-- Kocham cię. -- wyszeptał i położył głowę na mojej. Na te słowa ścisnęłam materiał jego koszulki.

Nie długo później, gdy już się uspokoiłam, odsunęłam się od chłopaka i spojrzałam mu w oczy.

-- Przepraszam... Przepraszam za wszystko. Myśl, że mogę cię stracić jest okropna. Myśl, że kilkanaście minut temu mogłam wyjść i popsuć nasze relacje... Nie chcę o tym myśleć. Alan... Kocham cię jak nikogo innego. Nie chcę cię tracić... Jestem głupia...

Chłopak się uśmiechnął, a jego oczy były szkliste. Odwzajemniłam uśmiech.

****

Po tej całej kłótni rozmawialiśmy bardzo długo. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Powiedzieliśmy sobie to co leży nam na sercu. To co nam przeszkadza w sobie nawzajem. Po tym poczułam się inaczej - tak lżej. Jakby dosłownie kamień spadł mi z serca.

Dopiero w tedy zdałam sobie sprawę z tego, że mogłam stracić najważniejszą osobę w swoim życiu. Osobę, dzięki której zmieniło się moje podejście do życia i do ludzi.


-------

Hejka wszystkim. Jak widać nie umarłam. Moja wena raz wraca, a raz nie.

Ciekawostka: ten rozdział został napisany na jeden raz. Nie miałam przerw i pisałam go jako ciągłość.

Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie za to, że tak przeciągam i w kilku rozdziałach pisze jeden dzień, jedno wydarzenie.

Ogólnie to przyznaje... Miałam łzy w oczach jak to pisałam - za bardzo wczułam się w bohaterkę.

Dziękuję za wszystkie wyświetlenia i głosy. To bardzo motywuje ❤️

Do następnego!

Lonely Traveller // Alan Walker ✓ Zakończone ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz