Rozdział 8: Może być lepiej?

464 32 42
                                    

-- Łał... Tego się nie spodziewałem... -- chłopak spojrzał się na mnie z niedowierzaniem.

Patrzeliśmy się sobie nawzajem w oczy. Jego były takie piękne... Niebieskie i pełne radości z tego co robi.

Chłopak się uśmiechał i zapytał:

-- Mogę cię przytulić?

-- Tak. -- odpowiedziałam z szerokim uśmiechem. Dziewczyny obok stały i patrzały się z zazdrością w oczach.

-- Dziękuję ci za te słowa. Dziękuję, że aż tyle dla ciebie znacze. Nie myślałem, że kiedykolwiek jakiś fan powie mi to prosto w twarz. -- Alan się jąkał i nie wiedział co ma powiedzieć. Napewno przeżył szok. Sama, gdybym była na jego miejscu, nie wiedziałabym co zrobić.

-- To ja dziękuję Alan. -- uśmiechnęłam się, on odwzajemnił uśmiech.

-- Alan! Chodź, musimy już jechać! -- odezwał się głosy zza kulis.

-- Muszę już iść... Dziękuję wam, że poczekaliście na mnie. Oraz dziękuję za te słowa.

-- Nie ma sprawy -- powiedziały, a raczej ponownie krzyknęły te młode dziewczyny stojące obok nas.

Ja się tylko uśmiechnęłam i napewno zarumieniłam. Ostatni jego kontakt wzrokowy z naszą 4 był dla mnie. Ostatni raz to spojrzał się na mnie.

-- Idziemy? -- zapytał Szymon.

Jedna jedyna łza szczęścia spłynęła mi po policzku.

-- Tak idziemy. -- spojrzałam się na niego, a on na mnie. Odwróciłam się i odeszliśmy od bramek.

***

Wyszliśmy z klubu.

-- I jak się czujesz? -- zaczął chłopak.

-- Ja? Wspaniale! Dziękuję, że zabrałeś mnie na ten koncert. Spełniłeś moje marzenie. Dziękuję, dziękuję! -- podeszłam bliżej i go przytuliłam.

-- Nie ma za co. -- powiedział mi na ucho. Odsunął się. -- idziemy?

-- Tak -- uśmiechnęłam się.

***

Rano obudziło mnie powiadomienie z Messengera.

Zapomniałam wyciszyć dźwięków.

Sięgnęłam po telefon i chciałam zobaczyć komu chce się do mnie pisać o godzinie... 11? Co?! Jak ja nie słyszałam budzika o 8?

Odblokowałam telefon i zobaczyłam wiadomość od Szymona.

Szymon
Hej, tutaj masz ten plakat. Zadzwoń napewno nie pożałujesz zabawy na "koncercie" ;-)

*Szymon wysłał zdjęcie*

Ja
Dzięki! Później zobaczę


Wygasiłam telefon i poszłam się ubrać. Ze śniadania nici. Muszę coś poszukać na mieście.

***

Wyszłam z hotelu. Ludzie już dawno żyli, a ja dopiero wstałam. Przeszłam się skrótami i znalazłam moją ulubioną restauracje. Tam zamówiłam rybę, a dokładniej łososia z frytkami. Może nie było to bardzo dietetyczne danie, ale w tym momencie nie myślałam o takich rzeczach. Myślałam tylko o tym zeby zjeść cokolwiek.

Podczas oczekiwania na jedzenie przejrzałam ten plakat.

Uwaga! Pilnie poszukiwany DJ!

Lonely Traveller // Alan Walker ✓ Zakończone ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz