Rozdział 38: Czułem jak z bólu zaciska materiał mojej bluzy.

267 18 29
                                    

Pov. Alan

-- No... Ale ja nie chcę tego. -- spojrzała mi w oczy.

-- Czego? -- zapytałem.

-- Muszę wracać do Polski... Jutro wieczorem wyjeżdżam.

-- C... Co?

-- Muszę wracać do domu.

-- To rozumiem, ale dlaczego?

-- Nie mogę Ci teraz powiedzieć. Przepraszam. -- opuściła głowę.

-- Dlaczego nie możesz powiedzieć ?

-- Bo to jest... Bardzo nie miła sytuacja.

-- Mi możesz powiedzieć wszystko.

-- Ale tego narazie nie chce. Przepraszam Alan. Nie wiem kiedy wrócę. -- przytuliła mnie.

-- No... Dobrze. -- przytuliłem ją.

Z jednej strony byłem zdenerwowany, bo wyjeżdża i nie wiem kiedy następnym razem się zobaczymy, a z drugiej smutny, bo nie chciała mi powiedzieć o co chodzi.

Czy mi nie można zaufać?

Pierwszy raz pojawiły mi się łzy w oczach z powodu wiadomości o rozstaniu. Pierwszy raz nie wiem czy kiedykolwiek ją zobaczę - sądząc po jej zdaniu.

Alan nie rycz.

Wmawiałem sobie ale to nie pomagało.

-- Alan... Nie płacz. -- powiedziała.

-- Nie płacze. -- opanowałem głos.

-- Wiem, że płaczesz. Poczułam łzę na mojej szyi. -- objęła mnie mocniej.

Kurwa...

-- Nie martw się. Nie powiem nikomu. -- uśmiechnęła się.

-- Ta... -- odsunąłem się od niej -- długo tam będziesz?

-- Mówiłam, nie wiem kiedy wrócę. -- położyła się na piasek.

-- A tak na oko? -- położyłem się koło niej.

-- Nie wiem. Nie umiem ocenić. -- Spojrzała się na mnie.

-- Naprawdę?

-- Tak. -- wtuliła głowę w moje ramię.

Leżeliśmy tak długo. W ciszy słuchając szumu morza. Trzymając się za ręce. Idealna chwila... Chwila dla osób, które nie są zasmucone rozstaniem. W pewnym momencie gdy miałem zamknięte oczy poczułem jak Julia zabiera głowę z mojego ramienia. Chciałem zapytać czy chce tutaj być, czy nie woli wrócić do domu i położyć się na o wiele wygodniejszym łóżku. Nie ukrywam - piasek nie jest aż tak wygodny.

Zdążyłem tylko otworzyć oczy i zobaczyłem opadające ciemne włosy nad moją twarzą i poczułem usta dziewczyny. Całowała mnie jak nigdy. Bardzo delikatnie jakby bała się, że zrobi coś nie tak. Jakby miała jakieś obawy.

Po krótkiej chwili dziewczyna odsunęła się ode mnie i położyła mi dłoń na policzku. Na ten gest otworzyłem oczy i się usmiechnąłem. Zobaczyłem jak po jej policzku spływa łza.

-- Dlaczego płaczesz? -- podniosłem się.

Milczała.

-- Julia... Co się stało? -- spojrzałem się jej głęboko w oczy.

-- Bo... Ja... -- jąkała się.

-- Bo? Powiedz mi o wszystkim.

-- Nie wiem czy wrócę do ciebie. -- opuściła głowę wbijając wzrok w piasek.

Zamilkłem.

Dlaczego ona to powiedziała? Jak to nie wróci? Czy ona chce ze mną zerwać? Czy ja się przesłyszałem?

Patrzałem się na nią jak ona kreśliła kółka na piasku.

-- Julia... -- przyłożyłem rękę do jej podbródka i podniosłem delikatnie jej głowę. Ona patrzała się na mnie nadal nic nie mówiąc. -- Kochanie... Możesz powiedzieć mi wszystko co zechcesz. Nawet jakbyś powiedziała, że masz dość mojej pasji ja to zrozumiem. Nie każdemu musi się podobać to co robię. Nie zrezygnuje z tworzenia muzyki, ale dla ciebie mogę o tym nie wspominać. -- z jej oka wypłynęła kolejna łza -- Kocham cię i zrobię wszystko żebyś była szczęśliwa. Zdjął bym nawet gwiazdkę z nieba jakbyś chciała.

W jednym momencie dziewczyna odrzuciła moją rękę i mocno się do mnie przytuliła wybuchając płaczem. Czułem jak z bólu ściska materiał mojej bluzy. Nie miałem pojęcia o co chodzi, ale przytuliłem ją tak mocno jak tylko mogłem, drugą ręką gładząc ją po głowie.

Po chwili gdy się uspokoiła odsunęła się ode mnie i spojrzała się swoimi załzawionymi i czerwonymi od płaczu oczami.

-- Alan ja muszę wracać, bo moja najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa miała wypadek. W każdym momencie może umrzeć. Ja muszę się z nią spotkać. Muszę się z nią pożegnać. Ja nie chcę jej tracić. Najpierw moja mama, a teraz ona.

-- Twoja mama?

-- Tak... Nie mówiłam nigdy o tym, bo nie lubię o tym rozmawiać. Moja mama zmarła po wypadku samochodowym jak wracała od moich dziadków. Ja w tedy nie jechałam z nimi, bo musiałam uczyć się na ważny sprawdzian. Wracała z moją ciocią. Jakiś samochód wpadł w poślizg i uderzył w samochód mojej mamy od strony kierowcy. Przetransportowali ją helikopterem do szpitala, ale nawet tam nie zdąrzyli jej pomóc. Ostatnie słowa jakie jej powiedziałam to 'Kocham cię mamo', kiedy była jeszcze w domu przed tą tragedią, a ona w szpitalu kazała mojej cioci przekazać żebym się nie poddawała i spełniała swoje marzenia, bo wszystko jest możliwe. -- wyjaśniła, a mi zakręciła się łezka w oku.

-- Ja... Nie wiem co powiedzieć... Przykro mi.

-- Nie mów nic... Pogodziłam się z jej śmiercią... Nadal jest mi ciężko, bo 6 lat życia wychowywałam się bez niej, ale już jest lepiej.

-- Julia... Jedź do niej. Jedź do swojej przyjaciółki, a później się zobaczy. Ja sobie poradzę. Nie martw się o mnie. Teraz ty jesteś ważna.

Dziewczyna się do mnie uśmiechnęła i przetarła oczy.

-- Tak właściwie to muszę ci coś jeszcze powiedzieć...

-- Co takiego?

-- Nic smutnego, ale... Myślę, że to ważne...

-- Mi możesz powiedzieć wszystko. -- złapałem ją za rękę.

-- Alan bo... Ja jestem...

-- Jesteś w ciąży?!

--------

POLSAT

W końcu napisałam rozdział! Przepraszam, że musieliście czekać. Mam nadzieję, że was nie zanudziłam, i że nie zabijecie mnie za kończenie rozdziału w taki sposób.


Lonely Traveller // Alan Walker ✓ Zakończone ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz