Rozdział 2: Wpadka niespodzianka.

562 35 39
                                    

Po raz kolejny poczułam szturchnięcie. Zdjęłam słuchawki.

-- Hejka, nazywam się Szymon, a ty? -- podał mi rękę.

-- Julia -- odpowiedziałam nieśmiało i podałam mu rękę.

-- Widzę, że lubisz to robić. -- pokazał na laptopa.

-- Lubię -- uśmiechnęłam się -- ty też?

-- Trochę. Ile czasu już się tym interesujesz?

-- Jakieś dwa lata.

-- Ja zaledwie rok. -- odpowiedział. -- Ile masz lat? -- był bardzo śmiały.

-- 18 -- odpowiedziałam.

-- To jesteś młodsza bo ja 20.

Nie wyglądał na 20 lat. Dałabym mu koło 17 lub 18. Średnio miałam ochotę z nim rozmawiać. Nie znałam go, a poznawanie nowych ludzi to nie moja bajka. Chciałam być miła więc się interesowałam wspólną rozmową.

-- Więc -- zaczął -- zajmujesz się tym 2 lata, masz jakiś kanał na YouTube albo gdzieś dodajesz swoją twórczość?

-- Nie, nigdzie.

-- Dlaczego?

-- Nie wiem, tak jakoś. -- wzruszyłam ramionami.

-- A dasz posłuchać? Ja tobie też mogę dać bo mam na telefonie kilka własnych kawałków.

-- Okej.

Zdjęłam słuchawki i dałam je Szymonowi. Włączyłam mu kawałek nad którym aktualnie pracowałam. Powiedział, że jest spoko, ale jeszcze nie jest dokończony i coś w nim brakuje. I to prawda, bo nie był skończony tak jakbym chciała.

Otworzyłam następny plik. Ten był na wzór "Alone" Alana Walkera. Prosił żebym kilka razy powtórzyła. Zrobiłam to. Nagle ściągnął słuchawki.

-- Skądś znam ten styl. Sama to zrobiłaś czy wzorowałaś się na czymś?

-- Wzorowałam się na piosence Alana Walkera "Alone". -- powiedziałam zabierając od chłopaka słuchawki.

-- Wiedziałem, że skądś kojarzę. Lubisz go?

-- To mój idol. -- uśmiechnęłam się.

-- Też go lubię. Chcesz zobaczyć jaki ja mam styl?

-- Czemu nie?

Po minutach rozmowy uznałam, że miła z niego osoba. Fajnie nam się rozmawiało, mieliśmy tematy do rozmów. Wymieniliśmy się numerami i profilami na Facebooku i wróciliśmy do swoich zajęć, ja do laptopa, a on do słuchania muzyki.

Po następnych 15 minutach lądowaliśmy w Oslo. Wyszłam z samolotu, poszłam kupić sobie wodę do najbliższego sklepu na lotnisku i udałam się w kierunku przystanku autobusowego. Autobus do centrum miałam za około 5 minut.

Napisałam do Agnieszki, że jestem cała i zdrowa. Nagle przyjechał autobus. Byłam w Norwegii zaledwie 10 minut, a powoli już się przyzwyczajałam do języka, który tam był. Kupiłam bilet i usiadłam z przodu autobusu.

Droga trwała kilka minut. Kiedy byłam już w samym centrum miasta zaczęłam szukać mojego hotelu, który zamówiłam na kilka dni.

Zapytałam się kilku przechodniów gdzie znajdę ulice, do której zmierzam i udałam się w tym kierunku.

Po niecałej pół godzinie znalazłam się w hotelu. Podeszłam do recepcji i się zameldowałam. Otrzymałam kartę do pokoju oraz zestaw dokumentów.

Wdrapałam się na trzecie piętro i weszłam do pokoju. Pierwsze do zobaczyłam to wielkie okno. Po prawo były drzwi do łazienki, a po lewo ogromna szafa. Widok był wspaniały.

Zamknęłam drzwi, odłożyłam plecak i walizkę, na szybko się spakowałam i wzięłam worko-plecak z najpotrzebniejszymi rzeczami po czym wyszłam z hotelu.

Podczas drogi powrotnej do miasta okazało się, że mam skróty przez park co skraca mi połowę drogi. Park był piękny, dużo kwiatów i drzew. Wszystko wyglądało pięknie o tej porze roku. Zamyślona i ze słuchawkami na uszach zderzyłam się z chłopakiem na oko lat 20.

-- O boże przepraszam -- powiedziałam w języku angielskim.

-- Nic się nie stało -- odpowiedział chłopak.

-- Emm... Poczekaj, znam cię -- zaczęłam -- czy ty nie jesteś Kygo? -- zapytałam się z podekscytowaniem w głosie.

-- Tak to ja -- uśmiechnął się.

-- Mogę zdjęcie?

-- Tak, oczywiście.

Zrobiliśmy kilka zdjęć, było mi strasznie głupio, że na niego wpadłam.

-- Dziękuję, słucham twojej muzyki i jest super.

-- Dzięki. Ja już będę leciał. Śpieszę się.

-- Tak, tak, spoko. Mogłabym tylko autograf o tutaj? -- wyciągnęłam z plecaka malutki notesik z czystymi karteczkami i czarny długopis. Kygo podpisał mi kartkę, a ja schowałam ją do plecaka.

-- Jeszcze raz przepraszam, okropnie mi głupio. Wiesz miałam słuchawki na uszach i...

-- Słuchawki z Kygo Life! -- przerwał mi.

-- Tak, kupiłam niedawno.

-- I jak?

-- Super są, jak narazie moje ulubione. -- uśmiechnęłam się.

-- Cieszę się. Wiesz co, zróbmy zdjęcie z nimi i dodamy na Instagrama.

Nie mogłam uwierzyć Kygo, na którego wpadłam 2 minuty temu chce zrobić sobie zdjęcie i dodać na Instagrama.

-- Dobra.

Zrobiliśmy kilka zdjęć. Wybraliśmy jedno najlepsze, pożegnaliśmy się i odeszliśmy. Powiedział, że zdjęcie na Instagramie na story sklepu powinno być za jakąś godzinkę.

Było szybciej. Po około 15 minutach przyszło mi powiadomienie "@kygolife oznaczył cię w swojej relacji".

Lonely Traveller // Alan Walker ✓ Zakończone ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz