Rozdział 26: Zdjęcie.

346 33 19
                                    

Pov. Alan

-- Zostawię was samych. -- powiedziała i odeszła od nas.

-- O czymś chciałeś pogadać? Tak? -- zapytała Mia.

-- Tak chciałem.

-- Chodzi ci o tę Hiszpanię? Jejku, naprawdę przykro mi, ale chyba wolisz wiedzieć niż być zdradzany i...

-- Skończ Mia. Wiem że kłamiesz. -- przerwałem jej, a dziewczyna spojrzała się na mnie zdziwiona.

-- Co? Jak to kłamie? -- lekko uniosła głos.

-- Julia mi wszystko powiedziała, nie było żadnego romansu. Dlaczego ją uśmierciłaś i dlaczego się z nią kłóciłaś?

-- Co? O czym ty mówisz?

-- Mia nie kłam! Mów prawdę.

-- Ja nie kłamie! Dlaczego miałabym kłamać?

-- Bo jesteś zazdrosna?

-- Zazdrosna? O co? Alan o czym ty mówisz?

-- Dobrze wiesz o czym.

Dziewczyna milczała wbijając wzrok w podłogę.

-- Mia! -- krzyknąłem.

-- Co ci powiedziała? -- zapytała gdy zrozumiała, że jej kłamstwa jej nie pomogą. Było słychać to w jej głosie.

-- Wszystko, a teraz chcę to usłyszeć od ciebie. Dlaczego to robiłaś?

-- Bo znam cię dłużej? -- powiedziała jakby była niewinna.

-- I to był powód? To był powód żeby rozwalić nasz związek?

-- Rozwalić? -- lekko się uśmiechnęła, nie potrafiła tego ukryć.

-- Tak rozwalić! -- skłamałem.

-- No bo Alan... -- przysunęła się bliżej i złapała mnie za rękę po czym spojrzała w oczy -- znamy się dwa lata i czuje do ciebie coś więcej niż przyjaźń.

-- Przyjaźń? -- odsunąłem się i sztucznie uśmiechnąłem -- my się nawet nie przyjaźniliśmy. Poprostu się znamy! Jeździmy w trasy, bo ty pomagasz ogarniać sprawy dotyczące koncertów. Kolegujemy się.

-- Jak to? -- powiedziała smutna.

-- Tak to. Poprostu się znamy kolega-koleżanka. Nic więcej.

-- Ale Alan... Daj mi szansę. Podobasz mi się. Kocham cię.

-- Mia jesteś fajną dziewczyną, ale ja nic do ciebie nie czuje. A to co zrobiłaś było okropne. Jeżeli tak bardzo chciałaś ze mną być to trzebabyło przyjść i porozmawiać. Przecież wiesz, że rozmowa jest najlepsza.

-- I teraz mnie zwolnisz? -- zapytała smutna.

-- Nie, nie zwolnię. Nie zwolnię, bo nie mam powodu, a prywatnych spraw nie mieszam z zawodowymi.

-- Naprawdę? -- podniosła wzrok na mnie i się uśmiechnęła.

-- Tak naprawdę, pod jednym warunkiem. -- dodałem stanowczo.

-- Jakim?

-- Nie będziesz odstawiać scen i nie będziesz się z nią kłócić, bo to ja decyduje z kim będę się spotykać, a nie ty.

-- Głupia suka... -- prychnęła i wyszeptała pod nosem.

-- Co?

-- Tak, okej, przepraszam cię za to.

-- Nie mnie powinnaś przepraszać. -- kiwnąłem głową w stronę Julii, ktora stała trochę dalej.

Dziewczyna poszła w kierunku, w którym wcześniej odeszła Julia zostawiając nas.

Lonely Traveller // Alan Walker ✓ Zakończone ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz