17.40
-- Mogę tak wyjść? -- zapytałam się Agnieszki gdy szykowałam się do wyjścia.-- Pewnie. -- uśmiechnęła się. Do twarzy ci w tej sukience.
Uśmiechnęłam się do niej. Miałam na sobie inną sukienkę niż na kolacji z rodzicami Alana. Była ona czarna, dopasowana, nieświecąca się, niewizytowa. Do tego czarne adidasy.
-- Jest okej? Nie wyglądam jak...
-- Dobrze wyglądasz! Nie przejmuj się!
-- Łatwo ci powiedzieć...
-- Mówię to co wiedzę.
Po dłuższej chwili szykowania się do wyjścia. W końcu wyszłam z hotelu. Nie byłam jakoś bardzo elegancko ubrana. Ubrałam się normalnie. Bez makijażu. Rozpuszczone włosy.
Gdy przekroczyłam próg drzwi od hotelu widziałam jak czarne audi czeka na mnie jak na jakąś sławę. Wsiadłam do samochodu. Jakby ktoś się nie domyślił przyjechał po mnie Alan.
Przywitałam się z nim i pojechaliśmy w umówione miejsce.
***
18.00
Weszliśmy do klubu. Okropnie się stresowałam. Od zeszłego roku nie chodzę na imprezy. Jedynie ta i koncerty na których grałam. No i oczywiście koncert mojego chłopaka.
Na ostatniej imprezie w klubie jakiś chłopak w wieku koło 23 lat zaczął ze mną rozmawiać. Polubiłam go. Wydawał się normalny. Nie wiem co mi strzeliło do głowy i wypiłam z nim kilka drinków. A później... W ostatniej chwili uciekłam gdy on próbował mnie zgwałcić. Nie mam pojęcia co on albo barman dosypał mi do picia, ale po tym jak odeszliśmy od baru zaczęło mi się kręcić w głowie i byłam nieobecna. Sądziłam, że to przez to, że był to mały klub i dużo ludzi, a tam nie było dobrej cyrkulacji powietrza.
Od tamtej pory postanowiłam sobie że nigdy już nie pójdę do klubu, a nawet jeżeli ktoś mnie namówi to nie tknę palcem alkoholu.
Gdy weszliśmy do środka zobaczyłam pełno ludzi bawiących się w najlepsze. Jedni już byli z procentami, a drudzy dopiero zaczynali swój wieczór.
Skierowaliśmy się na parkiet. Wmieszaliśmy się w tłum i zaczęliśmy się bawić. Mijała jedna piosenka, drugą, trzecia... Aż w końcu udaliśmy się do barmana i Alan zamówił coś do picia.
-- Co chcesz? -- zapytał się mnie.
-- Nic z alkoholem. Nie pije.
-- No weź! Ten jeden raz.
-- Nie Alan.
-- Julka...
-- No dobra... -- uśmiechnęłam się do niego lecz z tyłu głowy miałam obawy.
***
Chwilę później odeszliśmy od baru. Akurat w tedy z głośników leciało 'The Spectre'.
-- Wiedzą, że tu jesteś. -- powiedziałam.
-- No oczywiście. -- uśmiechnął się.
Trzymaliśmy się bardziej po bokach parkietu. W pewnym momencie DJ puścił wolny kawałek. Powiedział, że specjalnie na zamówienie dla jakiejś pary. To nie byliśmy my. Wszyscy tańczyli to i my zaczęliśmy. Alan objął mnie w talii, a ja położyłam ręce na jego barkach. Patrzeliśmy sobie w oczy. W pewnym momencie cofnęliśmy się, a Alan wpadł na ścianę. Lekko się uśmiechnęłam, ale w środku chciałam wybuchnąć śmiechem.
CZYTASZ
Lonely Traveller // Alan Walker ✓ Zakończone ✓
FanfictionWakacje, piękny czas. Wyjazdy, wycieczki, nowe znajomości. Na to właśnie liczy Julia. Młoda dziewczyna, która kocha podróżować i zajmować się muzyką. Na oderwanie od rzeczywistości postanawia wybrać Norwegię kraj, do którego zawsze chciała polecieć...