Rozdział 2

6.1K 118 248
                                    

Niall

-Harry, dziewczyna jest w piwnicy tak jak prosiłeś. Co teraz z nią zrobisz?

-Niedługo powinna się obudzić więc złożymy jej wizytę i chyba pójdę się z nią zabawić bo czuje ze długo nie wytrzymam.

-Ale ona na pewno nie będzie chciała, myślisz że to dobrze tak od razu.

-Tak musi się nauczyć gdzie jej miejsce bo od teraz to będzie u niej na porządku dziennym, zresztą przekażę chłopaką że też będą mogli się nią pobawić, a jak się będzie sprzeciwiać to oberwie aż zmieni zdanie.

Harry
Już się nie mogę doczekać aż wypieprze te dziwke tylko niech mnie nie wkurza bo skończy marnie a mi wbrew pozorom na niej zależy.

Alice
Budze się w ciemnym i brudny pomieszczeniu przywiązania do łóżka, chociaż to raczej stary, dziurawy materac. Pewnie jestem w piwnicy i nie długo mnie zabiją. Ciekawe czy ktoś mnie szuka. Po moim policzku spływają łzy. Po ok. 15 minutach zaczynam słyszeć coraz głośniejsze kroki. Kule się w rogu łóżka i czekam co się wydarzy. Nagle słyszę otwieranie drzwi i zamieram bez ruchu. Do pomieszczenia wchodzi piątka chłopaków.

-Widzę księżniczka się obudziła.- powiedział lokowaty, przystojny, zielonooki brunet. Podszedł do mnie i mnie odwiązał. Zresztą wszyscy byli mega przystojni. Zaraz, stop Alice o czym ty myślisz przecież to twoi porywacze.

- Czego ode mnie chcecie?

- Dowiesz się już nie długo Alice. - powiedział niebieskooki szatyn.

- Skąd znasz moje imię?

- Wiemy o tobie więcej niż ci się wydaje kochanie.- dobra to już się robi przerażające.

- Chcesz wiedzieć co tu robisz? Zaraz ci chętnie pokaże.

- Uuu Harry nie sądziłem że tak szybko się dowie, ale mi to pasuje tylko daj nam popatrzeć. - zaśmiał się czarnowłosy mulat.

- Może lepiej nie rób jej krzywdy, poczekaj aż się trochę osfoi z nową sytuacją. - powiedział farbowany
blondyn, to on mnie porwał więc czemu mnie bronił.

- Nie Niall ona musi wiedzieć gdzie jej miejsce. Dobra słonko rozbieraj się.

- Słucham!!?- jeżeli oni myślą że będę ich zabawką to się grubo mylą.

- Nie mów słucham bo cię wyrucham. - zaśmiał się o ile dobrze pamiętam Harry- Ale wsumie i tak to zrobię, to co rozbierzesz się czym mam ci pomóc.-z moich oczu zaczeły lecieć łzy, których nie byłam w stanie powstrzymać.

- No dalej suko! - podszedł do mnie mulat i mnie spoliczkował. Mocno, aż zakręciło mi się w głowie. Złapała się za bolące miejsce i zaczekam bardziej płakać.

- Zayn nikt cię nie prosił o pomoc.-odezwał się loczek.

-Stary, ale ona mnie wkurwia, nawet rozebrać się nie umie. - no nie powiem zabolało mnie jego słowa.

-Alice liczę do 5 i albo zaczniesz się rozbierać albo oberwiesz mocniej.- że strachu zaczełam powoli zdejmować bluzkę.

- I widzisz można było tak od razu, a oszczędziłabyś sobie bólu. Teraz spodnie.-powoli sciągałam z siebie dolną część garderoby, a łzy lały się potokiem.

-dobrze narazie wystarczy, teraz odpowiesz nam na kilka pytań okej?-pokiwałam powoli głową.

-jesteś dziewicą? - gdy usłyszałam to pytanie łzy lały się już strumieniami a ja głośno szlochałam. Jednak nie zamierzała odpowiadać i przy okazji wyjawić im mój sekret.

- Odpowiesz mi do cholerny jasnej- ups Harry się wkurzył.

-Nie

- Że co proszę odpowiadaj suko. - uderzył mnie w brzuch, a ja zgiełam się w pół.

- Przecież ci odpowiedziałam-szepnełm i zaczęłam jeszcze głośniej płakać. Miny chłopaków wyrażał zdziwienie ale chyba Niall, jeśli dobrze pamiętam imię patrzył na mnie z troską.

-Nie jesteś dziewicą, to jesteś jeszcze większą dziwką niż myślałem.- to już była przesada.

-Jak możesz tak mówić, to nie moja wina że zostałam zgwałcona i podbita jak miałam 13 lat!- krzyknęłam i wybuchła jeszcze głośniejszym płaczem.

<I jak wam się podoba>

Porwana/H. SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz