Harry
- Niall nie, proszę nie wpuszczaj go!
- Otwórz te drzwi bo je wyważe!- słyszę jak blondyn odklucza drzwi i szybko je otwieram. Widzę przerażoną minę Alice, która zonosi się płaczem. Jest podpięta do dziwnych maszyn i mam maskę tlenową. Chyba naprawdę jest z nią źle. Idę w jej kierunku.
- Proszę nie podchodź do mnie! - mimo sprzeciwów siadam na krześle obok dziewczyny i chwytam ją za rękę. Próbuję ją wyrwać ale nie ma siły.
- Zostaw mnie proszę! Nie rób mi krzywdy! Przepraszam!
- Nie bój się nic ci nie zrobię kochanie.
- Nie wierzę ci! Puść mnie albo zaczne krzyczeć.
- I tak nikt cię tu nie usłyszy.
- Harry zostaw ją- odzywa się Niall
- Nie biorę ją do naszego pokoju.
Alice
Że co proszę Naszego pokoju!- To ja wolę spać w piwnicy!
- Chyba sobie żartujesz w twoim stanie to niebezpieczne.
- Nie udawaj że nagle cię interesuje co się ze mną stanie.
- Interesuje mnie bardziej niż myślisz
- Kłamiesz jak by tak było to byś mnie nie bił. - zaczęłam płakać w ogóle odkąd u nich jestem to ciągle płaczę.
- Nie marudź już. - mówi Harry, podnosi mnie na ręce i zabiera do swojego pokoju. Ja oczywiście staram się mu to utrudnić ale niezbyt mogę się ruszać więc marnie mi to idzie. Kładzie mnie na łóżku i podchodzi do szafy. Co jak znowu chce mnie ukarać?
- Co złego tym razem zrobiłam?
- Co?
- Za co chcesz mnie ukarać? - mówie a Harry wybucha śmiechem.
- Hahaha! Za nic, chciałem Ci dać coś do ubrania.- nic nie mówię tylko spuszcza z niego wzrok. Hazz kładzie przedemną jakieś dresy i koszulkę adidas. Pewnie jego.
- Masz, ubierz się.
- Ale ja nie dam rady sama.
- To może ci pomogę.
- Nie.
- Nic ci nie zrobię a chyba nie chcesz siedzieć bez ubrań chociaż mi to nie przeszkadza.
- Ughh.. No dobrze a może Niall to zrobić? - spytałam z nadzieją na odpowiedź twierdzącą.
- Nie! - uniósł się loczek. Chyba jest zazdrosny.
- To zrób to byle szybko. - poszedł do mnie i ubrał mi spodnie, niby przez przypadek muskając mojej kobiecości. Starałam się nie reagować ale moje ciało mimowolnie zadrżało. Harry chyba myślał że to z przyjemności ale niestety nie. To że strachu. Następnie ubierał na mnie za duży o kilka rozmiarów, bo męski T-shirt. Oczywiście cały czas gapił się w moje cycki. Gdy już skończył czułam się jak w worku, wsumie co się dziwić skoro
chłopak ma powyżej 180 cm a ja marne 160.- Przyniósłbyś mi coś do jedzenia
- Okej zaraz ci przyniosę. - powiedział i wyszedł z pokoju. Niedługo po jego wyjściu do pokoju wparował Zayn. O nie tylko nie on.
- Hej skarbie.
- Nie nazywaj mnie tak.
- Bo co mi zrobisz SKARBIE?- specjalnie akcentował to słowo żeby mnie wkurzyć. Nic nie odpowiedziałam.
- Ha no właśnie nic nie zrobisz bo jesteś tylko nic nie wartą dziwką! - po raz setny tego dnia zacznęłam płakać.
- Nie maż się już nie długo przekonasz się gdzie twoje miejsce. Tylko wyzdrowiejesz, jak będziesz w pełni sprawna to będzie z tobą lepsza zabawa. - odrzekł i wyszedł z pokoju
- Do zobaczenia skarbie.
Harry
Niosłem kanapki i sok dla Alice gdy zobaczyłem Zayna wychodzącego z sypialni. Zignorowałem to o wszedłem do pomieszczenia. Na łóżku zastałem płaczącą dziewczynę.
Odłożyłem tace z jedzeniem na stolik nocny i usiadłem na łóżku koło niej.- Co się stało?
- Nic.
Nie chciałem drążyć tematu więc głaskałem ją po plecach z nadzieją że się uspokoi.
- Harry
- Co?
- Czy ja jestem nic nie wartą dziwką? - rzuciła i zaczęła głośniej płakać.
<Komentujcie kochani😋>

CZYTASZ
Porwana/H. S
Fanfiction~Czuje jak to wszystko powoli mnie wyniszcza, mam dość ciągłych gwałtów i siniaków które zanim zdążą zejść to pojawiają się następne. Tyle razy mi obiecywał że się zmieni i na początku mu uwierzyłam ale to był błąd. Ale mimo wszystko chyba go kocham...