Alice
Świetnie... Dlaczego Harry przyszedł akurat teraz, on mi tego nie daruje.
- Chciałem pocieszyć jakoś moj.. Alice.
- Słucham? Jaką kurwa twoją? Ona nie jest ani nie będzie twoja to jest moje kochanie. - zacisnął pięści... Uroniłam jedną łzę... Kłucą się przeze mnie. Niall wstał i poszedł w stronę drzwi miał już wyjść ale powiedział
- Twoja? To zobacz co z nią robisz bo znowu płaczę. A wiesz przez kogo? Przez ciebie. - i wyszedł. Zostałam sama z Harrym.
- Nie płacz bo nie masz powodu.
- Nie mam?
- Nie więc nie histeryzuj. Przyniosłem kanapki. Jedz a potem pogadamy.
- Nie jestem głodna.
- Masz do cholery zjeść te jebane kanapki co w tym niezrozumiałego?!
- Nie krzycz.
- To zjedz albo nie i zdychaj sobie z głodu. - wzięłam jedną kanapkę.
- Grzeczna dziewczynka.
- Uhm.
Zjadłam w ciszy. Harry cały czas lustrował mnie wzrokiem ale udawałam że tego nie widzę.
- A więc... - zaczął rozmowę - nie życzę sobie żebyś go przytulała.
- Dlaczego niby?
- Bo ja tam mówię od teraz masz zakaz.
- Dobre... Aż tak zazdrosny jesteś?
- Haha nie ma o co. - auć...
- Aha.
- Jak to się powtórzy spotka cię sroga kara.
- Zgwałcisz mnie znowu?
- Słońce ale to nie kara to jest od teraz u ciebie na porządku dziennym spotka cię coś gorszego. - o Jezu...
- Dlaczego to robisz?
- Robię co?
- Ranisz mnie. Sprawiasz mi ból.
- No widzisz taki już jestem.
- Mój Harry taki nie był.
- Nigdy nie było twojego Harrego.
- Ałć.. Zabolało.
- Mnie też bolało jak mnie zostawiłaś. - powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami. Bolało go? To on ma w ogóle uczucia...
Harry
Bądź twardy. Ona nie jest nikim ważnym. Dlaczego to powiedziałem. Dlaczego kurwa?! Mogłem się ugryźć w język. Teraz ona pomyśli że coś do niej czuję. Haha to oczywiście nie prawda. Ale nadal mam na nią ochotę no ale teraz dam jej chwilę spokoju zanim się rozkręcę. Może zadzwonię po jakąś dziwke. Wsumie... Ta Natalie jest niezła. Może nie dziwka ale... Czemu by nie spróbować. Biorę telefon i wybieram jej numer. Po kilku sygnałach odbiera.
- Halo?
- Hej słonko.
- Kto mówi?
- Styles.
- Coś się stało z tą suką że dzwonisz?
- Nie, dzwonię z propozycją.
- Zamienam się w słuch.
- Spotkajmy się w hotelu na Parkstreet 34 za godzinę. Pokój nr 20.
- Dobrze będę.
- Sama. - powiedziałem i się rozłączyłem.
Mam godzinę. Poszedłem się wykąpać i ogolić a następnie wsiadłem do samochodu i pojechałem do hotelu. Zapłaciłem za pokój i poszedłem czekać tam na Natalie. Po 10 minutach weszła. Ubrana w obcisłą wręcz zbyt skąpą sukienkę.
- A więc co odemnie chciałeś?
- Zaraz się przekonasz. Jeszcze się nie domyśliłaś?
- Umm myślę że będziesz musiał mi pokazać. - powiedziała uwodzicielskim tonem. Wstałem i podszedłem do niej. Popchnąłem ją na ścianę i chwyciłem mocno w talii. Natalie pocałowała mnie. Nawet nie wiem kiedy nasze ubrania znalazły się na ziemi,a my na łóżku. Co jak co ale do pieprzenia to ona się nadaje.
- Pojedźmy do ciebie... - wyszeptała.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.
- Skarbie nie daj się prosić.
- No okej jedźmy.
Poszliśmy do samochodu a następnie pojechaliśmy do mnie. Wszedłem do domu całując dziewczynę i udałem się do swojego pokoju. Otworzyłem drzwi... Kurwa zapomniałem że Alice tu jest.
- Harry! Natalie!? Co wy... Ty szmato!podeszła do Natalie i ją spoliczkowała. Starsza dziewczyna nie pozostała jej dłużna. Szybko stanąłem między nimi. Alice spojrzała na mnie ze łzami w oczach.
- Nienawidzę cię! - i uciekła do łazienki.
< chcecie żebym zaczęła pisać drugą książkę? Coś w całkiem innym klimacie? >
CZYTASZ
Porwana/H. S
Fanfiction~Czuje jak to wszystko powoli mnie wyniszcza, mam dość ciągłych gwałtów i siniaków które zanim zdążą zejść to pojawiają się następne. Tyle razy mi obiecywał że się zmieni i na początku mu uwierzyłam ale to był błąd. Ale mimo wszystko chyba go kocham...