Rozdział 47

1.4K 51 4
                                    

Harry

Całą noc spałem przytulając Alice do siebie. Chyba nie miałam koszmarów bo spała jak zabita. Rano wstałem pierwszy i poszedłem się wykąpać, potem wróciłem do dziewczyny która już nie spała.

- Hej...- mruczy jeszcze zaspana.

- Dzień dobry - uśmiecham się do niej i siadam obok na łóżku. - jedziemy dzisiaj do klubu, chcesz z nami?

- Nie boisz się że ucieknę? Pozatym mnie nie wpuszczą.

- To nasz prywatny klub więc cie wpuszczą, a uciec nie uciekniesz bo mamy ochroniarzy przy każdym możliwym wejściu. - wzruszam ramionami. - to jak?

- No Dobrze... A o której?

- Koło 19.00, jest 11.00... Długo spałaś.

- No trochę... - przeciąga się i siada na łóżku - Nie mam przecież w co się ubrać do tego klubu.

- O to się nie martw. - idę do jakiegoś pokoju i przynoszę dwa duże pudełka.

- Co to?

- Otwórz to zobaczysz - podaje je dziewczynie. Otwiera je i w pierwszym widzi delikatną pudrową sukienkę a w drugim beżowe szpilki. - uznałem że to ci się spodoba.

- te rzeczy są... Piękne - uśmiecha się szeroko.

Koło 17 wszyscy zaczynamy się szykować. Alice poszła trochę wcześniej ale i tak jest gotowa najpóźniej z nas wszystkich. Schodzi po schodach ubrana w rzeczy które jej kupiłem. Nie można oderwać od niej wzroku.

- Pięknie wyglądasz. - mówi to Niall więc mierze go wzrokiem i podchodzę do Ali.

- Tak to prawda. - uśmiecham się i podaje jej rękę. - chodźmy.

Idziemy do auta a potem jedziemy do klubu. Jest tam już dość dużo ludzi więc ciągle trzymam Alice za rękę prowadząc ją do naszej loży. Od razu przychodzi do nas barman i wita się z nami.

- To co wam podać? - pyta patrząc na nas, zamawiam nam mocne drinki. - A tobie? - patrzy na Alice.

- Jej nic. - mówię stanowczo.

- No Harry... Proszę... - robi słodkie oczka.

- Piłaś w ogóle kiedyś?

- Zawsze musi być ten pierwszy raz. - uśmiecha się do mnie na co wzdycham cicho.

- Zrób jej jakiegoś lekkiego drinka.

- Ja chce to co wy.

- Nie przeginaj. - spoglądam na nią.

Po jakimś czasie barman przychodzi z naszymi drinkami, od razu zrobił każdemu po dwa z czego jestem zadowolony. Niestety widzę że Alice już po jednym jest trochę pijana. Pewnie dlatego że jej organizm nie jest przyzwyczajony do alkoholu.

- Harry... Zatańczmy? - pyta patrząc na mnie. - proszeee.

- No dobrze. - podaje jej rękę i idziemy tańczyć. Tańczy ze mną dość odważnie, co pewnie nie stało by się gdyby nie piła ale nie narzekam. Po kilka tańcach idzie wypić swojego drugiego drinka i wtedy dopiero zaczyna się problem.

Porwana/H. SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz